Zaśpiewane i brawurowo zatańczone przez upadłe dziewczęta w tanim pokoju hotelowym. Chociażby dla tej sceny warto obejrzeć "Inland Empire".
Fantastycznie. Mam się męczyć ponad godzinę dla ledwie minutowej sceny. Powaliło was koledzy-fani Lyncha.
No są jeszcze ze dwie czy trzy sceny warte uwagi. Ale faktem jest że jak Lyncha kocham tak tu pojechało już nim za mocno. Albo raczej za długo. Bo gdyby ten sen/legendę/klątwę/film skrócić do etiudy mogło by być dzieło na 10.