Kończę studia magisterskie jęz. angielskiego i jestem wściekła na tłumacza tego tytułu.
Fault ma wiele znaczeń i w kontekście tego tytułu chodzi o skazę, nie o winę!
W tym wypadku chodzi chyba bardziej o cytat z Szekspira : „To nasza tylko, nie gwiazd naszych wina.”
Mimo wszystko nasza wina, a nie gwiazd to różnica. Mam kontakty również za granicą i rozumieją ten tytuł jako skaza.
Widać studia magisterskie języka angielskiego tego nie uczą :D
Droga trinityR, cytat z Szekspira, z którego został najprawdopodobniej zaczerpnięty tytuł, brzmi tak: "The fault, dear Brutus, is not in our stars, but in ourselves". Teraz sobie to przetłumacz, podpowiem, że Leon Ulrich zna się pewnie na tym trochę bardziej niż my wszyscy razem wzięci (Twoje kontakty zagranico też) i uznał, że to jednak "wina", a nie "skaza".
Dokładnie.
Sądzę, że ten magister to tylko w internetach jest ;)
Pół biedy jakby to nie był cytat. Wtedy można się kłócić co jest bliższe oryginałowi. Ale tu mówimy o znanym i przetłumaczonym lata temu tekście...
Dobra, łapie, Szekspir to powiedział, ale polskie tłumaczenie i tak jest do... nie powiem gdzie. Jest różnica w stars' fault i the fault IN stars. Znaczenie jest inne.
Odchodzę z tematu, bo mnie naprawdę już nudzicie, baj!
Na ogół nie wdaję się w językowe przepychanki, z racji, że każdy uważa się za speca w dziedzinie, a nikt tak na prawdę nim nie jest. Z chęcią jednak przedyskutuję temat, szczególnie że mnie zaintrygował.
Osobiście tytuł zaszczyciłam jedynie skromnym zerknięciem, więc nie wyłapałam owego IN, o które toczy się, jak sądzę, spór. Jak tak na to spojrzałam to początkowo stwierdziłam, że masz rację, ale potem doszedł Shakespere. Przemyślałam więc temat głębiej i doszłam do następujących konkluzji: po pierwsze "skaza" i "wina" są wyrazami bliskoznacznymi. Oczywiście użyte w pewnym kontekście. Przytoczony przez pawlodar_10 cytat brzmi dobrze i sensownie przetłumaczony zarówno z jednym, jak i drugim słowem.
Po drugie jeśli jest to zaczerpnięcie z Shakespere'a, tytuł filmu musiał być przetłumaczony tak jak sztuka (nawet jeśli ta była przetłumaczona źle), żeby ktoś to nawiązanie mógł zauważyć.
I na koniec jeszcze odniosę się do tego nieszczęsnego IN. Nie ważne czy jesteśmy magistrami, doktorami czy dopiero kończymy liceum, angielski jest naszym drugim językiem. W związku z tym nie znamy go lepiej od rodowitych anglofonów, a już na pewno nie lepiej od Shakespere'a (przemilczmy teorie spiskowe). Tak więc, jeśli Mr. S uznał za stosowne wsadzić tam to IN, najprawdopodobniej miał rację. Poza tym można to przetłumaczyć "wina nie leży W gwiazdach", a wtedy wszystko się zgadza.
Pozdrawiam.
O jacie, co z tego ze kończysz studia.. Każdy kto choc dobrze zna angielski sam sobie przetlumaczy tytuł.. Ja tez myślałam, ze tytuł jest beznadziejny, ale po obejrzeniu filmu stwierdziłam, ze pasuje..
Polacy często przekręcaja tytuły ale robia to świadomie bądz też nadaja swój tytuł totalnie nie adekwatny do oryginału coby byl bardziej dla na schwytny .
zgadza się, polskie tytuły to nie zawsze kiepskie tłumaczenie, ma być po prostu chwytliwy i sprzedać jak najwięcej biletów
Czy tylko mnie się wydaje ale tytuły zagranicznych filmów nie muszą być dokładnie tłumaczone,mogą zostać po prostu dobrane przez dystrybutora więc nie rozumiem skąd pretensje że jakiś tytuł "musi" być dokładnie przetłumaczony na język polski.
Akurat w tym przypadku komentarz bardzo trafny, więc nie rozumiem skąd skąd typowa dla Polaków uszczypliwość. Ktoś, to nie siedzi w AVT nie wie skąd biorą się tytuły filmów,a prawda jest taka, że tłumacz ma niewiele do powiedzenia, Liczy się chwytliwość i marketing, a niestety jeśli Polacy stwierdzą, że tytuł ma się nijak do rzeczywistości to tłumacz zbiera baty
Powiem tylko:
1. Przyszła (bądź już) absolwentka filologii angielskiej powinna raczej zamiast "Szekspir" napisać "Shakespeare" (jestem zdecydowanie przeciwniczką spolszczania nazwisk).
2. Tytuł jest fragmentem z "Juliusza Cezara" i trzyma się znanego tłumaczenia.
3. Tytuł filmu jest również tytułem książki, na podstawie, której powstała ta ekranizacja, wydanej u nas zdaje się w 2013 roku. W 2014 wznowionej w filmowej okładce.
Czy ja dobrze rozumiem, że absolwentka filologii angielskiej nie powinna pisać "Szekspir", bo jesteś przeciwniczką spolszczania nazwisk? o.O
A co za różnica czy pisze "Szekspir", czy "Shakespeare"?
W Polsce przyjęło się już "Szekspir", nie jest to błąd, a że Ty nie lubisz spolszczania nazwisk, to już tylko i wyłącznie Twój problem :)