Barbara Harris była po prostu cudowna ! pod wzgledem aktorstwa ten film byl perfekcyjny. brawa za scenariusz! w kazdym jak do tej pory obejrzanym przeze mnie filmie rezyserowanym przez Hitchcocka, to wlasnie za scenariusz naleza sie najwieksze brawa. dlaczego nikt nie docenia scenarzystow z ktorymi Hitchcock wspolpracowal i cala chwale przypisuja wlasnie jemu?
Bo scenarzyści to były tylko narzędzia w rękach Hitchcocka. W praktyce to Hitchcock czuwał nad wszystkim. Oni byli tylko rzemieślnikami, działającymi wg. wskazówek mistrza.
Mnie bardziej spodobała się kreacja oszusta, Arthura Adamsona czyli Williama Devane'a. Co do scenariusza to pozostawia wiele do życzenia (np. motyw z biskupem, dlaczego go nie zlikwidowali tylko więźili i jeszcze potem zabierali go ze sobą po odebranie okupu? a ta irytująca scena w aucie kiedy Blanche szamocze się z taksówkarzem te niedociągnięcia to słabe punkty filmu)lecz nikt nie umniejsza roli scenarzystów jednakże to Hitch miał głos ostateczny.I ten film zdradza, że potrafił się mylić. Oczywiście sam film intryguje, są ciekawi bohaterowie i wątek kryminalny.Mnie jednak finał "Intrygi rodzinnej" nie przekonał. Wracając do scenarzystów to lepszą robotę zrobili F. Knott" M jak morderstwo" czy J. M. Hayes "Człowiek, który wiedział za dużo"
Chyba jednak uwadze umknął mi ważny element filmu i pojęłam po przebudzeniu motyw z biskupem. Oszuści mieli odebrać okup za niego dlatego go nie zabili i zabrali ze sobą do samochodu. Odbierali okup w brylantach, diamentach i tp. i zacierali dokładnie ślady a do tego byli nierozpoznawalni.To jednak dodaje scenariuszowi animuszu, genialne.Pomimo tej irytującej sytuacji w aucie to scenariusz się obronił