Przyznaje bez bicia nie czytałem książki, będę wdzięczny za pomoc. Ucinając głowę wężowi Nevill zniszczył ostatniego horkruksa, ale Harry nie zabił przecież Voldemorta zwykłym zaklęciem. Dlaczego Voldi rozpadł się na części ?
Został już wcześniej zabity swoim zaklęciem, które zostało odbite od matki pottera, a teraz po zniszczeniu ostatniego horkruksa przestał istnieć ?
W książce zaklęcie Avada Kedavra rzucone przez Voldemorta odbiło się w jego stronę i zginął, z kolei w filmie przedstawili to jak w Czarze Ognia, gdzie wystąpiło połączenie różdżek. Myślę że twórcy filmu wyszli z założenia, że Czarna Różdżka nie może zabić swojego właściciela, a jej właścicielem był Harry.
dlaczego rozpadł się na części? zapytaj się chorej wizji reżysera, ponieważ w książce Voldemort ginie normalnie jak na avada k.- zostaje po nim ciało
wcześniej nie został zabity. to została zabita tylko jedna z części duszy i ciało które zamieszkała (te pierwotne). tak, po zniszczeniu ostatniego horkruksa przestał istnieć ponieważ wszystkie cząstki jego duszy zostały unicestwione.
Harry zabił Voldka zaklęciem. Neville zniszczył ostatniego horkruksa.
Różdżki Harry'ego i Voldka połączyły się i w książce, tylko trwało to krócej. I reżyserka dobrze wg. mnie zinterpretowała ten moment, bo po Voldemorcie została skorupa, tylko działo się to, jeśli dobrze pamiętam, w zamku, a na otwartej przestrzeni jego "resztki" mogły się rozwiać. Ciało woldka było tak zmasakrowane przez horkruksy, że się rozleciało.
to jego dusza była okaleczona najmocniej, a nie ciało. po za tym w filmie po tym rozpadzie Voldemorta został pył, a w książce nawet jest wyraźnie napisane jak jego ciało złożyli w małej salce osobno by nie było razem z poległymi walczącymi po dobrej stronie.
PS Yates jest mężczyzną.
Och, tak tak, literówka, sory ;)
No tak, ale REŻYSER :) i tak zawsze ma prawo do własnej interpretacji, w końcu to adaptacja. Może ten sposób jest bardziej obrazowy...?
może bym się z tobą zgodziła, ale w wypadku tego filmu są inne reguły. pod uwagę trzeba brać to, że to jest kontynuacja poprzednich części. zaklęcie Avada ma to do siebie, że ciało zostaje nienaruszone (choćby przykład rodziny Toma w 4 gdzie policja mugolska nie miała pojęcia jaka była przyczyna śmierci bo byli kompletnie nienaruszeni). we wszystkich poprzednich częściach ciała bohaterów filmowych zostawały. w związku z tym wg mnie Yates nie miał prawa tego zmieniać bo powstał paradoks. zaznacze jeszcze to, że gdyby to był jeden osobny film to bym się tak nie czepiała oczywiście. albo mamy kase i robimy coś porządnie, albo na łapu capu. tam pracuje tyle ludzi, że mogli to zrobić dobrze. a szczegóły też są ważne i świadczą o jakości.
A zresztą głupi pomysł z tym samotnym pojedynkiem. Powinno być jak w książce że walczyli na głównej sali wśród tłumu i wszyscy to widzieli a tu zdziwko bo nikt nie zobaczył ostatecznego zwycięstwa. :(
No cóż, ale w wypadku Voldka mogli zrobić wyjątek, tak jak miał on miejsce z Harrym (przeżył zaklęcie). Zresztą... nie ma co dyskutować, i tak nic nie zmienimy. No i zgadzam się z grunak11 - lepiej byłoby, gdyby ostateczne zwycięstwo zobaczyli wszyscy.
Zauważ, że podczas walki w tle a murkiem stoi z 6 osób i przygląda się wszystkiemu. Jest jeszcze Ron, Hermiona i Neville niopodal, więc nie byli całkiem sami.
jasne, i to się może równać z emocjami jakie towarzyszą gdy Harry tłumaczy całemu tłumowi i Tomowi co się tak naprawdę działo.
"przewodził im Stworek z medalionem Regulusa
obijającym mu się o piersi, który pokrzykiwał głosem ropuchy:
- Do boju! Do boju! Za mojego pana, obrońcę domowych skrzatów! W imię mężnego
Regulusa, do boju! Do boju z Czarnym Panem!"
"W całej sali rozbrzmiały okrzyki przerażenia, zaskoczenia i radości, z każdej strony było
słychać: „Harry! ON ŻYJE!", ale natychmiast wszystko ucichło i zapadła pełna napięcia
cisza, w której Voldemort i Harry, nie spuszczając z siebie wzroku, zaczęli powoli krążyć
wokół siebie.
- Niech nikt nie próbuje mi pomagać! - zawołał Harry, a w tej głuchej ciszy jego głos
zabrzmiał jak fanfara. - Tak musi się to zakończyć. Tylko ja i on."
"- Tej nocy już nikogo nie zabijesz - powiedział Harry, gdy obaj wciąż krążyli po kole,
patrząc sobie w oczy. - Już nigdy"
"- Tak, śmiem. Wiem o wielu sprawach, o których ty nie wiesz, Tomie Riddle. O wielu
bardzo ważnych sprawach. Chcesz poznać kilka z nich, zanim popełnisz kolejny wielki błąd?"
"Voldemort natychmiast zaczął się śmiać, a był to śmiech
bardziej przerażający od jego wściekłych wrzasków, śmiech opętańczy, całkowicie
pozbawiony humoru, toczący się złowrogim echem po Wielkiej Sali."
"- To ja sprawiłem, że umarł!
- Tak ci się wydaje, ale mylisz się.
Po raz pierwszy w obserwującym ich tłumie nastąpiło poruszenie, gdy setki ludzi naraz
odetchnęło głęboko."
"zrobiłeś... spróbuj okazać skruchę, Tomie Riddle...
- Co?
Nic, co do tej pory powiedział Harry, nie wstrząsnęło Voldemortem tak, jak ta uwaga.
Jego źrenice zwęziły się do pionowych szparek, a skóra wokół oczu pobielała"
"Harry szarpnął lekko głogową różdżką, czując, że wszyscy utkwili w niej wzrok"
"Wszyscy zamarli na sekundę, a potem szok minął i wokół Harry’ego wybuchła dzika
wrzawa"
"Pierwsi dobiegli do niego Ron i Hermiona, i to oni otoczyli go ramionami, ich
niepohamowane okrzyki go ogłuszyły. A potem byli już przy nim Ginny, Neville i Luna,
potem wszyscy Weasleyowie, i Hagrid, i Kingsley, i McGonagall, i Flitwick, i Sprout, i Harry
już nie wiedział, co kto wykrzykuje, czyje ręce go dotykają, obejmują, szarpią, cisnęli się do
niego wszyscy, bo każdy chciał choć dotknąć Chłopca, Który Przeżył, który wreszcie położył
temu wszystkiemu kres..."
A to i tak nie oddaje klimatu, trzeba przeczytać cały rozdział.
Ja nie powiedziałem nic na temat tego, że w filmie to było o wiele lepsze, to już twoja insynuacja. Mówiłem tylko, że nie byli kompletnie sami.
Po Voldemorcie zostało ciało pierwotnie. Harry nawet do niego podchodzi i są nawet zdjęcia. Na drugim jest pokazany Harry wracający do zamku i ciało Voldemorta za nim.
1. http://www.hypable.com/2011/12/10/behind-the-scenes-photo-from-deathly-hallows-p art-2-reveals-alternate-ending-for-harryvoldemort/
2. http://www.google.pl/imgres?um=1&hl=pl&client=opera&hs=FSb&rls=pl&channel=sugges t&tbm=isch&tbnid=9lvyj_NZMhDEnM:&imgrefurl=http://lytherus.com/2011/03/31/new-se t-photos-from-harry-potter-8-leak-spoilers/&docid=gxRLAcCUa_5ifM&imgurl=http://l ytherus.com/wp-content/uploads/2011/03/2itlu6w.png&w=1222&h=313&ei=u63LT6TNMqzb4 QT5hMU7&zoom=1&biw=1600&bih=778
Sorry do pierwszego zły link tu jest właściwy :)
http://www.google.pl/imgres?um=1&hl=pl&client=opera&hs=FSb&rls=pl&channel=sugges t&tbm=isch&tbnid=e5XT7eJXi9XA-M:&imgrefurl=http://www.hypable.com/2011/12/10/beh ind-the-scenes-photo-from-deathly-hallows-part-2-reveals-alternate-ending-for-ha rryvoldemort/&docid=f7zyUARsWRLRkM&imgurl=http://static.hypable.com/wp-content/u ploads/2011/12/normal_mURI_temp_ac45bcae.jpg%253Ff0f9df&w=399&h=599&ei=u63LT6TNM qzb4QT5hMU7&zoom=1&iact=hc&vpx=1143&vpy=53&dur=748&hovh=275&hovw=183&tx=111&ty=1 43&sig=102398888481908741077&page=1&tbnh=134&tbnw=89&start=0&ndsp=32&ved=1t:429, r:5,s:0,i:79&biw=1600&bih=778
a ja mam na tapecie zdjęcie uśmiechającego się Garego Oldmana z Natalie Portman z planu Leona Zawodowca, i jakoś nie wnioskuje z tego, że w filmie byli przyjaciółmi.
może w jednej z roboczych wersji tak było, może po prostu ktoś zrobił zdjęcie między ujęciami do filmu. oglądałeś zdjęcia czy film? w filmie wyraźnie widać jak się rozpada i po tym już do niego nie wracają. specjalnie by się upewnić, że nie piszę na forum bzdur wynalazłam wersje online i to sprawdziłam oglądając ten fragment z zamku dokładnie (na youtube mają tylko fragment do momentu rozwiewania strzępów na tle zamku). Fryderyku sprawdź dokładnie zanim coś napiszesz..
Zanim zacznę powiem, że nie mam na imię Fryderyk i nie sil się na profesjonalizm i dziwny protekcjonalno-oskarżycielski ton. Ja taki nie byłem. A co do sprawdzenia. To polecam Ci kupić oryginalny film, gdzie najduje się druga płyta z dodatkami (nie pamiętam tylko, w której z części Insygniów). Jest tam wiele wywiadów, a także ukazuję on niektóre sceny z pierwotnego scenariusza (i nie chodzi mi o sceny dodatkowe/wyciętę).
Tal, czy siak. Miło mi, że jest więcej takich zapaleńców i Potteromaniaków, jak ja :) Pozdrawiam i fajnie, że jesteś czujny/a.
no ja właśnie się odnoszę tylko do ostatecznej wersji pokazanej w kinach. to właśnie ją bierze się do ostatecznych porównań. a jeśli chodzi o ciekawostki i dodatki związane z filmami to niestety się w nie nie zagłębiałam głównie z powodu niechęci do tych od których zaczął kręcić Yates.
Znam twoje odczucie, nie ukrywam, że ja też zawiodłem się na 5 i 6 części, ale DH kocham, pomimo iż pomineli WIELE rzeczy. A co do dodatków to spróbuj, bo możesz się baaaaardzo mile zaskoczyć. Wiem, że odnosisz się do wersji ostatecznej, ale ja tylko wtrąciłem ciekawostkę :D
po prostu nie wiedziałam, że to ciekawostka, myślałam, że wysnułeś to a podstawie ostatecznej wersji :)
jak będę mieć czas to je przejrzę.
Zaklęcie Voldemorta (Avada Kedavra) odbiło się od zaklęcia Harrego co spowodowało jego rozkład(naturalna kolej rzeczy i tak kiedyś zamieniłby się w pył...)
Tyle, że ciało voldemorta nie było normalnym ciałem, było stworzone sztucznie i podtrzymywane zaklęciami, możliwe, że trwało tylko tak długo, jak trwała jego dusza. Jest to moja swobodna interpretacja tylko, ale wydaje mi się, że mogłoby tak być. Choć i tak nie podoba mi się niekonsekwencja filmu w porównaniu do książki. Skoro już trzymają się jej tak wiernie, to po co nagle zmieniać ostateczną walkę?
Jego ciało było normalne. Dlatego kiedy zginął w książce, ciało zostało. Ma to swój sens - Voldemort wierzył, że jest kimś więcej niż inni ludzie, że jest ważniejszy. Rowling pokazała, jak bardzo się mylił, dając mu zupełnie normalną śmierć - zginął jak zwykły śmiertelnik. Twórcy filmu, zabijając go w niezwykły sposób niejako przyznali mu rację.
Ja tam to odebrałem na plus, że się rozpadł. Niech ciała nawet nie! A co!
Tak ogólnie całe to czepianie się na forach do różnych niezgodności z książką mnię bawią, cholera przeczytałem te książki już, po cholere mam oglądać teraz dokładnie to samo? W filmie mi się podobało na końcu, że było tak sopkojnie w tych salach itd. a nie wielka radość, w końcu tyle bliskich umarło, tyle zniszczeń dokonano.
Powoduje śmierć, wiem. Może źle zrozumiałeś moją wypowiedź która miała mieć kontekst żartobliwy.