Pisarzyna siada do kolejnej powieści i zainspirowany markizem De Sade
zaczyna zbyt sugestywnie wczuwać się w jego postać.
Głównie polega to na tym, że chodzi po mieście i napotkane
dziewczyny, zaczyna ni to podrywać, ni to fantazjować o nich.
Pojawia się nawet kawałek golizny. Co z tym ma wspólnego De Sade ?
Nic, ale...