NP ściga rebelię, już prawie ich dopadli, to ci znowu uciekli, jak ich znowu prawie dopadli to ci znowu uciekli, każdy z bohaterów kilkanaście razy w kuriozalny sposób uchroni się przed pewną śmiercią, ktoś włamie się na jakiś niszczyciel NP by go wysadzić w powietrze lub wykraść jakieś plany, oczywiście ich pojmą, ale i tak uda się uciec, Kylo Ren się popłacze, będzie się czuł rozdarty, później znowu zły, później znowu rozdarty, Rey będzie chciała go nawrócić, ale Kylo zginie choć w chwili śmierci będzie żałował że jest zły, wszyscy będą świętować w lesie bo rozdupca NP, choć siłami byli niczym mrówka vs. słoń. Rey na końcu założy jakiś zakon Jedi, Finn ożeni się z Chinką. I wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie, a i w postaci duchów pojawią się Han, Luke i Leia. The end. Za 10 lat nowa trylogia o tym jak jeden z uczniów Rey się zbuntował i przeszedł na ciemną stronę mocy i zbudował już nie gwiazdę śmierci, ani starkillera, tylko mega wielkiego Universe Destroyera zdolnego niszczyć całe galaktyki, którego i tak wysadzą jednym myśliwcem, który trafi w słaby punkt stacji.
A otwór prowadzący do głównego reaktora będzie wielkości planety. Poleci 5 X-Wingów, wystrzelą jeszcze z powierzchni planety lasery, polecą do reaktora i 10-cio minutowa scena eksplozji stacji.
Rebelia za czasów OT była wielka. Ta z sequeli disneya to gówno, a nie rebelia jak mieści się spokojnie na pokładzie Sokoła.
Mieściłą się na jednym krążowniku z paroma statkami pomocniczymi xD na sokole niedobitki zostały. Ale nadal to procent dawnej siły, pozatym demilitaryzacja republiki jest świetnym motywem :3
Dawna Rebelia miała własną armię, strzelców, myśliwce, zaopatrzenie - słowem możliwości. Przez 19 lat istnienia Senatu Imperialnego, bardziej przystępni politycy stawiali się za Rebeliantami, a Imperialni obawiali się ich ataku. Choć Sojusz nie miał większych możliwości w porównaniu do Imperium, zwyciężał pojedyncze bitwy, dzięki czemu niszczył kolejno ważne dla Imperium cele - zamiast po prostu atakować bez sensu bazy, Rebelianci postawili na zniszczenie GŚ, której dalsze istnienie stanowiło poważne zagrożenie dla całej Galaktyki. Zniszczenie II GŚ było również mądrym posunięciem, ponieważ znajdował się na niej Imperator, a jego śmierć oznaczała rychły koniec Imperium. Ruch Oporu nie ma praktycznie żadnych szans, tym bardziej że Jedi, który mógł im realnie pomóc postanowił się obrazić. Jedyną sensowną szansą na wygraną RO byłoby zdobycie wsparcia od innych planet i stworzenia godnej armii, a nie jakiegoś buntu kilku osób.
Wiem jaką potęge miała Rebelia i to jak wielkim gównem w porównaniu do nich jest RO
"Rebelianci postawili na zniszczenie GŚ, której dalsze istnienie stanowiło poważne zagrożenie dla całej Galaktyki."
12 myśliwcami i 5 bombowcami? xD Całe szczęście, że to było poważnym zagrożeniem, bo w przeciwnym wypadku wysłaliby samego Skywalkera na galaktycznym rowerze.
To właśnie dawna rebelia.
Sęk w tym, że wszystkie części GW są tak samo głupkowate, jeśli spojrzeć na nie chłodnym okiem.
Stare/nowe. Bez znaczenia. Tylko po co się czepiać? ;)
Sęk w tym, że wszystkie filmy od poczatku kinematografi są tak samo głupkowate. , jeśli spojrzeć na nie chłodnym okiem. Stare/nowe. Bez znaczenia. Tylko ze nie.
Aha. Już się bałem, że tylko że tak. Strach pomyśleć co by się stało gdybyś miał napisać parę słów od siebie. Może ostatnie szare komórki by ci zwiędły z wysiłku?
uuuu, to prawie tak, jakbys sam napisal cos od siebie, a nie powtarzal jakas gimbalna opinie bez wiekszego zastanowienia... zreszta, jakie stwierdzenie - taki komentarz.
zasadnicza różnica polega na tym że tamte były robione ponad 40 lat temu i były tak nowatorskie że aż magiczne i to był ich najważniejszy atut.
40 czy 100 lat co za roznica? Albo cos jest dobre albo nie. To dotyczy dokladnie wszystkiego. Zyjemy w takich czasach, ze tych dobrych rzeczy jest jak na lekarstwo. Mysle, ze nie jestes zorientowana w kinematografii sprzed 40 lat, wtedy bylo bardzo duzo nowatorskich filmow.
Chodzi o to jak jest wiele scen w nowej trylogii pokazanych,czyli bardza naiwnie,łopatologicznie,zenujaco i do tego masa,masa naiwnosci.
To były mysliwce tylko jednej z komórek rebelii. Dowodziła Mon Mothma, zasadniczo mieli mało czasu na wezwanie reszty, skoro GS przyleciała do nich.
To wszystko tłumaczy.
To jakby wysłać jednego żołnierza żeby zdobył Monte Casino. Powodzenia ;)
Sęk w tym, że wszystkie części mają jakieś głupkowate motywy.
Ty tak poważnie, tłumaczysz i bronisz te gówno? Trudno o większe splugawienie jakiejkolwiek sagi.
Nie kolego, siły nie były wyrównane. Wiemy np. z książek że w bitwie o Jakku rebelia miała do dyspozycji tylko 3 starhawki. W momencie kiedy imperium (co prawda mocno rozbite ale i tak potężne) dysponowało ogromną flotyllą a wygrali w komiczny sposób gdzie jeden ze starhawków ściągnął niszczyciel dowodzący promieniem ściągającym(komiczne co nie?)
-Bitwa o endor
Rebelia:
Żadnych niszczycieli
Stado ewoków
Myśliwce
1 jedi
Imperium:
Gwiezdne niszczyciel i 1 superniszczyciel
Wielka armia
W cholere tie'ów i gwiazda śmierci
2 sithów
Czy dalej uważasz że rebelia i imperium = wyrównane siły?
Chyba clue tego było, że epizody 4-6 były innowacją. To, że ktoś wymyślił coś 40 lat temu nie może sprawić, że wymyślenie tego samego teraz zadziała,
"Baza Jeden" Okręt flagowy Acbara był chyba klasą niszczyciela, mieli ponadto krążownik Mon Calmari, którego parametry były lepsze niż niszczyciela typu Victor, choć był słabszy niż niszczyciel typu Imperial.
PS największy błąd Imperium to stosowanie doktryny okrętów liniowych, co jest kiepskim pomysłem. Hiszpańska Armada też została rozgromiona przez teoretycznie słabszą ale bardziej zwrotną flotę angielską. Zasadniczo ciężkie jednostki bez okrętów wsparcia w postaci szybkich i zwrotnych jednostek, to najgorsza z możliwych strategii.
Wszystko byłoby ok gdyby za rebelią szły faktycznie liczby. Czyli mniejsze ale więcej.
A u nich wszystkiego zawsze było mniej, biedniej, gorzej.
Nawet Anglicy nie zniszczyliby Hiszpan płynąc dwoma statkami na całą armadę.
Jaka Chinka? Toż to była Wietnamka :) ale Finn i tak woli Rey, więc pewnie i tak porzuci skośnookiego Jar Jar Binksa i dołączy do Zakonu Jedi pod przywódctwem Rey Rey :)
A najgorsze jest to, że jeśli twoje przewidywania się sprawdzą to twórcy i tak zarobią na części 10, 11 i 12 grubą kasę bo ludzie nie wiedzieć czemu i tak ciągną do kina na słabe filmy tylko dlatego, że są związane z jakąś marką
Ej, star wars to nie tylko filmy, star wars to ogromne uniwersum które aktualnie ma ponad 300 rozszerzeń w formie komiksów, książek, wydań filmowych o których wie niewiele osób(Holiday special itp). Więc nawet jeśli sam film jest słaby(chociaż mi się podoba) to i tak będą na niego chodzić bo ludzie którzy są fanami szukają nie tylko fajnych wybuchów i walk na miecze tylko wiedzy na temat uniwersum.
"star wars to ogromne uniwersum które aktualnie" zarabia na gadżetach. Ale i to się kończy. Nowo otwarty park Disneya z motywem SW sprowadził malutko ludzi, nikt nie chce tam iść.
Holiday Special to szmira, a komiksy owszem, są bardzo dobre, ale 9/10 z nich należy do Expanded Universe, które Disney ogłosił jako niekanoniczne. Niejeden niekanoniczny (czyli niepasujący Disneyowi) komiks w świecie GW jest lepszy od tego, co widzimy na srebrnym ekranie. Ten świat ma ogromny potencjał, dobrze wykorzystany nim nastały czasy Disneya. Książki, komiksy, gry - to wszystko zostało uznane za niekanoniczne przez Disneya, tylko Gwiezdne Wojny 1-6 i Disneyowskie wytwory.
Cała wiedza o uniwersum niefilmowa sprzed Disneya poszła do lamusa. Holiday Special też chyba nie jest przez nich uznawany.
Jakiej wiedzy na temat uniwersum? Star Wars to rozrywka dla australopitków, magia i miecz w kosmosie. Takie lochy i smoki to chociaż nie udają, że są bajeczką dla dorosłych, a ten shit zwany Star Wars aspiruje niby do bycia s-f a jest niczym innym jak machaniem mieczami i czarowaniem, tylko w kosmosie.
Mimo że jestemat pozytywnie nastawiona do filmu (nie to co ty najwidoczniej), to nawet się zaśmiałam :D
Ja bym chciał by Rey przeszła na na ciemną stronę. W innym wypadku cześć 9 będzie za słodka.
zapomniałeś dodać, że tym 1 myśliwcem który 1 strzałem zniszczy wszystkie statki imperium, będzie sterował Poe Dameron. Po czym oczywiście zostanie zdegradowany, bo czyn będzie zbyt heroiczny
Finn ożeni się z Poe, ponieważ Rose będzie zajęta wdrażaniem sprawiedliwości społecznej w całym Wszechświecie.
I 20zł w kieszeni!
Tak na prawdę po rozczarowaniu TLJ jestem pewien że ten film będzie klapą, mam nadzieję że Darth Maul wróci w tej części i utnie Benowi rękę albo nogę...
A mnie najbardziej wnerwiła treść lgbt przemycona i wpakowana na siłę pod koniec filmu; takie syfy w filmie dla młodzieży.