Za cholere nie mogę odszukać odpowiedzi na moje pytanie...
Jaki patronus ma Lord Voldermort? No bo przecież musi jakiś miec.
Nie musi. Nie wszyscy potrafili wyczarowywać patronusa. Voldemort nie potrzebował go, bo dementorzy byli po jego stronie. A gdyby go przypadkiem miał, to zakładam, że byłby to wąż.
Czytałam gdzieś, że patronus broni też przed jakimiś śmieciotulami, nie tylko przed dementorami.
Też myślę, że byłby to wąż. Autorka nic nie mówiła o tym w wywiadach.
Wyczarowanie Patronusa wymaga jakiegoś silnego, pozytywnego wspomnienia. Trudno mi sobie wyobrazić, by Voldek temu wymaganiu podołał.
Sądzę, że był szczęśliwy w Hogwacie i gdy się dowiedział, że jest czarodziejem. Choć masz racje. Biedny Voldzio ;-(
Harry'emu nie wystarczyło latanie na miotle i wygrana Griffindoru, a myślę, że był wtedy szczęśliwszy od Voldka KIEDYKOLWIEK... ale osobiście też myślę, że byłby to wąż. To prawie oczywiste.