Popłakałam się kiedy Snape bez problemu rzucił na Dumbledora Evada Kedavra... potem kiedy poszli do Hagrida i powiedziaŁ Harremu że jest Księciem Półkrwi... Zrobiło mi się przykro kiedy Albus leżaŁ tak na ziemi i wszyscy trzymali różdżki w górze... ;((
Mi tez zrobiło się przykro w tamtym momencie...;( Ale nie płakałam..., a w książce zawsze płacze.
Film nawet w połowie nie oddaje tego co oddaje nam książka.... W książce można wzruszyć sie także na scence , w której umiera Syriusz....na filmie nie.
Harry był , jest i zawsze będzie w moim sercu.....;)
To jest arcydzieło, za które J.K. Rowling powinna dostać nobla...i mówię to z szczerym sumieniem....;D
Wychowałam się na Harrym, jest dla mnie naprawdę świetną książka, świat w jaki mnie zabiera jest wyjątkowy, magiczny i niepowtarzalny. Choć samej Rowling nie lubię to uważam, że stworzyła coś oryginalnego i jestem jej wdzięczna za przywrócenie kultury czytania wśród młodzieży. Ale powiem szczerze - z Noblem to przesada i obraża co po niektórych, więc proszę, zachowajcie trochę krytycyzmu....
tak rzeczywiście ;) ja jednak od filmu wolę książkę bo pokazuje więcej szczegółów niż film ;)
Kpisz sobie?! Zawsze ryczę przy książce, kiedy ginie Dumbledore (i Syriusz w 5 części), ale podczas oglądania filmu zleciałam z krzesła ze śmiechu. I ten "dramatyzm" w głosie Snape'a: TAK. TO JA. JESTEM KSIĘĘĘCIEM pÓłkrwiiiiiiii!
nigdy nie lubiłam dumbledora, toteż nie płakałam za nim, aczkolwiek płakałam na tych słowach "I am ...." bo to było takie wymowne. jedno zdanie a tyle w sobie ma. Snape to zawsze była i będzie najlepsza postać z Harryego.
ogólnie śmierć dumbla została całkowicie zniszczona. na filmie przy jego śmierci też płakałam, ale raczej ze śmiechu. próbowałam się powstrzymywać żeby było choć trochę dramatyzmu, ale jednak się nie udało. i jeszcze te różdżki. błagam, kto to wymyślił ?? film był do bani. choć jedna jedyna scena podobała mi się całkowicie od początku do końca. kiedy harry wypił felix felicis i poszedł na pogrzeb aragoga. i później to wspaniałe 'puff' slughorna, hagrida i harry'ego xD pzdr.
Ja na filmie nie płakałam, bo ryczałam ze śmiechu, ale przy książce zrobiło mi się smutno. Płakałam tylko na jednej części Harry'ego, na ostatnie i Snapeowskie "Spójrz na mnie" Ojej :( Uwielbiam 7 cz. :)
Płakać to mi się chciało, że tak spieprzyli ten film. Według mnie to najgorsza część od początku do końca. I jeszcze tekst Hermiony do Harry'ego, że już się mogą całować z siostrą Rona w takiej podniosłej scenie. To zepsuło wszelkie wzruszenie. Straszna żenada z tego wyszła.
Podzielam opinię. w ogóle wątki nie z tej ziemi, coś w ogóle innego niz w książce, a scena w walki w zamku była tak rozbudowana, ze zrobiło mi się również smutno, ze tego nie zrobili tak jak powinni zrobic.
A ponoć powiadali że będzie to najmroczniejsza część ze wszystkich. A wyszło z tego romantyczne gówno..
Zgadzam sie w 100%
Wyszłam z kina z miną "Co to ku*wa jest?!" - z takiej dobrej ksiązki zrobić takiego gniota to tylko nieliczni potrafią..
I scena, kiedy Ginny zawiązuje Harry`emu sznurówkę.. litości :/
zgadzam się. Kiedy czytałam książkę i doszłam do momentu śmierci Dumbledora poryczałam się na maksa . Jednak podczas oglądania byłam wkurzona. Taki moment , a oni go zepsuli ;(
Z resztą podobnie jak z śmiercią Syriusza ;/
Uważam że film nie jest ogólnie zły , ale nie oodaje świetności książki .
No nie mogę, co za krytycy filmowi się znaleźli.
Dla mnie film był bardzo dobry, ta część różniła się od pozostałych, ale moim zdaniem bardzo pozytywnie się różni.
Zepsuli, tak, wszystko zepsuli, za mało szczegółów, jacy oni źli, mogli zrobić 5h filmu, bo 2h 33min to za mało. Wybaczcie, ale nie mogłem się powstrzymać, jak widzę takie komentarze. Niech zwolennicy książek czytają książki, a nie krytykują czyjąś ciężką pracę. Ja również czytam książki i owszem, jest więcej szczegółów, ale na kartkach jest miejsce, książka może mieć z 800 stron albo więcej, a film nie może być zbyt długi, 2 i pół godziny to i tak długo, przeciętny film ma półtorej godziny.
Ok, to jest twoje zdanie, my mamy inne. Twoje i nasze prawo.
Ja uważam, że czas poświęcony na pokazanie, jak Ginny zawiązuje sznurówkę Harry`emu mogli przeznaczyć na rozszerzenie wątku ze Snape`em. Bo jedno zdanie związane z wątkiem "To ja jestem księciem półkrwi" mnie nie satysfakcjonuje.
Powinni już tę część podzielić na dwa filmy (tak jak będzie z Insygniami) i było by ok.
Zgadzam się, że filmy nie są zbyt dokładne, ale nawet jak na tak małe możliwości czasowe można było być bardziej zgodnym z kanonem.
Naprawdę nie chodzi o pominięcie pewnych wątków (nawet ponad trzygodzinne, rozszerzone wersje reżyserskie "Władcy..." nie obyły się bez ominięć). W Potterze niestety zauważam wiele nie potrzebnych wątków, które nic nie wnoszą, a jak mniemam mają widza rozśmieszyć bądź wnieść jakieś innowacje o wątpliwej jakości. Przede wszystkim w piątej części da się zauważyć w ten niemiły proceder. Takie dodatki filmowe naprawdę mogą denerwować......
Można coś z kanonu pominąć ale uzupełniać go jakimiś głupotami? Co to, to nie!!!
film w ogole sie nie trzyma kupy, dochodzi beznadziejny dubbing, z ktorego mozna sie jedynie posmiac,zreszta 1/5 dialogow nie da sie zrozumiec... jesli ktos nie cyztal ksiazki to w ogole sie nie polapal, a ktoskto znal dobrze 6 czesc to mial te satysfakcje ze wiedzial jak bardzo zostal zchrzaniony
ZENUUA!
a najbardziej mnie rozżala to iz ci ktorzy zabrali sie za ten film 'zjebali' go celowo, wykorzystujac tytuł i popularnosc tej serii I ZAROBILI HAJSU!
ogladalnosc była w kij ale zasatanawiam sie jaki procent ogladajacych wyszlo z kina czy odeszlo od TV i moglo czuc satysfakcje
A ja nie miałam żadnego żalu do Sevcia. Może kiedy czytałam 6 część. Ale jak już przeczytałam 7 to z powodu Dumba chciałam książkę zgryźć.