Strasznie biedne kino. Ominęło mnie w multipleksach, czekałem z wypiekami aż pojawi się w necie, zwłaszcza ze jedynka była fajna i świeża... No i właśnie. Jedynka była. Tu (co mi się praktycznie nie zdarza) nie uśmiechnęłem się ani razu. Wtórne, durne i nieśmieszne. Żadnej kontrowersji, postacie już się pogodziły że stereotypami, fabuła owinięta wokół totalnie nieistotnej postaci... Im dłużej o tym filmie myślę, tym bardziej nachodzi mnie jedna konkluzja - dwójka miała dwa możliwe scenariusze: nie powstać, albo powstać i być nudnym niczym. Poszli w drugą opcję i w sumie dałem 3/10 za ładna żonę czarnego i to, że film na szczęście był krótki.