Każda planeta, która nie będzie wyglądała jak następna Ziemia będzie mile widziana. Przydałoby się więcej egzotyki, planet w stylu Utapau czy Mustafar
Więcej też takich zurbanizowanych planet jak Orb Mantell, nie wiem czy dobrze napisałem, takich z neonami w stylu lat 80tych, ale obskurnymi bardziej, nie jak Courscant
Ord Mantell chyba, ale to szczegół ;P Coruscant to świetna planeta, ale to odniesienie do NY, a jak wiadomo, nie każde miasto jest jak stolica mody, potrzeba też planet w stylu faveli w Brazylii itd. by nie powtarzać schematu. W VII środowisko się powtarza, identyczna zieleń na Starkillerze i Takodanie, z różnicą w porach roku. To nieco za mało jak na tak wielką i różnorodną galaktykę.
Miło było zobaczyć Mustafar w Rogue One, jednak nie była takim piekłem, jak była w ROTS, czego nie rozumiem, niby ta sama planeta, ale jednak inna. To tak, jakby zmienić aktora w trakcie serii filmowej, niby to samo, ale widz dostrzega różnicę, tylko tym razem w lokacji a nie obsadzie.
Jak bym dorzucił Raxus Prime ( mega klimat ), Korriban ( bardzo ważne miejsce dla mocy, a nietknięte w filmowej sadze ), Nar Shadaa, czy Cato Neimoidia.
Odwiedziny w kilku ikonicznych miejscach dla scalenia sequeli z PT i OT też nie były by złe, np. Bohaterowie zawędrują na Coruscant, czy Kamino "bo coś tam", a widz będzie wiedział, że to wciąż jednak ta sama galaktyka.
"Miło było zobaczyć Mustafar w Rogue One, jednak nie była takim piekłem, jak była w ROTS, czego nie rozumiem, niby ta sama planeta, ale jednak inna."
Masz rację, ta sama tylko w RO wyglądała lepiej wizualnie, a nie sztucznie i cukierkowo jak w zemście sithów którą sobie w niedzielę powtarzałem i waliło to po oczach gorzej niż Naboo w Ataku Klonów :( - moim zdaniem
Czy ja wiem czy lepiej wizualnie - weź pod uwagę, że obie produkcje dzieli dekada postępu technicznego, co warto pamiętać. Druga sprawa, czemu sądzisz, że cukierkowo? Mustafar wyglądało jak piekło, a w RO jak spalona ziemia po jakimś kataklizmie. Też niebezpiecznie, ale mniej niż w ROTS
No dla mnie lepiej. Hmmm dekada postępu? 2005 a 2016 nie tak dużo. Lucas jakby chciał to by się postarał. Bo dla mnie cukierkowo to wygląda - powtarzałem sobie tydzień temu ROTS i to jest tak sztuczne że oczy mnie przy tej scenie bolały :P plus że przenosiło się potem na walkę Yoda vs Palpatine oczy odpoczywały. ROTS dla mnie przekoloryzowane niestety
Rozumiem, ja też klapnąłem przed TV oglądając Revenge of the Sith, i prawdę mówiąc skupiłem się na stronie wizualnej od I - III, i podobała mi się bardziej nawet niż wcześniej ( fabułę znam na pamięć, więc teraz oglądam SW na zasadzie szukania nowych smaczków ). Postęp jest istotny, na codzień nie widać takiej różnicy między tym, co było 10 lat temu a dziś, ale w technologii, jakości cyfrowej itd jest skok do przodu. To są rzeczy jakie się wykorzystuje w wąskim zakresie, do filmów i gier, i tyle jeśli chodzi o postęp techniczny dla zwykłego człowieka. To przekłada się na filmy, w sensie ostrości i jakości obrazu. Kamino wyglądało sztucznie, ale w ep. III dołożono moim zdaniem więcej starań, i nie mam do czego się doczepić.
Co do Rogue One, efekt nie jest zły na zasadzie jakości technicznej, tylko projektowania planety. Wiadomo, że użyto cyfrowego efektu by pokazać wulkaniczną powierzchnię, mnie zastanawia, dlaczego zdecydowano się pokazać taką płaską, jałową i niezbyt groźną szarą powierzchnię, niż morze ognia, które bardziej by wbiło w fotel i zrobiło o wiele groźniejsze wrażenie.
ale ja nie klapnąłem. Nawet zmęczony nie byłem i widziałem do końca. I dalej uważam że wizualnie jest gorzej niż RO a TFA to już w ogóle. I co mnie obchodzi postęp ile lat co było?
Przykład z Potterem, CGI tam się nigdy nie zestarzeje, Komnata Tajemnic wciąż będzie miejscem wyglądać będzie realistycznie. Czego nie mogę powiedzieć o prequelach. A są prawie z tego samego roku co pierwsze 4 części. Więc jeśli jest tak jak mówisz to musiałyby wyglądać bardziej sztucznie.
Ale np. Mordor z LOTR przebija Mustafar z Zemsty Sithów. Z kolei RO przebija LOTR moim zdaniem.
Klapnąłem - siadłem, obejrzałem. Uważasz, że jest gorzej OK,twoja sprawa, dla mnie przebija biezpieczną nudę TFA z krzakami jakie każdy widzi za oknem, RO jest już lepsze, ale dalej nie ma odwagi machnąć takiego pejzażu, by czuło się, że ta saga ma potecjał. Wszystko takie bezpieczne, ostrożne, słabe.
I co mnie obchodzi postęp ile lat co było?
No tak, po co się uczyć by coś zrozumieć, mieć wyje*bane to najwygodniejsza wymówka. .
Dla mnie Potter i SW są na takim samym poziomie, tylko po prostu nie lubisz prequeli, i tu się wkrada subiektywizm jaki każe Ci cisnąć PT nawet, jesli wcalie nie jest takie jak piszesz, po prostu szukasz pretekstu by wrzucić TFA na piedestał i tyle.
LOTR to jest mistrzostwo jeśli chodzi o wizualność. Jeśli jednak ktoś się zdecydował na efekty komputerowe, to czemu Mustafar w RO jest też takie bez rozmachu i wyrazu? Wszystko w nowych SW jest tak cholernie nudne, że szkoda w ogóle , by nie zaczęli kręcić SW normalnie na ulicy, wtedy żaden się nie przyczepi, że jakim prawem są efekty komputerowe w Star Wars!
Nie wiem gdzie masz bezpieczną nudzę w TFA, dla mnie fajne było to pokazane że w galaktyce jest tyle zieleni.
Bo mnie to nie obchodzi ale spoko. Nie musisz się zgadzać
Na jakim poziomie? efekty każdej części Pottera zjadają na śniadanie efekty prequelów Star Wars. Stara trylogia z kolei te z Pottera. Ale to akurat co innego. Wczoraj oglądałem ANH i dla mnie film się nigdy nie zestarzeje. A co ty wiesz? poza tym każda opinia jest subiektywna, możesz tylko wziąść pod uwagę wady jakie występują w danym produkcie i ocenić z rozsądkiem ale to wciąż opinia subiektywna. I nie cisnę PT lubię je nawet bardzo, ale mają dla mnie większe wady niż TFA. Ty z kolei robisz to odwrotnie, zawiodłeś się na TFA i tłumaczysz tym że prequele są lepsze. Twoje zdanie, ale to jest twoje subiektywne zdanie nawet twoja ocena.
Tak LOTR to mistrzostwo. A dla mnie Mustafar w RO wygląda lepiej niż w Zemście Sithów.
Rey to archetyp Luke'a, ponownie Imperium i rebelia tylko od innymi nazwami, i znowu intryga polegąca na rozwaleniu rozwalacza planet czyli Gwiazdy Śmierci 3 pod nazwą Strakiller Base. Jak na nowy rozdział sW to nieco dla mnie za mało.
Co do efektów nie ma sensu się dalej kłócić, obydwaj widzieliśmy i Pottera i SW, i jeden z nas mówi tak, drugi inaczej. Uszanujmy swoje zdania i będzie OK.
Ja też widziałem ANH ostatnio, i czułem mega sentyment, szacun i radość, jak kazdy fan. ANH wcale nie jest dla mnie w czymkolwiek gorsze. Wiem, że ten film ma tyle lat, i szanuję i podziwiam wkład każdego kto tworzył ten film.
OK, u mnie odwrotnie, ale to też nie powód do spiny.
Pozdrawiam XD
Przesadzasz z Rey. Poza tym jest też i podobna do Anakina. Więc się nie zgodzę. Imperium Rebelia się zgodzę. Z gwiazdą też. Za mało bo dopiero masz jeden film, poczekaj na kolejne, nielogiczności znikną.
Ok...
No nie rozumiem właśnie mówienia że ANH się starzeje czy coś. Dla mnie wciąż po latach potrafi zachwycić.
Ok
Z Rey jest jak z Kylo, czekam na wyjaśnienia. Nie skreślam postaci, liczę, że kolejne epizody powiedzą o niej więcej, i to tak, by zaczęło się to wszystko układać w spójną całość.
ANH nigdy się nie zestarzeje, są filmy ponadczasowe, a fan zostaje fanem bez względu na to, kiedy film ma premierę ;)
dziwne jest skreślanie tej postaci po pierwszym filmie. Trochę mnie denerwują hejty na jej postać. Bo Daisy fajnie ją zagrała. Nigdy bym nie pomyślał że w SW mogę dostać wspaniałą postać kobiecą i główną bohaterkę :) z Kylo również mam nadzieję że go logicznie wyprostują. Bo jak dalej będzie się zachowywać jak roztargniony dzieciak, będzie Anakin vol 2 a tego nie chcę
w sumie Stara Trylogia nigdy się nie zestarzeje :) moim zdaniem
"a fan zostaje fanem bez względu na to, kiedy film ma premierę ;)" oj tak :)
Kobieta jako główna postać jest innowacyjnym pomysłem na korzyść. Przecież mężczyźnie nie mają monopolu na machanie mieczem. Jednak dysproporcja jaka była między amatorką, na jakaś była kreowana w tym epizodzie, a szkolonym Kylo była nieco dziwna jak dla mnie... No ale to epizod VIII ma za zadanie wytłumaczyć, bo to jest ważne, jak to pominą to będzie gruby błąd :)
Chciałbym ujrzeć Korriban, Dromund Kass, Ossus i Tython planety ważne z czasów Starej Republiki i nigdy nie pojawiły się w filmowej sadze, ciekawie by było ujrzeć na dużym ekranie Dolinę Mrocznych Lordów.
Fajnie jeżeli pokażą Sullust ale szczerze, egzotyczne i "nieziemskie" planety nie są dla mnie głównym obiektem zainteresowań, dla mnie najważniejsze są postacie, ich relacje i w miarę sensowna historia
No to jest nas przynajmniej dwóch, bo ja również zwracam uwagę głównie na bohaterów, a nie na lokalizacje. O ile nie zrobiłoby mi różnicy gdyby z nimi trochę bardziej zaszaleli, o tyle gdyby postaci zeszły przez to na dalszy plan, a celem stałyby się popisy możliwości współczesnej techniki (np. odfajkowanie jak największej ilości dziwnych planet) to byłbym bardzo niepocieszony, bo od tego mamy "Avatary"! Zróżnicowane światy - tak, ale jedynie jako dodatek, a nie główne danie.
Właściwie to Avatar przedstawia jedną planetę, chociaż całkiem różnorodną wizualnie
Ale w następnych zapowiedziano nowe środowiska i ogólny zamysł jest taki, że to właśnie ma nas oszałamiać i - przynajmniej w moim odczuciu - jest głównym bohaterem.
Dla mnie postacie to bohater pierwszoplanowy, a świat przedstawiony drugoplanowy, ale mega ważny. Po prostu żadne inne uniwersum nie ma takiego potencjału, wiec warto go wykorzystać do maksimum, ale to tylko moja opinia ;)
Disney myśli inaczej: w starej trylogii planety były nudne, bo nie było technicznych możliwości pokazania planet ciekawych (zgodnych z wizją Lucasa), a ponieważ VII ma nawiązywać do OT, to pokażemy w niej takie same nudne planety, mimo że obecnie mamy możliwości pokazania niesamowitych, futurystycznych światów.
w starej trylogii planety wcale nie były nudne, każda ma swój klimat i urok, tylko wszystko było bardziej kameralnie ukazane. Taatoine podejrzewam wyglądało by jak Jakku, tylko budżet i technika wtedy nie pozwalały na to, Dagobah to głównie chatka Yody i bajoro obok, a Bespin to głównie sterylne korytarze i klimatyczna huta karbonitu. Dzisiaj można pozwolić sobie na rozmach, w PT był rozmach, a TFA trochę mi tego brakowało.
Oczywiście wyrażenie "nudne" było pewną prowokacją z mojej strony ;) Po prostu nie dało się wtedy zrealizować niektórych pomysłów Lucasa, np. na Coruscant, więc otrzymaliśmy "tylko" śnieg, las, pustynię, bajoro itp.
Czy ta planeta ma coś ciekawego do zaoferowania poza byciem soft kopią szeroko znanego Mustafaru? Pełno takich było.