Pogardliwe wpisy o "Jestem żołnierzem" najczęściej zamieszczają tutaj rurkowcy, którzy jednocześnie jarają się taką szmirą, jak "Misja Afganistan", czy "Akwarium", zaznaczając tonem znaffcuf, że ekranizacja "nie umywa się" do książki bajarza Suworowa. W "Jestem żołnierzem" nie ma wybitnych kreacji aktorskich, bo to nie ten gatunek filmu. Wszyscy wykonawcy sprawnie zagrali. Jeśli podobało ci się "Wzgórze złamanych serc", albo rodzime "Czerwone berety", to na pewno z przyjemnością obejrzysz "Jestem żołnierzem" i nawet przez myśl ci nie przejdzie, żeby podawać w wątpliwość artystyczne walory tego filmu.