H mógł udusić kierowcę zanim dojechali do tej firmy, a mimo to dał się uzakładnikować i w efekcie zginęło multum pracowników. Niby protagonista, bo dziewczyny uwolnił, a mnóstwo ochroniarzy skazał na śmierć.
Tzw. antybohater, ot co :) Nie udusił kierowcy, bo gdyby to zrobił, jego cała intryga mogłaby spalić na panewce - reszta mogłaby się spłoszyć/zrezygnować/zmienić taktykę, a on chciał dorwać dokładnie osobę, która zabiła mu syna.
I rozumiem, że od początku wiedział, że ten konkretnie jeden gość pozostanie przy życiu? Przecież on nawet pojęcia nie miał jak ten koleś wygląda.
Ty na prawdę masz problemy ze zrozumieniem tego,co oglądasz. On doskonale wiedział jak wygląda morderca jego syna-za każdym razem zdejmował maskę/kask zabitym,aby sprawdzić czy to osoba,której szuka.
Czyj telefon podrzucił do torby z pieniędzmi by namierzyć tego zabójcę syna? Swój i zadzwonił z innego?
Swój telefon podrzucił, podczas retrospekcji, w której H rozmawia ze swoją prawą ręką wsponiane jest, że GPS w telefonie postaci Stathama pokazuje, że jest 10 minut od furgonetki z hajsem. Zadzwonić mógł przecież z innego telefonu.
A w kwesti 'uduszenia kierowcy', to wg. mnie jest to kwestia taktyki. Główny bohater po prostu czekał na najlepszy moment żeby zaatakować, a to że jacyś ochroniarze zginęli niezbyt go obchodziło bo miał on tylko jeden cel - zemstę.
Ktoś tu chyba oglądał film po łebkach, bo telefon to został podrzucony przez H dokładnie pomiędzy 95. a 96. minutą filmu, a nie "podczas retrospekcji" mającej miejsce 5 miesięcy (których nie przetrwałby żaden telefon bez ładowarki) przed akcją z końcówki filmu;]
zgadzam się, wynika z niego że nie ma prostszego sposobu na zostanie milionerem niż zatrudnienie się w firmie konwojującej kasę, wybicie kolegów i przepakowanie kasy do swojej kryjówki
w pełni się zgadzam. Zresztą postać Jaśka jest jakaś oderwana od rzeczywistości. Niby kule wszędzie latają a on jak supermen idzie i niczym się nie przejmując.
Oceniłeś na 5 film akcji bo był wg Ciebie naciągany, a na 10 oceniłeś Mrocznego Rycerza? Bruh. Film miał świetny klimat i muzykę. Parę dobrze odegranych postaci i dobrą akcje. Zachowaj 5 dla gniotów.
5 to sredni a nie gniot,drugi raz bym go nie obejrzal,Mroczny Rycerz na kilka razy,efekty,muzyka,gra aktorska itd to wysoki poziom.
Gdyby nie przesadzone wg mnie niskie oceny pod tym filmem, pewnie dałbym mu 7 a nie 8 ale wydaje mi się, że muzyka, ogólny dźwięk i akcja trzymająca w napięciu zasługuje na więcej niż 5. A z tą grą aktorską w Mrocznym Rycerzu to bym nie przesadzał, chociaż już się nie czepiam bo też lubię Bale'a ;)
A nie zdziwiło nikogo zmartwychwstanie Stathama w końcówce? Jak on niby powrócił na scenę po tej serii? No słabizna.
A niby dlaczego zmartwychwstanie? Przecież było widać, że dał im odjechać. Aha, nie było standardowej walki na koniec dobrego ze złym, to nie pasuje.
Dostał serię z pistoletu maszynowego, wiesz do czego służą kamizelki kuloodporne?
Za bardzo zrobili z niego cyborga. Facet dostał serię z karabinu - i się wykaraskał. Później dostał chyba cały magazynek - i w sumie to lekko kulał. Poza tym Pocisk to jakiś leszcz jest, bo strzelał tak aby nie zabić naszego cyborga. Z zupełnie niepojętych powodów władował cały magazynek w klatę, która była opancerzona i ani razu nie trafił w odsłoniętą głowę.
No i te pancerze - ludzie by się w nich ledwo ruszali, a tu nasze odporne na ogień karabinów maszynowych osobniki pomykały lekko niczym baletnice.
Ale końcówka była najfajniejsza: skoro zakładali że przy odrobinie szczęścia wszyscy przeżyją, do dlaczego na końcu były tylko dwa quady? :-) No i cała ekipa plus ciężarówka kasy miała by się zmieścić do jednej osobówki? :-D
To, że przeżył na początku to nic dziwnego, takie rzeczy zdarzają się i w rzeczywistości.
Prawda, że Bullet mógł go trafić w łeb ale bez przesady bo nie wiem czy wiesz jak ciężko jest trafić w cel tak mały jak głowa a poza tym to film więc nie wiem o co się czepiasz.
Co do samochodu to jest mowa o priusie ORAZ pickupie, który też tam stał przecież. To jak mieli przejechać na kładach to już nie wnikam, wytłumaczeń jest wiele chociażby, że kłady były na pieniądze a nie na ludzi. Czepianie się aby się czepiać.
Oczywiście że się zdarza. Ale w tym filmie naszemu bohaterowi zdarza się co chwilę :-)
Ciężko trafić? Specjalista od mokrej roboty, o nicku Bullet, planujący akcję napadu na uzbrojonych strażników, uzbrojony w pistolet maszynowy, strzela z paru-parunastu metrów do nieruchomego celu z nieruchomej pozycji, wywala połowę magazynku aby zabić przeciwnika - i ani razu nie trafia w cel? C'mon... :-)
Quady na pieniądze? I co, mieli je załadować jak wielbłądy kasą i ciągnąć na sznurku albo za samochodem?
Pójdź na strzelnicę i zobacz jaka głowa na tarczy jest mała z paru metrów ale o czym tu dyskutować, widywałem gorszą celność w filmach, przynajmniej coś trafił, to już coś :P
A quady na pieniądze to skrót myślowy, w sensie ładują szmalec na kłady i 2 osoby jadą pakować a reszta dyma z buta bo nie było daleko czy coś, albo jeden na drugim na kanapkę, może te quady mają udźwig jak czołgi bo w filmie nazwali je jakoś specjalnie a na quadach się nie znam :D
ze wszystkim się zgadzam - pojedyncza akcja to mógł być przypadek. Ale jak co chwila pojawia się niedorzeczna scena, to po 20 takiej scenie robi się to po prostu głupie. Głowa na tarczy jest mała, ale mając pełen magazynek i pistolet maszynowy, to trudno jest nie trafić, a tym bardziej zawodowcowi. Więc jak przeciwnik pada od jednego strzału a nasz bohater dzielnie przyjmuje na klatę dwa magazynki, to, hmmm, pewien próg przymykania oczu jest przekroczony :-)
Oczywiście że można przyjąć że quady mają specjalny udźwig a napastnicy mając samochody uciekają z kasą na piechotę. Ale takich naciągnięć faktów jest dużo za dużo.
To film rozrywkowy i nie ma co doszukiwać się realizmu i zmiany magazynków, ale zachowajmy pozory i pozwólmy uwierzyć że to prawda.
No i to stwierdzenie, że nikt nie wie o tunelach, bo mapy nie są drukowane od lat 50-tych (WTF?) Po tym tekście myślałem, że to będzie jakiś stary opuszczony tunel, a tu nowa hala i na końcu tunelu (o którym nikt nie wiedział) nowa brama.
no, to było dobre.
film jest fajnie zrobiony, ale płycizny scenariusza cisną niesamowicie.
pełen zachwyt dostępny chyba tylko dla 15-latków.
Mam pytanie do filmu.
Wyjaśni mi ktoś dlaczego H określał kierunek konwoju w akcji, gdzie zginął jego syn?
Rozumiem, że należał do innej grupy napadającej na konwoje i oni dopiero planowali napad?