PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=681825}

Gwiazd naszych wina

The Fault in Our Stars
2014
7,4 229 tys. ocen
7,4 10 1 229215
5,2 40 krytyków
Gwiazd naszych wina
powrót do forum filmu Gwiazd naszych wina

Wielu z was zapewne czytało Gwiazd Naszych Wina, ale czy ktoś czytał inne jego książki? Po
przeczytaniu GNW zaczęłam czytać Papierowe Miasta, a teraz kończę Szukając Alaski. Uwielbiam
styl pisania Greena. Którą z tych pozycji lubicie najbardziej? :)

ocenił(a) film na 10
pniewskaa

Czytałam 'Gwiazd Naszych Wina' i 'Szukając Alaski'. :)
W najbliższym czasie chcę właśnie przeczytać 'Papierowe Miasta'. Polecasz?
Moim ulubieńcem jest GNW :3 Jakoś się w nią bardziej wkręciłam. W tą całą sytuację itd. :)

notembraceyou

Polacam gorąco, jeżeli lubisz Szukając Alaski i GNW to Papierowe Miasta powinnaś również przeczytać, mi się bardzo podobały. :)

ocenił(a) film na 10
pniewskaa

Właśnie skończyłam czytać :) Faktycznie bardzo fajna książka. Wciągająca. Jednak ona jest moim ulubieńcem <3

użytkownik usunięty
pniewskaa

styl ma lekki i przyjemny, wielkie pisarstwo to nie jest. Papierowe Miasta urzekły mnie bardzo, bardziej niż Gwiazdy, Alaska to nieporozumienie, Will Graham/WG wiele obiecywało i skończyło się kiepsko (poza tym w porównaniu ze współautorem jego postać wypada mizernie). Wielkie Ilości Naraz Katarzyn (the abundance of katherines) było beznadziejne.
ogólnie z pewnością wybija się ponad poziom gatunku, ale przeczytawszy jedną książkę przeczytałeś je wszystkie. jego protagonistą jest zawsze ta sama postać - nieprzeciętna inteligencja, odludek, kłopoty miłosne, ju noł.

Muszę się zgodzić, że nie jest to wielkie pisarstwo. Jednak jest bardzo przyjemne i niebanalne w treści, w sam raz na deszczowy dzień. Gwiazd Naszych Wina pochłoniłam szybko i jest to moim zdaniem najbardziej udana jego powieść. Również rzuciło mi się w oczy podobieństwa między głównymi bohaterami, ale nie zmniejszyło mi to ochoty na czytanie, choć mógłby wymyślić im inne cechy charakteru i intelektu.

użytkownik usunięty
pniewskaa

na deszczowy i sloneczny tez, czyta się to szybko. w żadnym razie żadna z jego powieści nie sprawiła mi bólu jak przy, przykładowo, Księżycu w Nowiu. Tylko Katarzyny zanudziły mnie potwornie. Papierowe Miasta miały fantastyczny przekaz i zdecydowanie najciekawszą fabułę. Gwiazdy wiele dla mnie straciły przez bezkrytyczny zachwyt rzeszy fanów (wiem, głupie podejście, ale zazwyczaj gdy książka dla mnie wydaje się na czwórę, a reszta świata traktuje autora jakby był objawieniem literatury, to nabieram lekkiego wstrętu.)

ocenił(a) film na 8

Wielcy eksperci literaccy... Zaśmiać się tylko na widok tego mędrkowania w internecie, które ma na celu podbudowanie swojego ego. To może przerzućcie się na dzieła Mickiewicza?

użytkownik usunięty
IKnowWhatYouAre

już się tak nie bulwersuj jakbym ci kopnęła pieska. moje ego jest bardzo wysokie już bez pomocy twoich wiele wnoszących do dyskusji wypowiedzi.

ocenił(a) film na 8

No właśnie widzę, że się masz za nie wiadomo kogo, nie wiadomo dlaczego.

ocenił(a) film na 5
IKnowWhatYouAre

Jakie mędrkowanie? Raczej wyrażenie swojej opinii i tego, co jest powszechnie wiadome.

ocenił(a) film na 7

Will Graham? a nie Will Grayson ?

użytkownik usunięty
IroniaLasu

o to to.

ocenił(a) film na 8
pniewskaa

Najlepsza była książka ,,Szukając Alaski.'' W ,,Papierowych miastach główny bohater i jego sympatia są tacy sami jak ci dwoje z ,,Szukając Alaski.''

ocenił(a) film na 10
pniewskaa

Mam 24 lata, a Gwiazd Naszych Wina "przeleciałem" w jeden wieczór i pół nocy na raz. Jakby ktoś mi powiedział, że kiedyś poleci mi łza na książce to bym nie uwierzył. A jednak poleciała. Potem jeszcze Szukając Alaski machnąłem, ale to już nie to samo. Chociaż historia Alaski powinna "robić" chłopaka bardziej, bo działała mocniej na wyobraźnię ; D Na Papierowe Miasta też się napaliłem, ale wybieram się już z 3 miesiące po nią.

ocenił(a) film na 8
pniewskaa

Osobiście najbardziej podobały mi się "Papierowe miasta".

ocenił(a) film na 7
pniewskaa

Przeczytałam "GNW", "Papierowe miasta" i "Szukając Alaski", a dziś byłam na ekranizacji GNW i kupiłam sobie "19 razy Katherine". Kocham pana Greena, po prostu uwielbiam.

ocenił(a) film na 10
IroniaLasu

pożycz ;|

ocenił(a) film na 7
PoProstuTomek

Książka nie jest droga, choć przyznaję się bez bicia, że wzięłam ją na kartę podarunkową :)
A skąd jestes?
Dzisiaj skończę jedną książkę i jutro pewnie zacznę Greena. Czytałeś inne jego książki? Jak wrażenia?

ocenił(a) film na 10
IroniaLasu

Najpierw przeczytałem Gwiazd naszych wina, potem kiedy jeszcze podziw ze mnie nie zszedł zabrałem się za Szukając Alaski. Jak już gdzieś pisałem wcześniej nie sądziłem, że na książce można się popłakać a jednak ; D Alaska tak mnie nie ruszyła. Chociaż ona powinna robić chłopaka mocniej bo bardziej działała na wyobraźnię =)

Elbląg.

ocenił(a) film na 7
PoProstuTomek

To takie kochane, że faceci jednak płaczą. Nie wiedziałam, że potraficie... a tak serio to kochane, że potrafisz tak tu o tym napisać :)
Jeśli wybierasz się do kina na GNW to od razu uprzedzam, że działa prawie jak książka. To znaczy na książce bardziej płakałam, bo byłam sama z tym całym moim bólem i wyrzutami do świata.
Co do Alaski to mnie ruszyła. Mój kolega czytał, ale zapewnia, że nie płakał :)
eeeElbląg.. za daleko, nie będzie pożyczania (:

ocenił(a) film na 10
IroniaLasu

No u mnie to w sumie topka filmów to takie, które ruszyły mnie strasznie w sensie, że albo poleciała łza, albo strasznie z tym walczyłem ; D Nienawidzę tego uczucia w gardle.

Alaska bardzo fajna książka, bo czytało się fajnie, ale nie było takiego momentu, żebym czuł, że zaraz się rozkleję.

Wszyscy kurde zawsze mają daleko do tego Elbląga. Jakby tylko ludzie z południa korzystali z internetu ; D

ocenił(a) film na 7
PoProstuTomek

"Ósmoklasiści nie płaczą", "Nietykalni" i "Now is good"-zgadzam się, mnie też "ruszyły". A jeśli chodzi o "Most do Terabithii" to czytałam i uważam, że bardzo przyjemna książka. Może kiedyś zobaczę film :)
Jeśli chodzi o Alaskę i [UWAGA SPOILER ] rozpłakałam się gdy cała szkoła się zebrała i dyrektor pytał czy kogoś jeszcze nie ma, a Miles krzyczał, że brakuje Alaski... już wtedy wiedziałam co się stało. No i pogrzeb- gdy Miles opowiadał, że między nimi było za dużo warstw i przepraszał ją, że zasługiwała na lepszego przyjaciela, 3 ciała, ale 2 osoby. I książka z piękną puentą oczywiście :)
A co do twojego miejsca zamieszkania to przykro mi, możesz je zmienić :) "południe" czeka.

ocenił(a) film na 10
IroniaLasu

No jak zmienię miejsce zamieszkania to kto będzie reprezentował północ? Nikt. Dlatego trzymam się ; )

U mnie od Terabithii to się zaczęło właśnie. Nigdy Jessiemu nie wybaczę za to co zrobił. A było to już bardzo dawno.

ocenił(a) film na 9
IroniaLasu

Co lepsze - "Papierowe miasta", czy "Szukając Alaski"? Bo zamierzam najpierw kupić to pierwsze, gdyż film został już zapowiedziany. No i Alaska ma różne opinie.

ocenił(a) film na 7
Kierokat

To jest tak, że mi się podobały obie, a np. mojej koleżance podobało się bardzo "Szukając Alaski", a "Papierowe miasta" wcale. Zauważyłam, że ludzie kochają GNW, jeśli chodzi o "Szukając Alaski" to połowa kocha, a druga połowa nienawidzi Alaskę za jej podejście do życia. Alaska była bardzo smutną osobą, z resztą... sama przeczytasz. A jeśli chodzi o "Papierowe miasta" to znów połowa kocha, a druga połowa uważa, że nudne, że Green chciał powtórzyć sukces, ale mu nie wyszło. Mi osobiście bardzo się podobało, ale chyba tak samo bardzo jak "Papierowe miasta". Wiem, że nie pomagam :)
Ale z takich szczegółów to czytając "Szukając Alaski" płakałam, a zakonczenie "Papierowych miast" było wzruszające, ale nie wywołało aż takich emocji. Wszystkie miałam wypożyczone i Tobie też radzę najpierw wypożyczyć. Nie wiem jak tam z Twoimi zasadami, jeśli chodzi o kupowanie książek.
Ja podeszłabym do tego pod względem tematu. Który blurb bardziej cię zachęca?
Jeśli wiesz, ze seks, picie, palenie--> w wykonaniu nastolatków i "takie"podejście do życia będzie cie irytowało, to SA nie jest raczej dla Ciebie. Mi to nie przeszkadzało. A tu z kolei znalazłam właśnie inny komentarz odnośnie PM :"Ale kiedy Alaskę uwielbiam, Margo mam ochotę wypchnąć z okna. ".
Moze inni cię nakierują. Ja uwielbiam obie książki :)

ocenił(a) film na 9
IroniaLasu

*sam :)
No to chyba zrobię, jak mówiłem - najpierw Papierowe miasta, potem Alaska. Tyle książek do kupienia, a pieniędzy nie ma. 19 razy Katherine zostawiam na sam koniec.

ocenił(a) film na 7
Kierokat

O, kurczę, rzeczywiście "sam", wybacz :)
Ja uwielbiam kupować książki, ale z drugiej strony szkoda mi pieniędzy, które mogłabym wydać inaczej, a książki wypożyczyć. Więc korzystając z wygranych kart podarunkowych, nie mam wyrzutów sumienia. A, że "19 razy Katherine" nie ma jeszcze w bibliotekach to kupiłam.
I juz nie mogę się doczekać ekranizacji "Papierowych miast". Mimo, że irytują mnie ludzie masowo chodzący na seansy i zachwycający się filmem bez przeczytania książki...

ocenił(a) film na 8
IroniaLasu

Faktycznie, zdania są podzielone. Ja czytałam już trzy pierwsze wydane w Polsce powieści Greena, natomiast jeżeli chodzi o Katarzyny to jestem w trakcie :) Dwa tygodnie łażenia za tą książką wreszcie przyniosło efekt. Najbardziej mi się podobało zdecydowanie "Gwiazd Naszych Wina". Uwielbiam trójcę Hazel&Augustus&Isaac, historia jest przeurocza, a myśląc o Amsterdamie mogę mieć tylko pozytywne skojarzenia (wiele się o tym mieście mówi. Ja tam nigdy nie byłam, wyobrażam sobie po prostu znaną z filmów i zdjęć cudną panoramę miasta.). Przeczytałam ją jako pierwszą z powieści Greena i wywarła na mnie największe wrażenie.
Potem wzięłam się za "Papierowe miasta". Już tak mnie nie zachwyciły. Denerwowali mnie główni bohaterowie. Quentin wywarł na mnie wrażenie ciamajdy, zaś Margo...cóż, nie potrafiłam jej zrozumieć. Sam pomysł na fabułę przypadł mi do gustu, podobała mi się też łącząca główne postacie przyjaźń. Ben i Radar byli gotowi zrobić dla Quentina wszystko.
"Szukając Alaski". I tu jestem na nie. Znów bohaterowie. Przy...jak on miał w ogóle na imię? Zapamiętałam ksywę, zresztą idealnie dopasowaną. Przy Klusze żaden z Quentina nudziarz. Ten to dopiero był! Prowadzona przez niego narracja doprowadzała mnie do szału. Najbardziej irytował niemalże kult, jakim otoczył Alaskę. Natomiast sama dziewczyna to ofiara zamysłu autora, który chciał z niej zrobić jakąś "wybitną indywidualność". Czuła się taka wspaniała, a tak naprawdę była totalnie zagubiona. Mnie nie wzruszył koniec tej książki. Mogłabym tak jeszcze wymieniać, co mi w SA nie pasowało: na przykład jeszcze ta Rosjanka. Oddała się chłopakowi, którego ledwie znała. Jednak może wspomnę o czymś, co uważam za pozytywne. Pułkownik! Uwielbiam go.
Będąc przy jego wątku, muszę się zgodzić z kimś, kto wypowiadał się wyżej. Faktycznie Green umieszcza w kolejnych książkach bardzo podobne do siebie postacie. Widzę wiele cech wspólnych między Benem z "Papierowych...", Pułkownikiem i Hassanem z "Katarzyn". Lindsey do siedemdziesiątej którejś strony zaniepokoiła mnie podobieństwami do znienawidzonej przeze mnie Alaski. Oby mnie nie zawiodła i nie podążyła tą samą drogą...

ocenił(a) film na 7
Fabulous_Killjoy

Mam tak jak ty, wszystkie 3 już przeczytałam, a Katarzyny czytam. I również "Gwiazd naszych wina" stawiam na pierwszym miejscu jeśli chodzi o książki Greena i też była pierwszą jaką przeczytałam tego autora :)
I też potem sięgnęłam po "Papierowe miasta"... ale bardzo mi się podobały. Też czasem nie rozumiałam Margo, ale jak dla mnie książka świetna. Ben był chyba moją ulubioną postacią w tej książce.
Następnie Alaska... spodobała mi się. No dobrze, było coś irytującego w zachowaniu bohaterów, ale mnie to aż tak bardzo nie wkurzało. Klucha=Miles :) A Pułkownik..haha, tak, też go bardzo polubiłam. I Isaaca, wygląda na to, że drugoplanowe postacie pan Green tworzy cudownie.
Jestem w momencie gdy chłopcy czekają na Lindsey, 20 stron dalej ona jeszcze będzie?
Książka jak na razie średnio mi się podoba, ale czytam dalej. Oby było lepiej.

ocenił(a) film na 8
IroniaLasu

Gdzie jesteś? Ja jakoś 170. Wczoraj wolny dzień to zaczęłam i doszłam na razie do tego momentu, ale zapewne skończę dopiero w poniedziałek, bo mam dużo do zrobienia dziś i w weekend.
[SPOJLER, żeby nikt się nie burzył] Lindsey...bardzo mi przypomina Alaskę. W sumie nie miała wyboru, ale to ściągnięcie bluzki przed dwoma ledwie poznanymi chłopakami było takie "alaskowe". Potem ten cały DC...zdaje się, że jej nie docenia. Cóż, będąc na 170 stronie wiadomo, jak to się właściwie skończy. [KONIEC SPOJLERA]
Na razie trudno mi się zdecydować. Na pewno GNW na miejscu pierwszym i Alaska na ostatnim. "Papierowe..." na ten moment jednak przebijają u mnie Katarzyny, ale zobaczymy, na czym stanie.
W każdym razie wiem już, dlaczego tam bardzo mi się nie podoba "Szukając...". Tam właściwie nie ma fabuły, tylko jakieś nastoletnie wybryki i pijackie imprezy w stodołach. W GNW punktem kulminacyjnym jest Amsterdam, "Papierowe..." opierają się na pogoni za Margo, w "Katarzynach" mamy natomiast Teoremat. Coś więcej niż wątek miłosny. Poza tym zauważyłam jeszcze jedną rzecz. Hazel Grace to bardzo delikatna, skromna dziewczyna, co zdecydowanie mogło ująć Augustusa. Natomiast takie Alaska czy Lindsey zdecydowanie mają tupet, momentami nazwałabym je nawet wulgarnymi. Niepokoi mnie, że Green wciąż powiela ten motyw "zbuntowanych" dziewczyn. Lindsey jakoś bardzo mnie na razie nie denerwuje, ale ma jeszcze prawie połowę książki, by zjednać sobie moją sympatię bądź wręcz przeciwnie :)

ocenił(a) film na 7
Fabulous_Killjoy

Jestem na 150, tzn. zaczynam jedenasty rozdział, ale już mi się podoba :) Już się zaczyna moment w którym mam ochotę podkreślać cytaty, czyli jestem na dobrej drodze. I przypisy są zabawne, haha :D
[SPOILER] a ja właśnie polubiłam Lindsey, ale też nie miałam nic do Alaski. A zakłady tekstylne produkujące sznurki do tamponów przebijają wszystko! I Hassan jest taki kochany.[KONIEC]
I uważam, że "Szukając Alaski" ma piękną puentę.
Co do Hazel to uważam, że wyszła Greenowi najlepiej. A Alaska i Lindsey- no cóż... taka wulgarność też może chłopaków ujmować. Zastanawiam się czy Colin coś "tenteges" do Lindsey, czyżby była Lindsey I ? Dzisiaj pewnie skończę czytać.
Chciałabym żeby wydano w Polsce "Will Grayson, Will Grayson"! Wydawnictwo odnotowało prośbę, więc mam nadzieję, że już niedługo :)

ocenił(a) film na 8
IroniaLasu

Ja może dzisiaj do końca pociągnę, bo jakoś mi się praca średnio klei. Tak to jest, jak człowiek wciąż chce wracać do książki :)
Też mi się podobają przypisy, choć nieco przeraził mnie długaśny wzór na miłość, jaki razem wyprodukowali Colin i Lindsey. Hassan jest spoko. Ma podobne usposobienie do Pułkownika, ale jednak inne podejście do życia (edukacja). Różni ich też wyznanie (podoba mi się to żartobliwe ujęcie islamu, chociaż zastanawia mi, jak na książkę z taką treścią reagują władze krajów arabskich).
To przytocz mi może tę puentę, bo chyba nie ogarnęłam :)
Mimo wszystko na razie Alaska mnie denerwowała dużo bardziej. Dla Lindsey jest nadzieja. Mnie jako dziewczynę trochę odstrasza zachowanie tych dwóch bohaterek. Ale chłopaków z książek Greena najwyraźniej ujmuje, nic nie poradzimy.
Ja już się dawno domyśliłam. Zastanawiam się tylko, jak do tego dojdzie. Skoro [SPOJLER] Hassan został sparowany z Katriną, a DC to niezły burak o zawyżonym poczuciu własnej wartości, to nie może się to skończyć inaczej. Zastanawiam się tylko, jakie będzie zakończenie. Bardzo otwarte, jak w "Papierowych...", czy jednak pójdą razem na uczelnię, wyjadą gdzieś? Może dziś się przekonam [KONIEC SPOJLERA]
Myślę, że to kwestia czasu. W końcu to ostatni brakujący element greenowej układanki. Jestem pewna, że, wydawnictwo jest więc zasypywane prośbami o Willa Graysona, zważywszy na zainteresowanie autorem (które jest, nawiasem mówiąc, bardzo duże. Przez dwa tygodnie latałam za '19 razy Katherine'. Nawet przejeżdżając z tatą przez Warszawę wstąpiłam w stolicy do kilku Empików, w których...nie było ani egzemplarza! Na szczęście początek tego tygodnia przyniósł do mojego miasta kolejne Katarzyny. Wreszcie udało mi się książkę nabyć)
Bo na jednostkowe prośby raczej nie reagują. Kiedyś pytałam wydawnictwo Fabryka Słów o kolejne części trylogii Katerina. Zero odzewu.

ocenił(a) film na 7
Fabulous_Killjoy

Ja już skończyłam czytać...
Moja skrócona opinia:
Nie wiem co myśleć o tej książce. Chyba jestem trochę rozczarowana i sama nie wiem z czego to wynika. Czytałam już wszystkie przetłumaczone na język polski książki Greena i uważam, że ta jest najsłabsza, ALE NIE JEST SŁABA. Pewnie spodobałaby mi się bardziej gdyby nie moje wygórowane oczekiwania względem niej. Po prostu GNW, SA i PM były, według mnie, głębokie- uczyły czegoś- miały piękną puentę- myślałam o nich po zamknięciu książki. A przesłanie „19 razy Katherine” jakoś do mnie nie trafiło. Może ze mną jest coś nie tak…
Do plusów z pewnością należą zabawne przypisy(str.131, 185), zakład produkujący sznurki do tamponów i kochaniutki Hassan. Niestety za te pieniądze mogłabym kupić coś lepszego, ale z ślepą wiarą w geniusz Greena pobiegłam do empiku i bez zastanowienia wydałam 35 zł z karty podarunkowej na to „dzieło”.
Podsumowując: jest to przyjemna książka, którą szybko się czyta, ale nic więcej
Gdybym mogła wymienić ją na inną książkę Greena z pewnością bym to zrobiła.
Koniec skróconej opinii.
Co do długaśnego wzoru to lubię matematykę, ale przy aneksie wymiękłam. Po prostu już się mi go nie chciało czytać, więc przeleciałam tylko wzrokiem.
Haha, tak, "kafir"... jak wspominałam, uwielbiam Hassana..
Co do puenty "Szukając Alaski" to myślę jak to ująć. Wiem, że opieranie mojej wiary o książkę dla nastolatek brzmi śmiesznie, ale co tam... Po przeczytaniu zaczęłam myśleć trochę jak Miles, o tym co jest po śmierci i chyba zgadzam się z ostatnimi stronami książki. Mnie to wszystko ujęło. Ciebie nie, ale może"19 razy Katherine" ci się spodoba. Tzn. nie chcę żebyś zrozumiała mnie źle- to dobra książka, ale liczyłam na lepszą.
[TROCHĘ SPOILER]Co do Lindsey i Colina -- >nie powiem ci jak do tego dojdzie i czy w ogóle do tego dojdzie, bo nie chcę spoilerować, ale Katrina to su.a, a DC to dupek :) [JUŻ MOŻECIE CZYTAĆ DALEJ JEŚLI KTOŚ TO W OGÓLE CZYTA]
Ja śledziłam na stronie empiku czy i gdzie są Katheriny, więc jeden celny wypad wystarczył.
Napisz potem jak ci się spodobało :)

ocenił(a) film na 8
pniewskaa

Papierowe Miasta polecam bardzo, zmieniają spojrzenie na świat. Nie tak poruszające uczuciowo jak Gwiazd Naszych Wina, trochę weselsze ale równie prawdziwe.
Szukając Alaski mniej mi się podobała, co nie znaczy że się nie podobała. Dobry debiut i też warto przeczytać bo wiele udowadnia.
19 razy Katherine wyjdzie niedługo więc wtedy się wypowiem :)

ocenił(a) film na 7
pniewskaa

Przeczytałam wszystkie przetłumaczone na polski (no prawie, kończę '19 razy Katherine') . Najbardziej przypadły mi do gustu 'Szukając Alaski' i właśnie '19 razy Katherine', najmniej 'Papierowe miasta' (strasznie mi się ciągnęła) ale wszystkie są na swój sposób dobre.

Swoją drogą nie mogę się doczekać filmu na podstawie 'Papierowych miast'. :'33

pniewskaa

szukajac alaski, bardzo fajna pozyca, natomiast papierowe miasta - jakby nie tego samego autora,fabula strasznie bez sensowna...

użytkownik usunięty
pniewskaa

Mam zakupione 4 książki Greena.

Przeczytane:
Gwiazd Naszych Wina

W trakcie czytania
19 razy Katherine

Będę czytał:
Papierowe Miasta
Szukając Alaski

pniewskaa

Wszystkie już dawno przeczytane, znaczy "dawno".
"Szukając Alaski" czytałam w lutym tego roku i muszę powiedzieć, że jest to moja ulubiona.
Potem przeczytałam "Papierowe Miasta" i stawiam ją na miejscu 4 lub 3.
Na początku maja przeczytałam "Gwiazd naszych wina" i również 3 lub 4 miejsce,
a tydzień temu skończyłam 19 razy Katherine i jest to moja druga ulubiona. :)

pniewskaa

Czytałam wszystkie prócz "19 razy Katherine".
Na 1 miejscu stawiam "gwiazd naszych wina"
Potem "papierowe miasta", chociaż momentami była nudnawa i nwm czy każdemu przypadłaby do gustu. Ja ją kocham za ten cudowny styl, za to, że oddaje moje uczucia. Czytałam ją już jakiś czas temu, ale i tak lubię wracać do jej niektórych fragmentów. Po prostu tak bardzo rozumiem Margo, czuję się jakbym to ja nią była i jakby John wypisał przez nią moje zażalenia. Tak samo mam czasami wielką ochotę porzucić to wszystko, pójść do papierowych miast i nigdy już nie powrócić. Gdyby to było takie proste...
No i na 3 "szukając alaski".