PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469867}

Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
2013
7,6 327 tys. ocen
7,6 10 1 326982
6,3 52 krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

Przed grudniową premierą postanowiłam odświeżyć sobie 2 pierwsze części. I nasuwa mi się pytanie:
Co do cho.le.ry stało sie z Legolasem?
Wiem, że były już tematy, ale przejrzałam 2 pierwsze strony i nic nie znalazłam, więc postanowiłam stworzyć nowy.
Dodatkowo internauci dzielą się przede wszystkim oburzeniem samej obecności Legolasa w Hobbicie.
Jednakże, jestem fanką Blooma (nie pytajcie, typowy kobiecy instynkt xD), więc jest mi miło widzieć go w filmie, tylko nie mam pojęcia co się stało.
Rozumiem, że Orlando swoje latka już ma, zaraz będzie to gorąca czterdziecha, no ale proszę.
Jest jedynym elfem, którego twarz w niektórych scenach jest praktycznie rozmyta.
Baaardzo kiepski Photoshop. Rozumiem, że musieli wygładzić zmarszczki, wysmuklic sylwetkę, no ale wyszła katastrofa.
Mam wrażenie, że próbowali się wzorować na Legolasie z LOTR i dlatego wyszło tak karykaturalnie.
No i o co chodzi z tymi oczami? W LOTR wyglądały naturalnie, a tutaj miałam wrażenie , że to UFO a nie elf.
Czy nie macie wrażenia, że patrząc na niektóre postacie ma się wrażenie, że twórcy przesadzili z efektami?
Dodatkowo bardzo nie podoba mi się spłycenie rasy elfów. W LOTR były bardzo majestatyczne, taka wyższa forma uduchowienia. A tutaj splugawili je bardzo przyziemnymi uczuciami oraz zachowaniami. No i przyuważyłam lekki błąd logiczny. W wersji rozszerzonej "Powrotu Króla" była scena, w której Gimli wyzwał Legolasa na pojedynek w piciu. Elfik po litrach trunku ani drgnął. A tutaj w Hobbicie wystarczy trochę wina i elfy śpią na stole niczym nasze żulki pod całodobowym.
WTF?

ocenił(a) film na 8
arwena16

powiem tak - Orlando też człowiek - starzeje się - może bardziej i szybciej niż niejeden mężczyzna z twojego otoczenia - a i wybitnie urodziwy też nie był raczej - chyba ,że subiektywnie:) pozostają mu tylko oczy - jak zawsze wyraźiste:)

ocenił(a) film na 8
Baronek7

:D no może i tak, ale bynajmniej nie chodziło mi tu o kwestie Orlando, a raczej źle użytych efektów specjalnych. Serio juz wolałabym Legolasa z paroma zmarszczkami niż tak wyphotoshopowanego, że wygląda jakby go namalowali.

ocenił(a) film na 8
arwena16

cóż - istotnie:)

arwena16

He he. Spłycenie rasy elfów...

Prawie każdy czytelnik ma takie wrażenie, jeśli najpierw spotyka się z Lotr a potem dopiero z Hobbitem. Wygląda na to, że u widzów nieznających książek, a oglądających filmy w tej kolejności to też tak działa :)

Czytałam najpierw Władcę i przyzwyczaiłam się do wyłącznie "uduchowionych" elfów, a potem czytałam Hobbita i zdziwiła mnie, a nawet wstrząsnęła, i ich "profanacja". Ha ha, ale tak właśnie jest w książce, elfy z Mrocznej Puszczy upijają się winem - klucznik i podczaszy zasypiają, a pomocnicy mający spławiać beczki podpiwszy tego samego wina potem "nagle wszyscy bardzo poweseleli" (cytat z książki :)
Co więcej, wcześniej elfy z Rivendell harcują po łąkach nad rzeką, wesoło śpiewają i naśmiewają się nieco złośliwie z Bilba i krasnoludów. (Tylko Elrond jest poważny).
Tak wygląda książkowy Hobbit pisany jako bajka dla dzieci. W filmie i tak ten "przyziemny" wizerunek elfów jest złagodzony.

Ale i tak uduchowiony i wyidealizowany wizerunek elfów z Lotr nie jest jedynym słusznym. Tam są w taki sposób przedstawione, bo książka jest pisana z punktu widzenia hobbitów biorących udział w wyprawie, którzy nie mają wielu kontaktów z elfami i dlatego postrzegają ich z dystansu, jako takie "idealne" postacie. Zresztą spotykają tylko tych najlepszych. W ten sposób my też ich postrzegamy, jako nieziemskie i onieśmielające nas istoty i tak przedstawiono ich w filmie.
Kto po Lotr czyta Silmarillion, ten dopiero doznaje szoku, bo tam się okazuje, że ta "idealna" rasa zdolna jest do różnych niecnych czynów i wcale pod tym względem nie jest lepsza od ludzi ...

Co do pojedynku w piciu, jest w książce Hobbit napisane, że bardzo trudno spoić leśnego elfa, ale wino którego (nielegalnie) skosztowali dwaj panowie było specjalnym trunkiem sprowadzanym z krainy Dorwinionu, bardzo mocnym, przeznaczonym wyłącznie na królewski stół. Należało je pić małymi kieliszkami, a wspomniani klucznik i podczaszy potraktowali je jako zwykłe słabe wino i łyknęli sobie z dzbanów. Natomiast Gimli i Legolas w filmowym pojedynku pili piwo, na pewno słabsze od zwykłego wina, a co dopiero od tego specjalnego. Widać tutaj, że rzeczywiście, zgodnie z książką, "niełatwo jest spoić [leśnego] elfa”.

Co do Orlanda, przesadzili rzeczywiście z kolorem oczu, raziło mnie to w kinie, ale teraz na DVD już nie. Albo coś poprawili, albo to zależy teraz od odtwarzacza, w każdym razie u mnie jest lepiej (przynajmniej na moim sprzęcie
:)

Co do rysów twarzy, Orlando przy filmowaniu Lotr miał 22-24 lata, a przy Hobbicie 34-36. Tu nie chodzi tylko o zmarszczki. Rysy twarzy faceta ustalają się około 25-26 roku życia, wtedy rosną ostatecznie kości szczęki. Przed tym wiekiem ma jeszcze dość chłopięcą, szczupłą twarz, potem już dorosłą - szerszą, z bardziej rozbudowaną szczęką. Orlanda trafiła ta przemiana pomiędzy filmami, taki los, więc trzeba było cyfrowo wyszczuplać mu twarz no i tak wyszło, czasem może sztucznie, ale już trudno. Ramiona zresztą też ma teraz szersze niż dawniej, więc młodszy Legolas jest trochę bardziej barczysty niż powinien być.
O wiele łatwiej było odmłodzić Hugo Weavinga, bo u niego tylko redukowano zmarszczki, a zarys kości twarzy i szerokość ramion ma takie same teraz w wieku około 50 lat jak i wtedy około 40.