Szczerze, nigdy w życiu nie przypuszczałam, że Śródziemie tyle dla mnie znaczy. Siedząc w kinie i słysząc pierwsze dialogi, muzykę i zobaczywszy znajome Bag End najzwyczajniej w świecie się popłakałam! tak, mam świra i jestem nienormalna, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Film (mimo iż różnił się od książki) dostarczył mi niesamowitych wrażeń, powrotu w rodzinne strony i cudownie spędzonych godzin.
Nie warto myśleć nad tym dlaczego orły ich nie zaniosły wprost do Ereboru, skąd te kamienne olbrzymy i po co Azog - w filmie Jackson to ujął i już! Zamiast analizować każdą sekundę, po prostu się tym cieszmy! :)
Dla mnie wzruszająca była przemowa Bilba o domu i później uścisk Thorina. Ale to i tak jest nic w porównaniu do tego co będzie w 3. Nie da rady bez pudła chusteczek i poduszki.
oj zdecydowanie tak! Oglądałam film w Nowy Rok, dziś obejrzałam go po raz drugi i czułam się dokładnie tak samo jak za pierwszym razem - ucisk w sercu i w żołądku :D A co najlepsze, moja najlepsza przyjaciółka baaaaardzo długo broniła się przed Śródziemiem, jednak Bilbo i Thorin ją przekonali :D
Ja za każdym razem jak idę do kina to nie mogę sie doczekać tak samo jakbym szla po raz pierwszy :) w sumie hobbit będzie tragiczniejszy od LOTR bo w LOTR poza Boromirem i Theodenem nikt nie zginął, a to nie były postacie do których można sie jakoś szczególnie przywiązać. Był jeden wielki happy ending a tutaj będzie też, ale zdecydowanie smutniejszy i gorzki. Normalnie mam żal do Tolkiena o to co zrobił.
No, jak w książce Thorin mnie kompletnie nie poruszył tak moje oczy chyba się poddadzą po filmowej Bitwie Pięciu Armii. :(
Ja mam identycznie. Thorin to w książce był dla mnie jak Boromir we Władcy. A teraz.... i jeszcze Fili i Kili. Jedne z najfajniejszych kransoludów w kompani :(
W zasadzie każdy krasnolud, który miał okazję coś powiedzieć/pokazać jest całkiem interesujący:
Balin - prawdopodobnie najstarszy, najmądrzejszy, prawa ręka Thorina (scena z pokazaniem mapy Elrondowi).
Dwalin - twardy skurczybyk, widać już po pierwszym wejściu i tatuażach na głowie - świetna charakteryzacja.
Bofur - dość prosty, ale poczciwy (scena, kiedy Bilbo chce opuścić kompanię w jaskini).
Kili w zasadzie nic nie robił oprócz zastępowania Legolasa, ale radził sobie z tym świetnie.
Dori i jego maniery - jeden z niewielu elementów humorystycznych, który mnie rozśmieszył.
I to by było na tyle, reszta nie miała dużo czasu na ekranie, a część (Ori, Fili i Bombur) odstrasza samym wyglądem. :/
No co ty. Fili jest tylko ciut gorszy od Kiliego :p mam nadzieje ze w następnych częściach będzie go trochę więcej. Bombur z tym warkoczem wygląda zabawnie, co do oriego to się zgadzam (wygląda jak jakiś mnich z ta fryzura). Ale za dużo go nie ma więc idzie przeżyć. Moi ulubieni to wszyscy których wymieniłaś poza Dorim, chociaz tez jest fajny no i plus Thorin. W ogóle te krasnoludy to im sie wybitnie udały :)
Dwalin jest dla mnie w takim samym stopniu twardzielem jak co najmniej Terminator :D
Fakt, Bombur to taka grubsza poczciwinka, ale jednak to kółko na czubku głowy mu za bardzo nie pasuje...
Mimo wszelkich obaw co do krasnoludów, od początku byłam pewna, że Peter zaserwuje nam cudowne widowisko.
A najbardziej rozwalił mnie tekst Bilba do Gandalfa: "a Radagast Bury jest wielkim czarodziejem, czy przypomina Ciebie?"
Padłam :D
Najlepsze będzie jak Bombur wpadnie do tego stawu w Mroczne Puszczy, zaśnie i będą go nosić, takiego grubasa ;D
WIELKIE, ZAJEBISTE DZIĘKI ZA SPOILERY NT ŚMIERCI BOHATERÓW ;]]] jak spojlerujecie, to chociaż dajcie znać, że to spoiler nt KSIAŻKI, bo ogólnie wątki są o FILMIE. DO CHOLERY, LUDZIE
Oj tam, oj tam. Nie przesadzaj. Film jest na podstawie książki, a tresć książki to nie tajemnica...
nie czytałam Hobbita i pewnie wiele oglądających osób też nie. Zwykła uprzejmość i odrobina kultury internetowej wymaga aby zasygnalizować spoiler, zwłaszcza taki spory.
Ja też nie sądziłem, że tak się wzruszę, szczególnie, że mam swoje lata ;) ale w paru miejscach łza się mocno zakręciła. Mam kilka zastrzeżeń do filmu, ale ogólnie bardzo mi się podobał. Uważam, że oddaje ducha Tolkiena w dużym stopniu, niezależnie od zmian fabuły. Dzisiaj obejrzałem znowu "Drużynę Pierścienia" i muszę przyznać, że zupełnie inaczej mi się ogląda tę historię po filmowym "Hobbicie". Po wszystkich trzech częściach pewnie będzie jeszcze inaczej. Doczekać się już nie mogę :)
Dokładnie! Teraz, kiedy książka "nabrała obrazu" (tzn. wiem, że w głowie każdego z nas nabrała go przy okazji czytania, oj wiecie o co mi chodzi), nic już nie będzie takie samo...
Co do uśmiercania, zgadzam się absolutnie! Nie wybaczę Tolkienowi uśmiercenia Thorina, Filiego i Kiliego w takim samym stopniu, w jakim wciąż nie wybaczyłam uśmiercenia Syriusza Blacka przez Rowling! :P
Spoiler alert! spoiler alert! :D
Tak na serio to mam podobne odczucia co ty. I nie rozumiem czemu Tolkien to zrobił.
haha uprzedzałam :D Poza tym, ciężko mi sobie wyobrazić (chociaż wiem, że tacy ludzie jeszcze istnieją), nie przeczytanie tak krótkiej książki przed wybraniem się do kina :P
Za to, że ewentualnie kogoś uprzedziłam o zakończeniu najmocniej przepraszam! :)
Podejrzewam, że Kili i Fili tez musieli zginąć bo gdyby zginął sam Thorin to któryś z nich zostałby królem. Skoro brat Thorina już dawno nie żył, a Dis pewnie z racji bycia kobieta nie mogła objąć władzy, następni w kolejce byli Fili lub Kili. Tylko, że to byłby fatalny pomysł bo oboje byli na taka odpowiedzialność zbyt młodzi. Dlatego nie pozostało nic innego jak ich uśmiercić, co jest okrutne :(
Raczej masz racje albo po prostu chciał pokazać jak ważne u krasnoludów są więzy rodzinne dlatego oboje padli broniąc wuja jedno z dwojga.
skłaniam się co do więzów rodzinnych. Poza tym jakoś trudno było mi sobie wyobrazić Kiliego bez Filiego i odwrotnie.
Oni są takim jednym człowiekiem w dwóch ciałach. Jak coś robią to tylko wspólnie. Nigdy się też nie rozstają więc ciężko by było też aby jeden królował a drugi nie więc lepiej aby oboje odeszli razem szczęśliwie.
Tak samo nienawidzę Rowling za uśmiercenie Syriusza. Zniszczyła mi cała radość z 5 części tym, a potem yates dołożył do pieca swoją "ekranizacją" :/
Witaj.Powiem tak mnie się też zakręciła i to nie raz...Wybaczam Jacksonowi wszystko za to ze znowu mogłem się wzruszyc...Pozdrawiam
Racja. Może ja nie uroniłem łez, ale jak już zobaczyłem znajomą czcionkę liter, nazwę producenta, studia to od razu ciary...a Thorin faktycznie rules:)
No to się przyznam. Za każdym razem jak oglądam scenę końcową jak Thorin prawie ginie, to płaczę. Kurcze nie wiem jak wytrzymam Bitwę Pięciu Armii, jak on już serio umrze. I właśnie na Hobbicie pierwszy raz płakałam na jakimś filmie. A teraz możecie mnie uznać za nienormalną. :P
Nigdy nie płakałam na Titanicu. Ale zawsze ale to absolutnie zawsze na HP i Zakon Feniksa. Teraz Hobbit przez ten sentyment stał się dla mnie takim Zakonem... :)
Ja też nigdy na Titanicu nie płakałam. Tylko i wyłącznie płaczę na LOTR, HP jak umiera Syriusz no i na Hobbicie. :)
Ja płakałam na Titanicu, ale miałam wtedy naście lat. Możecie drzeć łacha;-) Lecz widzę wiele wspólnego między Jamesem Cameronem a Peterem Jacksonem. Wizja, umiłowanie spektakularności, efektów specjalnych i kolekcjonowanie statuetek oscarów;-) Żaden z nich nie kręci dużo, ale jak już to są to filmy przełomowe, które zarabiają straszną kasę.
No przecież to jest takie piękne miejsce. A i jeszcze po tylu latach znowu je zobaczyć...
No Rivendell też jest super. Ale dla mnie każde miejsce w filmie fajnie zrobili.
a mnie tam się Rohan podobał..no i Ithilien musiało być piękne przed zniszczeniem
Racja! Ciesze się, że przed nami jeszcze dwie części. Tylko co będzie jak zobaczymy już całą trylogię Hobbita? Koniec świata... Powtórki, powtórki i powtórki.
Ja z tego wszystkiego zabrałam się za ponowne przeczytanie Władcy i Hobbita. Dodatkowo zakupiłam Sirmarillion i NIedokończone Opowieści :D
Mam świra... Ale to tak cudownie że nas, Hobbitów jest więcej :D
Ja zrobię tak samo. Też się cieszę, że nie tylko ja jestem świrnięta i łzy mi lecą jak widzę Hobbita, albo słucham muzyki z trylogii.
To ja trzecia świrnięta. :D Ja po prostu cały dzień mogłabym nic innego nie robić, tylko gadać o Hobbicie. No i ciągle, dosłownie ciągle myślę o Thorinie. xd
Haha, a tym razem moje serce skradł Golumn ;D Tak pięknie pokazali jego mimikę i gesty, że mucha nie siada.