czy wam też się wydaje że Julia swoim sposobem mówienia , a nawet i wyglądem przypomina Hiacyntę i serialu "Co ludzie powiedzą" .
Ten sam skrzeczący i piskliwy głos :)
zauważyłem i nawet bardzo się ucieszyłem :) Gdyby zaistniała taka możliwosc by Hiacenta pojawił się w wersji kinowej w odświeżonym formacie napewno chciałbym zobaczyc w tej roli Meryl Streep
xDxD
za krótki <br/> za krótki <br/> za krótki <br/> za krótki <br/> za krótki <br/> za krótki <br/> za krótki <br/>
Mi przypomniała facetów z Monty Pythona w scenach, w których grali kobiety :D (zwłaszcza Terry Jones)
W kablowym kanale KUCHNIA.TV niedawno powtarzali ostatnią serię programów telewizyjnych z Julią Child, tę z roku 1999; oraz z jakimś Jaquesem do towarzystwa. Nagrywając tę serię, Julia miała już 87 lat i trochę to niestety widać na ekranie. Ale głos jej, choć zagłuszany przez polskiego lektora, jest zadziwiająco podobny do głosu Meryl Streep w filmie.
Zaś z Bukietowej się nie wyśmiewaj. Wszystkim osobom, które chcą poprawić swoją wymowę angielską (brytyjską, oczywiście) - najzupełniej szczerze poleca się oglądanie wybranych epizodów tego właśnie sitcomu. Puść sobie jakąś frazę czy krótsze zdanie w wykonaniu Hiacynty, następnie zatrzymaj płytkę - i spróbój powtórzyć, jak najdokładniej naśladując intenację oryginału.
Wydaje mi się, iż była to delikatna satyra na Margaret Thatcher, która w początkach swej politycznej kariery skrzeczała w sposób absolutnie irytujący, ale później poszła do logopedy i solidnie odrabiała to, co jej zadawał. Kiedy wreszcie objawiła się na foltelu premiera, jej głos brzmiał juz zupełnie inaczej; był może trochę sztuczny poprzez swą hiperpoprawność, ale jednak OK.
Inne postaci z "Keeping Up Appearances" również mają bardzo poprawną wymowę. Zdecydowanie oglądać w wersji z napisami.
Nie mówiłam tego złośliwie. Akcent Patricii Routledge jest bez zarzutu - czysty i brytyjski.
Głównie chodziło mi bardziej o tę "manierę" w głosie
Mrs Bucket kocham :P
Miałam okazję widzieć ją w Londynie w sztuce ... coś na podstawie Wilde'a i mówiła cudnie :D
Ale tego filmu nawet Meryl nie uratowała ...
123 minuty oglądania dylematów amerykańskich żon, których to problemów raczej nie doświadczę :P
Powinnam była sobie raczej strzelić Desperate Housewives- mniejsze s-f : P
Ooo tak, przez lata nauczycłam się mnóstwo angielskich zwrotów i dużo wymowy dzięki pięknej, szekspirowskiej wręcz angielszczyznie Patricii Routledge.:)
A podobieństwo jest, bo i kapelusze, i ta angielskość, i piskliwy głos ;)
ou
a już myślałam, że ona ten głos celowo tak modulowała, żeby wyszedł jakoś prześmiewczo, choć w sumie nie wiem po co miałaby to robić? :)
tak czy inaczej jest on okrutnie irytujący i jakis taki nienaturalny.
Dokładnie! Skojarzyła mi się od pierwszej chwili. Zwłaszcza sposobem mówienia, no po prostu jakbym Żakietową widziała :D
Owszem, natomiast zarówno szefowa szkoły kucharskiej jak i jedna z współautorek książki wyglądały jak Edith z "Allo allo!"
Nie mniej głos Meryl Streep trochę mnie irytował.
Tak zdecydowanie :) A gdy zobaczyłem początek programu Julii to od razu pomyślałem że twórcy "Co ludzie powiedzą" inspirowali się Julią Child, spójrzcie tylko
https://www.youtube.com/watch?v=RThnq3-d6PY