Dla mnie w tym filmie nie ma morału żadnego pozytywnego. Pokazują gościa, który był w Harvardzie, po czym nagle jest w gangu i zaczyna być jak małpa w zoo i lata na ustawki i zaczyna to lubić. Na jakiej podstawie zaczyna lubić takie coś? Typek kumaty DOSTAŁ SIĘ NA HARVARD i nagle się okazuję, że ma do tego powołanie? Że to jest to co jednak mu przynosi szczęście w życiu? Po kilku komentarzach, które czytam pod tym filmem rozumiem, iż takie zachowanie (ustawki) to normalne u KIBICA a jak ktoś napisał o pseudokibicach bo był ból dupy, że o to w tym chodzi i to jest życie. Ja wiem, że ludzie mają tendencje do zadawania innym bólu, cierpienia itp. To może zamiast okładać się łomami za jakąś kopalnią, można iść np. na boks albo MMA i się wyżyć. Pominę scenę z żoną majora, która przyjechała na końcu na ustawkę, to było tak głupie, aż obniżyłem ocenę o 1. Strasznie ciężko mi było oglądać ten film ze względu na to, że takimi ludźmi gardzę i życzę im jak najgorzej szczerze mówiąc. I powtórzę jeszcze raz: Chodzi mi o takich co się napierd****ą w "obronie" jakiegoś klubu a nie o kibicach, którzy po prostu lubią sobie pooglądać sport i nie zachowywać się jak jakaś dzicz.
To jest właśnie prawda tego filmu, którą chce przekazać - każdy facet ma w sobie fajtera i potrzebę szeroko pojętej wlaki i przemocy - trzeba tylko trafić na punkt zapalny, punkt zwrotny w soim życiu, który go uaktywni. Owszem, sam sie zastanawam, czy ta przemiana w filmie była pokazana wiarygodnie, lecz i takk oniec konców jest to film conajmniej niezły.
zgadzam się w 100!
7,5 dla tego filmu ? Film o durnych kibolach, co zamiast zająć się czymś pożytecznym, łażą na mecze i biją się z kibolami drużyny przeciwnej - niech idą się bić za kasę do MMA, przynajmniej będzie z tego jakiś pożytek, a tak..?
Również gardzę debilami kibolami, którzy chodzą na mecze tylko po to, by się ponawalać z kibolami drużyny przeciwnej lub z policją!
Tacy ludzie są strasznie żałośni i głupi, bo często takie BARANY maja także żony i dzieci i potem ten swój debilizm przekazują swoim dzieciom ;(
Jak tak lubią się bić, to niech się zorganizują i np. obalą MAFIĘ przy w rządzie - zrobili by chociaż coś dobrego dla innych w tym kraju ;)
Pozdrawiam
Wiec to cie boli, ze bija sie o klub, a nie w klatkach jak zwierzeta? Jezeli ktos sie bije np. w lesie to co nam do tego?
nie rozumiesz bo jesteś głupkiem i tchórzem który nigdy nie był na meczu wyjazdowym ,ustawcze itd.nie wiesz jaka to przyjemność i zaszczyt bić się za swoje miasto i klub,jaka to adrenalina i odlot gdy sklepiesz michę największemu i znienawidzonemu wrogowi.
Brawo. Nienawidzić innych ludzi i się napier*alać za jakiś klub, który na poziomie światowym nawet by nie mógł wiązać im butów. Brawo : )
Beka z ciebie, co maja kibole do wynikow z druzyny, myslisz, ze swiatowe zespoly, nie maja kiboli? Poczytaj o Chelsea.
Nieprzekupny:
xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
adrenalina i zaszczyt z zachowywania sie jak chore zwierze xD hahaahah
po co sie bijesz tylko za klub? bij sie jeszcze z kims za to ze woli chipsy inne niz ty xD albo cole zamiast pepsi xD
na jedno wychodzi xD co za debil
według ciebie debil,bo też jesteś żałosnym,kosmopolitycznym,człowieczkiem bez charakteru i poglądów nie rozumiejącym,że poza pełną michą,wygodnym mieszkankiem i ciepłą wodą w kranie ,w życiu człowieka liczy się jeszcze coś więcej.Jak by trzeba było też bić się za ojczyznę to też byś pewnie pierwszy przed wrogiem uciekał.Na prawdę żal,że tacy ludzie jak ty są w naszym kraju.
porownywanie bicia sie za ojczyzne do bicia sie za typkow biegajacych dla sportu i kasy za piłką xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Totalnie się zbłaźniłeś tą wypowiedzią, wstydź się chłopie, bo jak w końcu dorośniesz, to ten post nadal tu będzie wisiał i może coś zrozumiesz. Między innymi to, że życie oferuje więcej, niż zabawy dla osób z niskim IQ.
Czytając Twoje wypociny można dojść tylko do jednego wniosku mianowicie, że setki i tysiące lat ewolucji oraz próby ucywlizowania człowieka wzięły w łeb :)
przyjemność i zaszczyt - zachowywanie się jak dzikie, prymitywne zwierzę xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Nie potrafię się z Tobą zgodzić, bo po prostu nie brzmisz zbyt wyrozumiale. Każda przemiana jest możliwa, Matt wpadł w to całkiem przypadkowo, spróbował czegoś innego i coś w tym odnalazł. Tak samo przypadkowo możesz wejść w świat dragów i totalnego zagubienia i tak samo każdy człowiek mógłby powiedzieć JAK TO, WROGANIN to taki mądry koleś, studiował w Stanach, wyrzucili go ze szkoły i zaczął nagle robić złe rzeczy? Tak mądra osoba? Przecież to właśnie możliwe, to właśnie cały świat. Równie dobrze i tak samo przypadkowo możesz zejść ze złej drogi i wejść do towarzystwa, w którym przemienisz się, nie do wiary, ale przemienisz się w dobrego pięknego człowieka. Nie usprawiedliwiam kibiców/kiboli, ale naprawdę wydaje mi się, że łatwo to zrozumieć. Bardziej oczywiście myślę tu o angielskich klubach i fanatykach, nie chcę myśleć o polskich, bo u nas zdaje się mamy z tym znacznie większy problem.
Wiesz czemu inni ludzie lubią i chcą zadawać ból innym osobom bez powodu? Bo mają niesamowity ból emocjonalny w SOBIE, nienawiść i ból który ich rozsadza i oni nie mogą sobie z nim poradzić...
Morał z tego filmu to braterstwo i lojalność. Nie kumam jak można tego było nie zrozumieć
Bananowiec z bogatym tatusiem wrabia głównego bohatera w dragi i usuwają go z uczelni. Na pierwszej przypadkowej ustawce idzie w bój za gośćmi, których tak naprawdę nie zna, a oni odpłacają mu się tym samym. Trzeba być upośledzonym, żeby nie zrozumieć przesłania. Na początku niby kolega, porządny i z dobrego domu potraktował go ja śmiecia, a te patologiczne złe typy okazały mu szacunek za to, że nie uciekł i bił się razem z nimi. Zobaczył, co to lojalność, braterstwo i żeby nie oceniać książki po okładce. Znajdziesz kiedyś kolegów, to może zrozumiesz.