Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Nie wiem, jak wyglądała sytuacja w momencie, kiedy mieliśmy tylko pierwsze trzy filmy. Natomiast od momentu powstania prequeli, fani Star Wars podzielili na wielbicieli jednej bądź drugiej trylogii. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie burze na forach, w których przedstawiciele obu grup przekrzykują się o wyższości swojego obiektu uwielbienia.
Ten problem przez lata nieco okrzepł, teraz dostaliśmy dwa nowe filmy: "Przebudzenie mocy" i "Łotra 1". Fani uniwersum znów podzielili się na tych, którzy na piedestale stawiają powrót do korzeni marki i na tych, którzy zakochali się w produkcji, która wprowadza odcienie szarości. I nie byłoby to złe, gdyby nie kolejne burze na forach o to, który film jest lepszy.
Zaczynam się bać o to, co stanie się po premierze spin-offu o Hanie Solo. Podejrzewam, że ludzie znów podzielą się, tym razem na tych, którzy uznają film za dobry i na tych, którzy będą wytykać mu ruszanie legendy i brak Harrisona Forda.
I mam taką myśl. Może po prostu niech każdy będzie fanem na swój sposób? Jedni będą chłonąć wszystkie pozycje z logiem Star Wars, inni zostaną tylko przy swoim ulubionym filmie. To uniwersum jest tak ogromne, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Filmy są lepsze i gorsze, wszystkie mają jakieś wady, ale przecież lubimy je mimo tego.
Ja sam nie lubię prequeli, a osoby, które wciągnęły mnie do tego świata za najlepszą część uważają "Zemstę Sithów". Mnie najlepiej ogląda się "Powrót Jedi", chociaż rozumiem dlaczego większość widzów najbardziej ceni "Imperium kontratakuje". To, że lubimy konkretną część najbardziej nie znaczy, że jest to najlepsza część. Możemy ją lubić mimo jej wad.
Więc proszę, przestańmy spierać się o to, który film jest najlepszy, albo czy "prawdziwy fan" ma prawo uznawać nowy kanon. Naprawdę wszystkim będzie lepiej, jeśli każdy, kto lubi ten świat, przestanie wytykać błędy produkcjom, które lubi najmniej. I jeśli każdy, kto ma swoją ulubioną część, nie będzie ślepy na jej wady.
Zgadzam się. Każdy ma prawo do swojej opinii, nie trzeba przy tym obrażać innych. Są też takie osoby, do których i ja się zaliczam, które nie są fanatykami Star Wars, są po prostu obejrzeć film i dobrze się przy tym bawić. Pozdrawiam
Zgadzam się w 100% ale według mnie to nierealne ponieważ każdy myśli że jest prawdziwym fanem, a ci inni to się nie znają na SW, wiec nie są fanami.
dla ciebie jest tfa świetne tylko zauważyć nie chcesz ,że i ta część ma mase przeciwników . I tlj także ma mase przeciwników
Tak. Najbardziej smucą komentarze ludzi, którzy uważają, ze prawdziwym fanem "Gwiezdnych wojen" jest tylko osoba, która przeczytała cały stary kanon.
Ale mam taką małą nadzieję, że z czasem, kiedy postaną kolejne, różnorodne odsłony tego uniwersum, pojawi się takie grono fanów ceniących sobie pojedyncze produkcje, że takie głosy znikną. I zaczniemy rozmawiać o tym, co w tym świecie jest dobrego, a mówiąc o wadach po prostu będziemy stwierdzać fakty, bez walk słownych i docinek.
To będą piękne czasy o ile takie będą ....Zmieniając trochę temat ja osobiście czekam na filmy że starą Republiką i coś podobnego do gry Jedi Academy.
Zobaczymy, jeśli dożyjemy. :)
Też mam nadzieję na takie produkcje. Na razie Lucasfilm rozwija czasy pierwszej i trzeciej trylogii. Po wyrzuceniu starego kanonu historia Starej Republiki na razie zieje pustką (oprócz kilku komiksów o Yodzie). Kilka lat po zakończeniu trzeciej trylogii mogliby zrealizować film (albo serial aktorski) o tych czasach. Walka Jedi i Sithów, historia Dartha Bane'a, imperium Vitiate'a... Wiele wątków i postaci z niekanonicznych pozycji można by przekuć na nowe, ciekawe historie.
Kiedyś sobie żartowałem, że fani Gwiezdnych wojen powinni porzucić dzielące ich różnice i po prostu wspólnie nienawidzić Star Treka, ale tak naprawdę - pomimo starań - nie potrafię zrozumieć obrzucania się błotem z równie błahego powodu.
Ja jestem fanką wszystkich części. Pierwszą trylogię oglądałam w kinie jako dziecko i niewiele zrozumiałam, ale jak wszyscy miłośnicy sf, którą już wtedy byłam, oczarowana zostałam rozmachem produkcji. Już wtedy mówiło się, że to jest koniec sagi, a nie cała saga. W owym czasie :D Lucas stwierdził jednak, że technika produkcji filmów nie pozwala na zobrazowanie początku sagi, a ponieważ nie chciał aby pomysł przepadł, nakręcił ostatnią trylogię. Pierwszej trylogii nie oglądałam w kinie, bo podeszłam do niej sceptycznie. Zupełnie niesłusznie i teraz żałuję, że nie poczułam klimatu kina. Ta część sagi Skywalkerów jest również bardzo dobra. Ostatnia trylogia nie była planowana, ale ucieszyłam się, że losy bliźniaków Luka i Lei jeszcze kogoś obchodzą. I dziś po premierze Ostatniego Jedi, który tak podzielił fanów, stwierdzam, że nie mogę doczekać się trzeciej części, pomimo, iż wiadomo, że Luke i Leia już nie powrócą na ekran. Cała saga jest dobra, tylkoże każdy chciałby zobaczyć coś innego, ma inne oczkiwania, a bohaterowie żyją swoim życiem, nie zawsze tak, jakbyśmy tego chcieli.
Ależ ponowne pojawienie się Luke'a jest jak najbardziej możliwe :) gorzej z Leią - ciekawe czy uśmiercą ją już w napisach początkowych...
Mogli uśmiercić ją jak ostrzelali mostek. Podobno nie chcą, ale muszą nakręcić parę scen z jej udziałem. Animacja oczywiście.
Tylko, że musieliby skasować scenę pożegnania z Lukiem, a tego pewnie pragnęli uniknąć. Heh, nie jestem fanem takich animacji, wyjątkowo przymknąłbym oko na "załatwienie" tego w napisach początkowych.
Dobry pomysł.
Scenariusz trzeciej części jest już napisany i zastanawiam się, czy sięgną do starej i sprawdzonej metody: zjednoczenie galaktyki w obliczu zagrożenia z zewnątrz. W końcu po otrzepaniu bitewnego pyłu, nie raz okazuje się, kto jest bohaterem , a kto tchórzem. Komu winy zostają darowane , i kto naprawdę jest podły.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
