Na szczęście biorę poprawkę na krytyków, zwłaszcza młodego pokolenia. Przeintelektualizowani, a zarazem bez “wnętrza”. Dla mnie. Film bardzo dobry. Temat uniwersalny, ktoś powie oklepany: krąg życia, przemijanie. Prosta opowieść o życiowych sprawach. Bez fajerwerków, ale w oryginalnej “ramie”. Ja to kupuję.
Tak, ale chyba żałuję. Po prostu nie umiałem przeboleć tak niskiej oceny. Pierwszy raz w życiu poszedłem na film z tak niską notą. Coś mi nie grało. Po filmie, a nie byłem sam, nie odzywałem się przez 15 minut. Po tym poznaję filmy warte, moim zdaniem, uwagi.