sięgnęłam po ten film ze względu na Amber Heard, którą bardzo lubię i nie zawiodłam się jeśli chodzi o kreacje jej i Ellie. natomiast horrorem to tego filmu nazwać nie można. nie straszy, nie trzyma w napięciu, ale za to ma klimat, głównie przez piękne argentyńskie krajobrazy i egzotyczną kulturę. niestety momentami jest bardzo przewidywalny i naiwny. mimo wszystko nie nudziłam się, taki sobie thrillerek do obejrzenia na raz i starczy
Podsumowując, za krajobraz i dziewczyny można oceniać ten cały film , bo faktycznie film niczym mi nie urzekł , przewidywalny prawie w ogóle nie trzymał w napięciu, oglądając miałem wrażenie że coś się jednak stanie ciekawego co tak nie było. Przyznam że dosyć wysoko oceniłem film ale niech stracę.
mnie Argentyna też się spodobała :) film mniej - przede wszystkim z tego powodu, że brakuje klimatu. klimatu zagrożenia, lęku, tajemniczości. wszystko się wyjaśnia odtąd - dotąd.
SPOILER:
jak stephanie wypływa na brzeg - to prosto w ręce porywacza, żeby dziewczyny rodzielić - to scenarzysta wymyślą bzdurną kłótnię, Stephanie i Michael szukają dziewczyny - ale nie wymieniają się numerami telefonów tylko pada magiczne - "tu się spotkamy za godzinę".
To , między innymi, są takie "ułatwienia", które kładą nastrój tego filmu i zabierają przyjemnośc oglądania. Na szczęścia zawsze są argentyńskie plenery :)