Jestem w szoku jak słaby okazał się ten film. Nie rozumiem jak można było dopuścić do powstania czegoś takiego. Po seansie nie miałem ochoty z nikim rozmawiać o tym co zobaczyłem tylko iść do domu i zająć się czymś innym.
Najgorszym filmem jaki widziałem w tym roku dalej zostaje Obcy:Przymierze którego głupoty i pretensjonalności raczej długo nic nie przybije. Jednak nie spodziewałem się że Ostatni Jedi będzie tak słaby.
Zanim napiszę co sprawiło że tak negatywnie odebrałem ten film, myślę że warto wspomnieć że jestem osobą która lubiła "Przebudzenie mocy". Nawet broniłem go podczas dyskusji na tym forum.
Oczywiście nie był to film idealny jednak miał swoje momenty, a najbardziej mi się w nim podobało to że przedstawił ciekawe postaci które można rozbudować, dzięki czemu fabuła mogła być bardziej wciągająca. Pomimo że wciąż zostało wiele do pokazania otrzymaliśmy dobry zarys postaci i wgląd w ich motywację.
No i tutaj wchodzi "Ostatni Jedi" który porzuca w zasadzie wszystkie otwarte wątki z przebudzenia mocy i nie daje w zasadzie nic w zamian. Upycha czas projekcji jakimiś żałosnymi i uproszczonymi przekazami o tym że uwaga "niewolnictwo jest złe" i "handel bronią jest zły". Wątek Fina wraz z nową postacią Rose (słabo zagrana i w ogóle nieciekawa) jest jakością porównywalny do prequelów (być może trochę lepiej zrobiony od strony technicznej). Wydłuża niepotrzebnie i tak już długi film, nie prowadzi zupełni do niczego i nawet wydaje się nie pasować do uniwersum gwiezdnych wojen.
Kolejne wątki to niezwykle rozczarowujące spotkanie Rey z Lukiem. (To się nazywa dopiero żałość) nie potrafili wymyślić kompletnie nic ciekawego. Zamiast trochę bardziej przybliżyć nam co się dzieje i działo z Luckiem, autorzy skupili się na "zabawnych" perypetiach Rey i mieszkańców planety oraz komputerowych chomikach z skrzydłami. Mamy też nic nie wnoszące rozmowy Rey i Kylo Rena które doprowadzają do powtórki z Powrotu Jedi (cała ta próba ratunku) co pojawiło się zupełnie znikąd.
Po PO można było uważać że w tej części zarówno Kylo Ren jak i Rey będą doskonalić się w mocy i w 3 części czeka nas ich ponowne starcie. Jak w klasycznych opowieściach na których zresztą opierało się OT. Jednak nic z tego.
Pamiętacie wątek tajemniczej postaci Snoke-a? Która chociaż w Przebudzeniu mocy nie robiła wrażenia tutaj mogła stać się pełnoprawną częścią fabuły? Nie dowiedzieliśmy się o niej niczego nowego (zupełnie niczego), a jego komiczna śmierć odbiera mu jakąkolwiek godność, chociaż jego złoty szlafrok i tak dużo mu jej nie pozostawił. Chociaż przyznam że sceny kiedy masakruje Rey w posługiwaniu się mocą są całkiem ok i mógłbym tą postać polubić gdyby jej nie zmarnowano.
Kolejny wątek to pochodzenie Rey.. tutaj być może dowiedzieliśmy się więcej ale informacje które dostaliśmy są tak straszliwie rozczarowujące. Właśnie przez takie coś ten film sprawiał wrażenie wielkiego praktycznego żartu zrobionego fanom GW, a zwłaszcza poprzedniego epizodu.
Fabuła jest prosta jak budowa cepa, a każdy inny wątek który stara się nas przekonać że w filmie coś się dzieje więcej nic kompletnie tak naprawdę nie wnosi i jest tylko "zapełniaczem czasu".
Film sprowadza się do tego:
"Dobrzy uciekają od złych(w tym czasie następuję zmiana władzy w obozie złych), dostają się na planetę , z której następnie uciekają od złych, koniec."
To wszystko co tak naprawdę stało się w filmie. Nic innego nie miało znaczenia i nic do fabuły nie wniosło.
I chociaż Imperium również sprowadza się do ucieczki rebelii przed imperium, jedna zdecydowanie więcej dowiadujemy się o postaciach oraz o świcie "Gwiezdych wojen". (już nawet samo "Ja jestem twoim ojcem", czy wszystko z Yodą)
Głupot w tym filmie jest o wiele więcej ale nie chce mi się już o reszcie pisać bo tylko nie potrzebnie zepsuje sobie humor.
Nie rozumiem jak można było tak porzucić wszystkie wątki z pierwszego filmu, Oba epizody prawie w ogóle nie są z sobą powiązane i w zasadzie nic co stało się w pierwszym nie miało znaczenia w tym.
O ile pierwszy film dawał pewne możliwości na ciekawą trylogię, drugi akt (najważniejszy jeżeli spojrzeć na OT) całkowicie wszystko zniszczył. Podobnie jak z obcym 3 zamierzam udawać że ten film nie istnieje.
Warto zapamiętać też kolejną scenę Maz kanaty i jej genialne przedstawienie postaci "Łamacza Kodów" cóż za postać i cóż za niesamowite imię..
Aha no i oczywiście zapomniałem wspomnieć że postać która gotowa była oddać życie bo ujrzała odrobinę dobra w jednej z najgorszych osób w kosmosie, próbuje zabić syna swojej siostry bo zobaczyła w nim odrobinę zła.. kto to pisał? :(
A cóż takiego zrobił Vader żeby go uznać za najgorszą kreaturę? Poddusił Mottiego? XD
Błagam. Jego pseudo wnuczuś po stokroć go przewyższył pod względem złolstwa.
Wybił wielu Jedi , Pomógł w ustanowieniu Imperium , stworzył inkwizytorów którzy polowali na Jedi , no i z kanonicznych scena z Rogue one :)
Nic z tych rzeczy nie miało miejsca w Sadze Lucasa, a czyjeś fanfiki nie mają znaczenia.
Nie. Widzimy tylko jak Vader przewodzi oddziałowi klonów. To stanowczo za mało by uznać że Vader tknął kogoś małym palcem.
Fejkowe holonagranie, prawdopodobnie spreparowane przez Palpatine, również niczego nie dowodzi. Teoria o "wybiciu Jedi przez Vadera jest wybitnie kulawa. To tylko domysły i przypuszczenia.
"ten Jedi nie przez klona zabity został , od miecza świetlnego zginą " Yoda , pomijając twoją "teorie" zabił też bezbronnych separatystów .
Może się zdziwisz, ale mieczy świetlnych była tam masa, a do prostego ruchu pt. "dżgnij w żebra" może go użyć kazdy, nawet niewyszkolony klon.
Bezbronni separatyści - masz na myśli zbrodniarzy wojennych, mających na rękach krew milionów, którzy przypadkiem kilka razy próbowali zgładzić Vadera, czy też jego żonę. I bezbronni nie byli. Mieli sporą ochronę i x droidów które strzelały.
Znów, to tylko twój punkt widzenia.
Żonę pozbawił przytomności, najprawdopodobniej w celu porwania. Oczywiście było to brzydkie, ale nie przesadzajmy, że chciał zabić. Z drugiej strony, kiedy osoba porwana chce być porwana, nie wiem czy to jeszcze porwanie. :P
A co do zabicia przyjaciela...mam nieodparte wrażenie że wola Kenobiego, by zabić swego ucznia, była o wiele silniejsza. :P
To prawda. Ale czy nie zrobił tego w niekontrolowanym szale, po tym jak własny syn go zranił? Czy nie zrobił tego, bo dostał szału z powodu tego że wyczuł iż własny syn niczego bardziej nie pragnie niż go zabić?
Vader wyciągał do niego rękę, Luke ją odrzucił. I zobacz, jaki był zrezygnowany wtedy, jak mu ta wyciągnięta ręka oklapła. ;)
Oddał syna imperatorowi i patrzył jak imperator zabija go ( oczywiście do czasu ) , podaje się :) , więcej argumentów nie mam , twoje teorie są tak irracjonalne że aż ciekawe i podobne do czegoś ...https://www.youtube.com/watch?v=WK-8LbVJXAY :D
No, Vader tak naprawdę planował życie w "trzech". Nie sądzę by chciał śmierci czy to syna, do którego zaczął czuć miłość ojcowską, czy to starca, którego zna od jakichś 35 lat, i który tyleż samo czasu zgrywał jego przyjaciela. To Palpatine poczuł się po tylu latach zbyt pewnie, nie wiem co sobie wyobrażał. Jasne, Vader mało znał syna, ale to jednak wystarczyło by wytworzyć bardzo silną więż emocjonalną. Starzec wiedział doskonale jak uczuciową osobą jest jego uczeń. Naprawdę uważał że może próbować zabić jego dziecko na jego oczach? Palpatine ewidentnie poniosła fantazja w tym momencie.
"Fejkowe holonagranie, prawdopodobnie spreparowane przez Palpatine, również niczego nie dowodzi. "
Co?? Skąd info, ze to fejkowe nagranie?
Przyjrzyj się mu dokładnie, z czystym umysłem.
Moment gdy Vader rzekomo zabija "młodzików." Rzekomo tych z sali Rady. Każda postać na tym filmiku jest znacznie wyższa od dzieci. Dodatkowo żadna z nich nie porusza się jak ktoś kto walczy o życie. Anakin też ma ruchy bardzo powolne. To jest sparring. Poza tym holonagranie zawiera ujęcie z gabinetu Palpatine. A on nie mieszkał w Świątyni Jedi.^^ To nagranie to fejk. Genialny numer, bo każdy kto go obejrzy bez namysłu, uzna Anakina za mordercę dzieci, któremu nie można popuścić. Genialny, lepszy niż akcja z chipami w głowach klonów.
Nie wiesz z kim piszesz. To jest mega fanka Anakina/ Vadera z bastionu sw. Odpuść nie wygrasz tej bitwy.
Jej nic nie przegada. Generalnie miłosć do tej postaci jest w nie silna... pozwólmy uczuciu trwac xd
"Moment gdy Vader rzekomo zabija "młodzików." Rzekomo tych z sali Rady. "
Nie jest powiedziane i pokazane, że to tylko z sali rady.
"Każda postać na tym filmiku jest znacznie wyższa od dzieci."
Patrz wyżej
"Dodatkowo żadna z nich nie porusza się jak ktoś kto walczy o życie."
Praktycznie każdy pojedynek w prequelach to popis akrobacji niż walka o życie.
"Anakin też ma ruchy bardzo powolne."
Bo wie, że ma nad nimi przewagę, bawił się.
" Poza tym holonagranie zawiera ujęcie z gabinetu Palpatine."
Skąd wiadomo, że to gabinet Palpatine'a?
Poza tym jedna rzecz: sam montaż filmu przez Lucasa jest tak skonstruowany by nam pokazać Anakina właśnie w złym świetle. Obi wan pyta, kto mógł zabić te dzieci/ CIĘCIE / Anakin z zimną krwią morduje separatystów w rytm chóralnej muzyki.
Skoro Lucas w taki dobitny sposób zmontował ta scenę budując napięcie, to nie ulega wątpliwości, kto tutaj zawinił.
Padme jak mu mówi, ze zabił adeptów, to tylko spuszcza głowę. Tak się nie zachowuje "niewinny". Gdyby najbliższa Ci osoba oskarżyła Cię, że zabiłaś mnóstwo dzieci i młodych, nie wierzę, że Twoją jedyną reakcją byłoby tylko spuszczenie głowy na zasadzie "skoro milczę to jest to prawda".
Ech, mówiłam z czystym umysłem, nie z góry założeniem, "winny", plus mętne poszlaki, bo dowodów winy - zero, poza "Anakin jest winny, bo tak ma być"...No nic, mamy zupełnie różne zdanie na ten temat, moim zdaniem Kenobi i Yoda spaprali pożal się Boziu, "śledztwo". Kolejny raz, jak przy Ahsoce wydali wyrok na niewinną osobę. Szkoda że to się przekłada na takie samo myślenie osób które oglądają SW po łebkach.
Z kolei ty przychodzisz z założeniem że jest nie winny.
I możemy sobie odbijać piłeczkę do woli.
Masz jakiekolwiek dowody, że anakin nie jest winny? Wysuwasz taką tezę - udowodnij ją. Nie wykręcaj się uznawaniem nas za "ciasno myślących", zwłaszcza, że film jest nakręcony tak, by każdy kto go ogląda uznał, ze Anakin zabija adeptów. Nie można tego pokazać wprost - film jest w końcu dla dzieci, brutalne sceny przemocy (zwłaszcza wobec dzieci) nie są tu mile widziane. Stosuje się więc pewne uproszczenia i półskrótowe sceny - by pokazać nam tyle ile trzeba. A jeżeli Ty w tych uproszczeniach doszukujesz się teorii spisowych, to kto tu ogląda Sw po łebkach?
"Nie można tego pokazać wprost " - ale Zemsta Sithów pokazała ją wprost. Wprost zostaje zastrzelony przez klony młody padawan, w scenie gdy Bail Organa ucieka spod budynku Senatu.
Jednoznaczną sceną byłoby np. pokazanie jak otwierają się drzwi w Sali Rady, z których wychodzi Vader, a za nimi leżą ciała dzieci. Tego nie ma.
Pewne to są morderstwa Obiego i Yody, którzy wybili z kilkanaście klonów, by dostać się do Świątyni. Już nie mówię o "świętym Yodzie", odcinającym głowy klonom na Kashyyyk.
"Wprost zostaje zastrzelony przez klony młody padawan, w scenie gdy Bail Organa ucieka spod budynku Senatu."
Nie - scena była z tyłu, światło przyciemnione, a montaż bardzo chaotyczny. Wiemy, że zginął, ale brutalnośc sceny ograniczona do minimum.
Nawet śmierć jednej z Jedi podczas rozkazu 66 wyglądała tak, że strzelanie do ciała było zasłonięte przez duży kwiat. Tak więc jak widać, Lucas starał się tą przemoc pokazać jak najłagodniej, a ewentualne sceny - dorobić sobie samemu w głowie.
"Jednoznaczną sceną byłoby np. pokazanie jak otwierają się drzwi w Sali Rady, z których wychodzi Vader, a za nimi leżą ciała dzieci."
Idąc Twoim tokiem rozumowania, uznałabyś, ze Anakin pomylił sale, albo wszedł do niej kiedy dzieci były już martwe.
"Pewne to są morderstwa Obiego i Yody, którzy wybili z kilkanaście klonów, by dostać się do Świątyni."
Tak jak Anakin, który powybijał separatystów na mustafar i obciął łeb Hrabiego Dooku.
Anakim na Mustafar znalazł się z powodu rozkazu Palpatine, obecnie najwyższego dowódcę sił zbrojnych. Dał radę wykonać rozkaz na tych, którzy w białych rękawiczkach pomordowali miliardy. Którzy wielokrotnie próbowali zabić jego a także jego bliskich. Oczy ploną mu na żółto, znaczy że w tamtym momencie wszelkie prośby o litość są jak błagania burzy by zechciala nie zsyłać pioruna. Ciemna Strona całkowicie kontrolowała wtedy ciało Skywalkera. Nie odpowiadał za swoje czyny, podobnie jak klony atakujące Jedi, bo ich ciała były sterowane chipami w mózgu, z wkodowanym rozkazem 66.
Tak. Obcial łeb galaktycznemu Bin Ladenowi...Ned Stark obcial łeb ucikinierowi z muru, który widział umarłych. Czy jest dla ciebie mordercą?
Morderstwo to morderstwo - nie ważne kto się go dopuszcza i co ma na swoje usprawiedliwienie.
"Którzy wielokrotnie próbowali zabić jego a także jego bliskich."
Wypisz wymaluj wybijanie klonów przez Obi wana i Yodę, którzy to kloni powystrzelali wszystkich Jedi, a więc bliskich przyjaciół tych dwojga.
"Ciemna Strona całkowicie kontrolowała wtedy ciało Skywalkera."
Brawo ;) W końcu do czegoś doszliśmy ;)
"Nie odpowiadał za swoje czyny, podobnie jak klony atakujące Jedi, bo ich ciała były sterowane chipami w mózgu, z wkodowanym rozkazem 66."
Zaraz zaraz - to skoro Anakin nie odpowiadał za swoje czyny, to czemu zadajesz sobie tak wiele trudu, by dowieść jego niewinności w zabiciu dzieci? Skoro i tak to nie ma żadnego znaczenia czy zabił czy nie? Jest nie winny, bo zła moc kontrolowała jego ciało?
Mam wrażenie, że im bardziej w to brniesz, tym bardziej się gubisz w zeznaniach.
"Obcial łeb galaktycznemu Bin Ladenowi...Ned Stark obcial łeb ucikinierowi z muru, który widział umarłych. Czy jest dla ciebie mordercą?"
Czekaj czekaj - Anakin mógł odciąć łeb galaktycznemu binladenowi, więc mordercą nie jest, ale to Obi wan i Yoda wybijający niepoczytalne klony, które próbują ich zabić są tymi mordercami? xDDD
Zjadasz swój własny ogonek powoli ;) Ale spokojnie, jeszcze 2-3 posty i będzie po sprawie.
Jakie bzdury...^^ albo nie zrozumiałeś, albo celowo przekręcasz. Zresztą nieważne.
No tak bo kopiowanie Twoich zdań jest "przekręcaniem". Skoro tak walczysz o niewinność Anakina, to odnieś się i wyprowadź mnie z błędu. No chyba Ci na tym zależy? Na szerzeniu strasznej prawdy i ukrytym spisku Lucasa?
Miałam już pół posta napisanego, ale machnęłam paluchem i mi cofnęło. Agrr, głupi telefon.
Na ten moment mi się odechciało pisać wszystko od nowa, a patrząc na Twą odpowiedź wyżej, jestem niemal pewna że znów byś sobie odczytał co Ci wygodnie. Więc po co mi się produkować? Mogłabym podać jeszcze x argumentów, Ty i tak wiesz swoje.
Mógłbym to samo napisać o Tobie. Ja się produkuję i odpowiadam na Twoje posty a Ty nic, żadnych wniosków.
"jestem niemal pewna że znów byś sobie odczytał co Ci wygodnie."
To tak jak Ty odczytujesz sceny z Zemsty sithów jak Ci wygodnie.
"Więc po co mi się produkować?"
Bo wyszłaś z jakąś tezą, logiczne więc, że potrzebne są do niej argumenty. A jak narazie nie podałaś żadnego, który w ewidentny sposób pokazywałby Anakina w dobrym świetle. Sprowadzasz to albo do: nic nie jest pokazane wprost, albo do "był niepoczytalny i kontrolowany przez ciemną stronę, a Ci, których wybił są źli, więc się nie liczy"
Założę się, że gdybym dał Ci fragment kanonowej książki - uznałabyś, że książka jest be bo nie od Lucasa.
Uprawiasz ciekawą gimnastykę umysłową, ale niestety w momencie przyciśnięcia Cię i pociągnięcia jednego argumentu do końca, okazuje się, że kuleje na płaszczyźnie logiki i samozapętlenia.
Aa i jeszcze jedna rzecz: skoro Anakin jest kontrolowany przez ciemną stronę i nie odpowiada za swoje czyny - To Hrabia Dooku również. A ty śmiałaś nazwać go Bin Ladenem GW ; ( Jak śmiesz ...
Co za bzdury... Gdzie Dooku ma w filmach żółte oczy?
Dooku doskonale nad sobą panował. Wiedział co robi, był świadomym, zdrowym psychicznie i emocjonalnie starszym człowiekiem, którego Zakon tak rozczarował, że postanowił dołączyć do Sidiousa z racji przekonań. Podobnie jak Bin Laden, który chciał walczyć z "zepsutym Zachodem", jak twierdził.
Super - w takim razie będziesz w stanie przedstawić dowód na to, że żółte oczy oznaczają kontrolę ciemnej strony nad ciałem użytkownika.
Czekam z niecierpliwością
A nie przyszło Ci do głowy, że to jest dla nas - widzów wizualny aspekt? Zwłaszcza, że ciemna strona to nie "demon", który od tak sobie opętuje osoby.
Poza tym, zeszliśmy z tematu. Proszę o odniesienie się do mojego wcześniejszego długiego postu. Nie musisz teraz. Zaczekam
No niestety. W przypadku Ahsoki (na Mortis) czy Anakina ( przy separatystach) to właśnie jest "opętujący demon".
https://youtu.be/TvqDOwiSZdo
U Ahsoki dosłownie, u Anakina jest to bardziej złożone, on składa się biologicznie z Ciemnej Strony. Z Jasnej oczywiście też. Ma w sobie i Mrok (Bogana) i Światło (Ashlę)
A Anakin/Vader to nie mordował w białych rękawiczkach , Alderan , wszyscy mieszkańcy zostali zamordowani na rozkaz Tarkina przy kompletnej bierności Vadera ( czyli współudział ) . Tak był oddany ciemnej stronie , ale miał wolna wole w przeciwieństwie do klonów których wolna wola była ograniczona z zewnątrz ( ale gdyby jak Rex wiedzieli o chipach i usunęli je rozkaz 66 nie został by zapewne zrealizowany bo mieli by możliwość wyboru ) dodatkowo Anakin odrzucił własne sumienie własnie w scenie z zamordowaniem Dooku ( jego sumienie podkreślało że to co każe Palpatine jest złe , ale wybrał "zrób to" Palpatine ) . A to co napisał Nevarius idealnie określa i moje stanowisko , zło to zło i nie można go niczym usprawiedliwić , bo jeśli usprawiedliwiamy zło to staje się ono coraz bardziej powszechne i powoli staje się dopuszczalne .
Kompletnie ignorujesz moje argumenty, naprawdę nie widzę pola do dyskusji, przykro mi.
I nie usprawiedliwiam zła, analizuję wyjątkową postać fikcyjną, która nie istnieje w naszym świecie rzeczywistym, a również fikcyjnym. Chyba nie powiesz że komukolwiek robię tym krzywdę, bo to kuriozalne.
Oczywiście że nie , postać fikcyjna tak , ale ona ma się utożsamiać z nami , pokazywać nam to że o upadek nie trudno i czego należy unikać , oraz to że nawet skrajnie zła osoba która popełniła wiele zła zawsze może porzucić to zło i wrócić na jasna stronę mocy :) . Mówi się trudno , ty masz swoje zdanie ja mam swoje .
"Idąc Twoim tokiem rozumowania, uznałabyś, ze Anakin pomylił sale, albo wszedł do niej kiedy dzieci były już martwe." Dobre ;)
Mój punk widzenia jest dobry to ty próbujesz zmanipulować historie SW i wybielić postać Vadera , dla celów dla mnie nie jasnych .
Ja? Człowieku, ja ani NT ani OT ani TCW nie robiłam, niestety. To Lucas narzekał, że ludzie jakimś cudem po ANH uznali Vadera za super złola, co nigdy nie było jego zamiarem.
Jak to powiedział w wywiadzie, przed premierą ANH:
LUCAS: Vader never does anything to anybody, I mean he chokes one guy.
ALAN DEAN FOSTER: He talks tough.
LUCAS: Yeah, but he really doesn’t do anything.
Widownia fatalnie się pomyliła.
Oj mi się jednak wydaje że twój podziw dla Vadera przesłania obiektywne fakty :
A fakty sa takie :
"Może się zdziwisz, ale mieczy świetlnych była tam masa, a do prostego ruchu pt. "dżgnij w żebra" może go użyć kazdy, nawet niewyszkolony klon.
Bezbronni separatyści - masz na myśli zbrodniarzy wojennych, mających na rękach krew milionów, którzy przypadkiem kilka razy próbowali zgładzić Vadera, czy też jego żonę. I bezbronni nie byli. Mieli sporą ochronę i x droidów które strzelały."
Tak ale gdy obi wan pyta kto mógł to zrobić dostajemy Anakina który morduje na zlecenie Imperatora ( tak żeby się pozbyć świadków ) byli bezbronni 4 czy 5 nie zatrzymają użytkownika mocy , a po za tym zabił błagającego o litość Gunraya co nie jest zgodne z kodeksem Jedi i samą literą prawa ( zbrodniarza się osądza a nie robi samosąd ) A na co komu porywać Padme nie musieli przecież się ukrywać chciał ją zabić bo myślał że ściągęła Obi Wana . To Obi Wan nie chciał walczyć z Anakinem ( chciał walczyć z Imperatorem powiedział to Yodzie ) a potem ostrzegał Anakina ( choć nie musiał ) , on w przeciwieństwie do Anakina nie zabił bezbronnego ( ale tez nie mógl mu pomóc bo jego nienawiść zagrażała innym ,
"No, Vader tak naprawdę planował życie w "trzech". Nie sądzę by chciał śmierci czy to syna, do którego zaczął czuć miłość ojcowską, czy to starca, którego zna od jakichś 35 lat, i który tyleż samo czasu zgrywał jego przyjaciela. To Palpatine poczuł się po tylu latach zbyt pewnie, nie wiem co sobie wyobrażał. Jasne, Vader mało znał syna, ale to jednak wystarczyło by wytworzyć bardzo silną więż emocjonalną. Starzec wiedział doskonale jak uczuciową osobą jest jego uczeń. Naprawdę uważał że może próbować zabić jego dziecko na jego oczach? Palpatine ewidentnie poniosła fantazja w tym momencie."
Jaka Fantazja , miał gdzieś Vadera potrzebował ucznia bo Vader był już stary ( no i coraz mniej sprawny ) , ale teraz posługując się twoją "teorią" jak mógł zabić starca ( skoro był dobry ) z którym przeżył tyle lat który uratowalł go na Mustafar nie mógł mu po prostu powiedzieć żeby przestał razić jego syna :)
"To prawda. Ale czy nie zrobił tego w niekontrolowanym szale, po tym jak własny syn go zranił? Czy nie zrobił tego, bo dostał szału z powodu tego że wyczuł iż własny syn niczego bardziej nie pragnie niż go zabić?
Vader wyciągał do niego rękę, Luke ją odrzucił. I zobacz, jaki był zrezygnowany wtedy, jak mu ta wyciągnięta ręka oklapła. ;)"
Naprawdę świetny ojciec , z szalu zranił syna , i pozwolil mu spaść , być może na pewna śmierć , ale odbiegając od tego jak Vader mógł pozwolić Tarkinowi zniszczyć Alderan jest winny za współudział w zamordowaniu wielu milionów ludzi :) niestety ale takie są fakty był tam widział , nic nie zrobił .
"Fejkowe holonagranie, prawdopodobnie spreparowane przez Palpatine, również niczego nie dowodzi."
Proszę o dowód, że nagranie to fejk.
Bo zawiera "niemożliwe", ujęcia. Ujęcie z gabinetu Palpatine, który nie znajdował się w Świątyni Jedi, a w budynku Senatu. Nagranie jest "posklejane", znaczy że ktoś przy nim manipulował.