PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476021}

Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 2
2011
7,7 363 tys. ocen
7,7 10 1 363082
6,7 63 krytyków
Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II
powrót do forum filmu Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II

Czuję dziwny niedosyt, jeśli chodzi o cześć flirtów, romansów ... też przyjaźni.
Książka, zarówno jak i film skupione zostały w sporej mierze na przyjaźni, więc po co, u licha
wciskać śmieszną i "sztywną", a także mało romantyczną i zarazem entuzjastyczną "wielką"
miłość Harrego i Ginny? - czułam jakby Rowling na siłę ten dziwny romans wprowadziła. Na
dodatek Hermiona i Ron!!! Przecież to było okrutne, niszczyć tak piękną przyjaźń, może tak
trzeba, możliwe, że się nie znam. Bardziej sądziłam, iż coś iskrzy miedzy Hermioną a
Harrym. Z uwagi na to, że było sporo momentów ich zbliżeń. Jednak nie uwzględniłabym tu
żadnego miłosnego związku. Taka przyjaźń zdarza się raz w życiu, albo w ogóle....

ocenił(a) film na 7
anetek

Cieszę się że ktoś ten temat poruszył bo zgadzam się w 100 procentach. Sprawa romansów w "Harrym" to istotnie porażka jak dla mnie.
Co za knot z tego wyszedł?? A może miało być jakoś oryginalnie i "niehollyłódzko" (ale wyszło wku$%^&jąco) ?? Albo Rowling po prostu jest w tym temacie cienka, więc chyba mogła i powinna się kogoś mądrzejszego poradzić.

anetek

dokladnie! jestem tego samego zdania

użytkownik usunięty
anetek

Romans Hermiony i Rona nie był sztuczny - można go było doskonale przewidzieć obserwując, jak zmieniały się ich relacje na przestrzeni kolejnych lat. Co do Harrego to po połowie się zgodzę, po połowie nie. Nie było to jakieś bardzo sztuczne, ale wg mnie o wiele bardziej pasował do Cho niż Ginny, którą pokochał ot tak sobie nagle.

ocenił(a) film na 10

Jak dla mnie wystarczyła by już sama historia Snape i jego nieodwzajemniona miłość do Lily :) Swoją drogą pani Rowling ładnie to sobie wymyśliła . Snape który przez wszystkie siedem tomów jest kreowany jako postać negatywna zmienia się nagle o 360 stopni a jego tragiczne wręcz losy przyczyniają się do zwycięstwa nad Voldemortem. ..Pięknie , tylko po co jeszcze perypetie miłosne Harrego ( Cho, a potem Ginny ) i związek Rona z Hermioną ? Trochę tych romansów za dużo , nie sądzicie ?

użytkownik usunięty
Severussoholiczka

Nie, nie sądzimy. W każdym razie ja nie, bo w ich wieku to jak najbardziej naturalne, zwłaszcza, kiedy się spędza tyle czasu razem. A postać Snape'a nie była kreowana na czarny charakter i nie zmienił się nagle - wskazówki co do jego prawdziwego charakteru są systematycznie umieszczane już od pierwszej części.

ocenił(a) film na 9

Tak, tu muszę przyznać. intrygujący był Snape od samego początku. Właściwie ta postać ze wszystkich była najlepsza pod względem charakteru. Nie potrafiłam go nigdy rozgryźć i do tej pory czuję, że nie do końca znam jego. Zdziwiło mnie tylko jedno, dlaczego on tak bardzo nienawidził Pottera. Dla mnie powód, iż to jest dziecko jego ukochanej Lilly i Jamesa jest naprawdę śmieszny. Przede wszystkim jest to dziecko jego UKOCHANEJ! Miał jej oczy, pewnie charakter, jakieś geny jej posiadał, nie był w pełni swoim ojcem . A poza tym, czemu on winny, ze jest synem człowieka, którego nienawidził? To moje takie wnioski polegające na absurdzie powieści.
Prześledziłam ostatnio stosunki Rona i Hermiony bardzo dokładnie. Faktycznie, wszystko łączyło się w zgrabną całość. Możliwe że nie zwracałam na niego zbytniej uwagi, gdyż z osobowości mnie się nie podoba. Owszem, jest to postać komiczna, ale czasem wydawała mi się żałosna. Ale to moje obiektywne zapatrywania.
Odnośnie romansu Harrego i Cho. Według mnie zupełnie nietrafne! Cho wydawała mi się taką wymemłaną postacią, płaczliwą i delikatną. Do Harrego, który nie lękał się niczego, brnie przez wszystkie przeszkody niczym lew, można by go uznać za lekkiego narwańca taka smętna i flegmatyczna Cho nie współgra z nim jako partnerka życiowa. Co do Ginny brak mi słów. A tak w ogóle zawsze mnie ciekawiło, czy Dumbledore kogoś kochał kiedyś, czy miał swoją Julię? Chyba w książce nigdy na ten temat nie zostało wspomniane. Kiedyś w rozmowie z koleżankami uznałyśmy, ze Minerwa MaCgonagal xD i były głosy, ze Sprout - ta "od roślinek".

użytkownik usunięty
anetek

Snape nienawidził Harrego, bo ten uosabiał jego porażkę - był tak podobny do ojca, był ostatecznym "dowodem" na to, że Lily wybrała Jamesa. Ludzie w nienawiści nie myślą racjonalnie.

A Dumbledore miał kogoś. Gellerta Grindelwalda.

ocenił(a) film na 9

Chciałam się z Toba spierać, że "jak to Gellert Grindewald - to chyba facet!" Własnie oglądam "Rozmowę Daniela Radcliffa z J.K Rowling i usłyszałam "Dumbledore was a gay!" Chyba mi coś umknęło.

użytkownik usunięty
anetek

Dumbledore był gejem i był zakochany w Grindelwaldzie.

ocenił(a) film na 9

Tak, byli zakochani, ale niewiadomo czy kiedykolwiek byli razem? Bardzo zaskoczyła mnie ta wiadomość parę lat temu, chociaż w tych listach które do siebie pisali było coś "więcej".

użytkownik usunięty
mareczekp2

Nie byli nigdy razem. Przyjaźnili się, a po śmierci Ariany Grindelwald uciekł. Poza tym on raczej nie był gejem.

ocenił(a) film na 7

poczytaj sobie wywiady z Rowling, to dowiesz się, że Dumby był gejem :)

użytkownik usunięty
systemofadown

Przecież o tym mówię?

ocenił(a) film na 7

napisałeś "Poza tym on raczej nie był gejem"

użytkownik usunięty
systemofadown

W odniesieniu do Grindelwalda. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

ocenił(a) film na 6

rzeczywiście, tak działa facet. Harry był dla niego synem znienawidzonego mężczyzny a nie dzieckiem ukochanej kobiety. Ale równocześnie poświęcił swoje życie opiece nad Harrym, rola tym bardziej niewdzięczna bo nigdy nie mógł grać postaci pozytywnej (choć chyba nigdy mu na tym nie zależało).
Rowling nie nadaje się na autorkę romansów młodzieżowych w typie Zmierzchu:) Najbardziej autentyczny to ten między Hermioną a Ronem, najbardziej epicki - Snape i Lily. Niedoceniony Lupin i Tonks. Przewalony - wszystkie związki Pottera syna.

użytkownik usunięty
Irry

Nie tak działa facet, tylko tak działa nieszczęśliwy człowiek.

ocenił(a) film na 6

Na jedno wychodzi:)

użytkownik usunięty
Irry

Nie, bo nieszczęśliwa może być i kobieta.

ocenił(a) film na 6

Nieszczęśliwe kobiety działają zupełnie inaczej.

użytkownik usunięty
Irry

Gdyby kobieta kochała mężczyznę nad życie, a on zrobił by sobie dziecko z inną babką, totalną s*ką i najgorszym wrogiem tej kobiety, a potem, będąc nauczycielką dostała pod opiekę to dziecko to myślę, że w przynajmniej 50% przypadków tak samo nienawidziłaby tej osoby.

ocenił(a) film na 9
anetek

Nie chodzi o to, że go nienawidził. Fakt przypominał mu trochę Jamesa ale trzeba pamiętać, że przypominał mu trochę Lily(zwłaszcza oczy). Ale jest też drugi aspekt tego. Snape nie mógł przejawiać jakichkolwiek dobrych uczuć, zachowań, gestów etc. względem Harrego, gdyż wiedział, że nie opanował on dobrze oklumencji i Voldemort mógł przejrzeć myśli Harrego a wtedy dupa by była i Snape nie mógłby być więcej szpiegiem Dumbledora. Przepraszam za chaotyczny język ale piszę to o późnej porze ;)

ocenił(a) film na 9
szarak91

Dla mnie i tak nie są to przekonujące argumenty. W HP jest wiele niedopowiedzeń, można by tworzyć listę i skierować ją do samej pisarki z prośbą o wyjaśnienia. Jednak to dla dociekliwych, bo z drugiej dobrze, że nie ma odpowiedzi na wszystkie pytania w książce. To potęguje jej siłę tajemniczości. Zresztą Snape to taki szczur! Dla niego raczej nie musiał być żaden powód, by nie lubić ludzi. Zastanawiam się, czy lubił on sam siebie. Dochodzę do wniosku, że raczej nie, choćby dlatego, iż nie mył zbyt często swoich tłustych i lepiących się włosów. Był negatywnie nastawiony do każdego człowieka. I pewnie dlatego, że Lily go nie chciała. Z drugiej strony mądra kobieta, ale przez to nieświadomie sprowadziła faceta na złą drogę. Chłop się załamał, życie przestało być wartościowe i wszystko mu było jedno. Z reguły zło i potępienie nie rodzi się od tak sobie, to się zapisuje w genach, a towarzyszą temu traumatyczne przeżycia. Ludzie dzielą się na ludzi słabszych i twardych uczuciowo. Snape raczej był wrażliwcem i uległ, mimo iż wyglądał na takiego, co niczego się nie boi Przyglądając się Snapowi do końca jego dni, można stwierdzić, że chyba tą swoją nienawiść do Harrego bardziej wymuszał. Pozostała jakaś słabość do Harrego i jego oczów, tak bardzo podobnych do ukochanej Lily. Gdyby się tylko postarał szybciej by doprowadził do śmierci Harrego. Można by bohaterów HP rozpatrywać pod różnym kątem i tak pozostaną tajemnicą.

ocenił(a) film na 9
anetek

Zgadzam się, że w książce jest wiele niedopowiedzeń i fakt potęguje to tajemniczość książki, ale porównywanie Snape do szczura to trochę za surowa ocena moim zdaniem ;) Snape był najbardziej złożoną postacią książki i tym samym najbardziej tajemniczą. Mimo, że nie darzył on za bardzo sympatią Harrego i innych ludzi, to bez jego pomocy wydarzenia potoczyłyby się całkiem inaczej. Z resztą Dumbledore ufał Snape-owi to ja także :D

anetek

"Gdyby się tylko postarał szybciej by doprowadził do śmierci Harrego." Haha, rzeczywiście to było jego celem ;)
"można stwierdzić, że chyba tą swoją nienawiść do Harrego bardziej wymuszał." No tak, żeby Voldi się nie skapnął, co jest grane :-)
"I pewnie dlatego, że Lily go nie chciała. " - Przez długi okres jego życia się z nim przyjaźniła. A jego charakter wynikał bardziej z niezbyt szczęśliwej sytuacji rodzinnej w dzieciństwie.

ocenił(a) film na 9
Vickynella

"A jego charakter wynikał bardziej z niezbyt szczęśliwej sytuacji rodzinnej w dzieciństwie". - Jego charakter owszem był kształtowany od dzieciństwa; żyl, jak my to nazywamy w patologi, nikt nie nauczył go miłości, ale w dorosłym życiu nie był wyrzutkiem społeczeństwa, tylko poważnym człowiekiem, na poważnym stanowisku, wśród ludzi, którzy kochali i darzyli go szacunkiem. On jednak wolał zachować się jak cham i wszystkich rzucić do jednego pudła, żadnej wdzięczności, żadnego poszanowania dla ludzi, którzy dali mu żyć godnie. Zresztą, jako pedagog powinien być wzorcem. Nic go nie tłumaczy, nawet gorsze dzieciństwo.

ocenił(a) film na 9
anetek

Wiele niedopowiedzeń? A czego się spodziewałeś? Film jest na podstawie książki, a co jest najważniejsze w książkach? Oczywiście wyobraźnia. "Niedopowiedzenia" są potrzebne, bo inaczej książka traci na tajemniczości i atrakcyjności. Co do samej ekranizacji to jakby nagrali wszystkie wątki to wyszedłby serial na 5 sezonów po 20 odcinków(jak dla mnie - bomba!). Taki jest urok(klątwa) filmów - zwięźle, tak aby zmieściły się najważniejsze sceny.

Motywy miłosne osobiście lubię i w literaturze i w filmach/serialach, dlatego też jestem zdania, że gdyby to był serial to związek Harrego i Ginny byłby lepiej ukazany.

anetek

To całkeimoczywiste że dwie osoby, szczególnie w przypadku nastolatków, po długiej przyjaźni zaczynają się coraz bardziej mieć ku sobie. Harry'ego też Rowling musiała prędzej czy później z kimś spiknąć. Jakby nie patrzeć w jego wieku chłopcy powoli zaczynają się poważnie interesować dziewczynkami i trzeba było mu jakąś partnerkę znaleźć, a siostra Rona Ginny, która praktycznie od zawsze miała do niego słabość pasuje jak ulał. No, chyba że zrobiłaby z niego nałogowego podrywacza, ale to mi jakoś do Pottera kompletnie nie pasuje. Jak dla mnie nic w tym dziwnego.

dawo160496

dla mnie też trochę wydało się to dziwne i naciągane, jak jeszcze przeboleję rona i hermionę, tak harrego z pasztetową ginny nie. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby ostatni tom ksiażki nie kończył się historią 20 lat później i w ogóle o ich dzieciach, tylko żeby to było niedokończone, niedopowiedziane. Tak byłoby lepiej. Poza tym, mimo, że rowling zastrzegła, iż nie będize więcej tomów o harrym, to sama mówiła później, że miałaby pomysły i na kolejne, więc nie wiem, dlaczego tak definitywnie i ostatecznie zakończyła 7 tom :((

ocenił(a) film na 9
Eryniae

"Pasztetowa Ginny" jak to fajnie ujęłaś jest w filmie ;) A w książce to już kwestia każdego wyobraźni ;)

ocenił(a) film na 9
Eryniae

Dobre ujęcie. "Pasztetowa Ginny" - faktycznie w filmie tak ją bym ujęła. Ginny z książki zachowuje się całkiem inaczej. Ja rozumem, z eto nie żaden romans, ani żadna przygodowa książka o nastolakach. Jesli Rowling chciała wprowadzić bardziej realistyczny obraz rodzącej sie miłości wśród nastolatków, potem dorosłych ludzi, to czy zrobiła to dobrze? Czy faktycznie wasze doświadczenia miłosne w ten sposób wyglądały? Gapienie się na siebie, wzdychanie, w filmie Ginny zawiązywała buty Harremu!!!!! On zapinał jej sukienkę, jakby ubierał manekina sklepowego, a potem chyba sie całowali. Bosheee, jakie to romantyczne, takie wybuchowe takie ŁAŁ! Nudne jak flaki z olejem. Będąc w kinie, przy tej scenie ciekawsze było oglądanie światełek na schodach (potem okładaliśmy się chyba popcornem) niż ta "urocza" scena. Ile razy Ginny wymieniła z nim zdań, BA ...słów? Wydaje mi się, ze w takiej książce, każdy wątek: miłosny, kłótni, zdrady, walki, zabijania itd. powinien być wyjątkowy, doskonały, zapierający dech. Owszem i były takie, ale nie watek związków, takich ze szczególnym przeżyciem. To juz bardziej szczególny i romantyczny był związek Tonks i Lupina. Wolałabym ich historie miłosna przeczytać/obejrzeć.

Eryniae

W książce pasowała. Co do filmu to rzeczywiście kompletnie inaczej sobie ją oglądałem.
@antek: Nie urządzaj bitek na popcorn w kinie!!!! Niektórym to przeszkadza!!

ocenił(a) film na 9
dawo160496

dawo, ja nigdy nie zaczynam bitew na popcorn, zwykle kończę. Ale jeśli moja paczka zaczyna, to muszę wtargnąć do akcji, tylko potem nie mam co jeść;/ Cóż ta scena sama się domagała tego, żeby robic wszystko prócz obejrzenie jej do końca.
BTW! Przejrzałam parę interview z Harrego Pottera począwszy od 5 części do 8 - tak na prawdę mało mówi się o pocałunku Harrego i Ginny, są wzmianki, jednak najwięcej szumu wywołuje kisses Harry Hermiona i Hermiona Ron! Mimo że pocałunek Harrowo-Hermionowy była stworzony na zasadzie fikcji, to i tak wszyscy to przeżywali jak sraczkę. W sumie nie dziwie się. Daniel całował to cała Bonnie jak kukłę. Bez polotu były te ich pocałunki. Ta cała Bonnie nawet nie potrafi zagrać porządnie namiętnego kissa. Kolega mój wyraził się w ten sposób -" ten pocałunek przypominał mi pocałunek mojego brata z lalką dmuchaną" (oczywiście wyraził się tak podsłuchawszy naszą rozmowę z kumpelami i przy tym odgrywając gejowskie ruchy). Muszę mu przyznać trochę racji, choć nie widziałam, jak jego brat całuję lalkę dmuchaną. Zakończę taka puentą - mało ambitna, ale już późno. O tej porze już mi nic mądrego nie przychodzi na myśl.