Clive Barker - to nazwisko jest znane wszystkim wielbicielom horrorów. Clive Barker to współtwórca takich filmów jak "Candyman" (scenariusz) czy "Nightbreed" (scenariusz i reżyseria). Ale i tak jego najbardziej kultowa seria to z pewnością "Hellraiser" (oparta na jego powieści "Pierwsza książka o krwi"). Stephen King powiedział kiedyś: "Ujrzałem przyszłość horroru - na imię jej Clive Barker" - to z pewnością wystarczająca rekomendacja. Pierwsza część "Wysłannika Piekieł" pojawiła się w 1987 roku i wstrząsnęła widownią. Nie bez przyczyny - z pewnością nie jest to film dla dzieci, a liczba "18" znajdująca się na okładce filmu jest tu umieszczona jak najbardziej słusznie. Przykładowo - do klasyki przeszła jedna z najbardziej obrzydliwych scen w historii kina (powrót Franka z piekła - gdy "wychodzi" przez podłogę na strychu). Przed przeczytaniem jak zawsze małe ostrzeżenie - w recenzjach wszystkich części "Hellraisera" mogą znajdować się spojlery.
Tajemnicza kostka, pokryte dziwnymi symbolami pudełko - to główny rekwizyt tego filmu. Kostka jest bramą między dwoma światami, dwoma wymiarami. Jest bramą prosto do piekła. Ułożenie jej - to prawdziwa łamigłówka. A gdy już ułożeniu ulegnie - pojawiają się łańcuchy rozrywające (dosłownie!) człowieka na kawałki. Wszystkiemu temu towarzyszą Cenobici - Wysłannicy Piekieł. Każdy z nich jest odrażający i bezlitosny. Ich ciała przeszywają jakieś druty i kolce, gdzieniegdzie widać brak skóry. A już najlepszy jest ich - możnaby powiedzieć - przywódca (Pinhead), który całą głowę ma naszpikowaną gwoździami. To jedna z głównych postaci tego filmu, nieodłącznie kojarząca się z całą serią. Można rzec - postać kultowa.
O czym jest film? Pewnego rodzaju człowiek imieniem Frank kupuje tajemniczą kostkę. Prawdopodobnie wie do czego służy. Jednak on sam chce to zobaczyć, sam chce to poznać i tego doświadczyć. I oczywiście doświadcza... Cenobici przychodzą po niego, a on sam ląduje we własnym piekle. Nieco później do starego, od lat opuszczonego domu wprowadza się brat Frank'a - Larry, a wraz z nim jego żona Julia. Odwiedza ich córka Larry'ego - Kirsty, która jeszcze nie wie jak ważną uczestniczką będzie w czekającym ją w najblizszym czasie koszmarze... A zaczyna się on od powrotu Franka z piekła - a właściwie jego ucieczki. Nie wygląda najlepiej - brakuje mu skóry, cała ukrwiona tkanka, wszystkie mięśnie i kości są na zewnątrz. Dobrze wie, że Cenobici będą go ścigać, bo nie lubią, gdy ktoś im ucieka... Ale to on ma kostkę i póki jej nie ułoży - jest bezpieczny.
Frankowi w zebraniu się do kupy i przybraniu bardziej ludzkiej formy pomaga - o dziwo - Julia. Okazuje się bowiem, że kiedyś byli ze sobą związani... A pomaga mu w trochę nietypowy i z pewnością makabryczny sposób - przyprowadza do domu kolejnych mężczyzn i zabija, podczas gdy Frank może się nimi... odżywiać! Jednak Kirsty jako jedyna podejrzewa, że dzieje się coś złego... A gdy spotyka wujka Franka, odbiera mu kostkę i nieświadomie przywołuje Cenobity... Zawiera z nimi swoisty układ - ona wyda im Franka, a one zostawią ją w spokoju. Wkrótce w starym domu rozgrywa się koszmar, który wydaje się, że na końcu filmu mija... Jednak każdy chyba wie, że powstały kolejne części tego filmu i że nie było tylko jednej kostki...
Jak możnaby określić ten film? Psychodeliczny horror - takie jest moje zdanie. Film momentami tak odrażający i makabryczny, że aż się chce wyłączyć i wyjść z pokoju. To film skierowany dla widowni o naprawdę mocnych nerwach i do takich osób, których widok masakrowanych, rozrywanych ciał nie zniechęca do dalszego oglądania. Tak moi drodzy - krew wszędzie, ludzkie szczątki i wnętrzności leżące na podłodze, wiszące na hakach i łańcuchach. Do tego wszystkiego odrażające, ale świetne charakteryzacje i wspaniała, mroczna i klimatyczna muzyka Christophera Young'a. Film jest trudny - trudny do zrozumienia, wydaje się, że chaotyczny i że zdarzenia nie mają sensu. Ale to celowy zabieg, bowiem kolejne części cyklu odsłaniają nam stopniowo wszystkie karty piekielnej tajemnicy. Dlatego zachęcam do przeczytania recenzji kolejnych części "Hellraisera". A osoby, które obejrzały pierwszą cześć i - co najważniejsze - spodobała im się bardzo, koniecznie muszą zobaczyć następne.
W podsumowaniu powiem tylko tyle - pierwszy raz trzy początkowe odsłony oglądałem bardzo dawno temu, gdy byłem jeszcze można powiedzieć - dzieciakiem. Wtedy czułem do filmu wstręt i jakoś później o nim zapomniałem. Teraz, po kilku latach, przypomiałem sobie wszystkie stare części i mogę stwierdzić jedno - to jedne z najmocniejszych, najodważniejszych i najciekawszych horrorów, jakie oglądałem. A pierwsza część to tylko preludium do następnych...