Czyli "Ojciec Chrzestny" uczy jak tworzyć i organizować mafię?

W czym tkwi ta zaje.bistość filmu, że zasługuje on na więcej niż moje i tak wysokie 4?

Nie mam zamiaru pisać o filmie. To kwestia gustu. Chciałem tylko wskazać na ten błąd myślowy.
Pozdrawiam

Zapewniam, że żadnego błędu myślowego nie ma. Również pozdrawiam.

Zapewniam, że jest.
Pozdrawiam

Jednak jedyną osobą, która zna prawdę, jestem ja - autor komentarza. Pozdrawiam

Prawda jest jak d*pa... każdy ma swoją.

Norma.

Raczej... "prawda"

Logan_6 ty jesteś głupi?

Jesteś kolejnym trollem po użytkowniku powyżej, którego usuneli z filmwebu, więc daj sobie spokój - no chyba, że jesteś jego kolejnym kontem, to od razu nadmienię, że znudziła mi się ta zabawa dla draki - co za dużo, to niezdrowo :)

Nie jestem żadnym trollem, ale twoja argumentacja jest po prostu wybacz za wyrażenie "debilna". Dobrze wiedziałeś jakiego typu to będzie film (mam na myśli "gore"), więc nie mam pojęcia o co ci chodzi. Ja rozumiem, że nie wszyscy lubią tego typu filmy, ale w takim razie po co je oglądają? Czy nie po to by zaspokoić chorą ciekawość. Szanuje twój wybór i rozumiem, że nie lubisz gore, ale w takim razie nie oglądaj tych filmów jak ci się nie podobają. Wg mnie "Grotesuku" jest najlepszym, najbrutalniejszym i najbardziej krwawym gore ( w tym gatunku to są raczej atuty filmu) wszechczasów. Jest to też jedno z najbardziej kontrowersyjnych gore obok "Srpski film" z tą różnicą, że ten film ma jakieś przesłanie. Może właśnie tego przesłania nie zauważyłeś.

Zaczynanie rozmowy od pytania czy ktoś jest głupi, jest chyba nie na miejscu, nieuważasz?
Przeczytaj mój pierwszy post ze zrozumieniem i to wystarczy.
Gore to pojęcie szerokie - nie każdy film gore musi mi się podobać, nie każdy film gore ma coś ciekawego do przekazania. Nie przepadam za obrazami gore, mającego na celu pokazać jedynie brutalność lub tortury i daleki jestem od chorej ciekawości. Obejrzałem film jako sympatyk kina Dalekiego Wschodu, dodatkowo lubiący horrory, miło zaskoczony sposobem ukazania gatunku w "Tokyo Gore Police", co pokazało, że nierzadko traktowany jest dość lekko i wcale nie z tego powodu "gorszy". Przed obejrzeniem filmu nic o nim nie czytałem, bo nie zawsze chcę wiedzieć, o czym będzie dany obraz. Po drugie napisałem, że powinien zadowolić niektórych widzów w tym ciebie i powstał dla zadowolenia miłośników takich pokazów. Na pewno nie mniej brutalnym filmem jest "Men Behind the Sun", z tą różnicą, że opiera się on na faktach z czasów wojny i to już jest dla mnie wystarczający powód by spojrzeć na niego zupełnie inaczej niż na "Gorutesuku". I na koniec - jakby nie było przesłania, nie dałbym mu oceny 4 - w ogólnym rozrachunku filmu nie oceniam wysoko i mam do tego takie same prawo jak ty, oceniając go jako arcydzieło gatunku.

Mi chodzi po prostu o to, że twoja argumentacja była po prostu śmieszna. Jak ktoś mówi, że film gore mu się nie podobał bo epatuje brutalnością, to tak samo jakby ktoś napisał, że nie podobał mu się musical bo za dużo śpiewali.

Czyli nie czytałeś ze zrozumieniem i teraz to twoja wypowiedź jest śmieszna, bo film gore może epatować brutalnością a może być całkiem dobry ze względu na swój przekaz.

Właśnie mijała połowa filmu, gdy zaczynałem zastanawiać się, czy aby obraz ten nie powstał jedynie po to, by ukazać - ku uciesze pewnej części widzów(sic!) - jak można skutecznie upodlić i brutalnie wyżyć się na drugim człowieku.

Zrozum, że filmy gore nie mają nieść żadnego przekazu, ich głównym celem jest pokazanie brutalności. Choć ten film przekaz ma.

To niech nie niosą - ale powodem mojej niskiej oceny nie jest sam fakt brutalności, co usilnie mi wmawiasz, a to, że nic oprócz niej w filmie nie istnieje - poza ostatnimi 5 minutami gadaniny wyjaśniającej, co mi się nie podoba(ale nie ukrywam, że tortury mnie nie pociągają). Niech sobie będzie brutalna tortura, niech to trwa jakiś czas, ale niech będzie coś, co rozbuduje tą prostą jak drut fabułę - wystarczyłoby dodać kilka elementów - jakiegoś chociażby gliniarza, który ich poszukuję, bo ktoś zauważył zajście porwania i zrobiłoby się ciekawiej - sama tortura na cały film sprawia, że to ma zadowolić gusta wybranej części widowni, która niczego innego nie oczekuje po filmie - taki prosty film, to można amatorsko nakręcić w piwnicy.

man behind the sun jest milion razy brutalniejszy.

Nie chodzi o brutalność, zrozum to człowieku. Hostel też jest filmem gore, jest brutalny(bardziej czy mniej nie ma to znaczenia), ale ma jakąś w miare fabułę i mimo tortur jak w Gorutesuku, jest ciekawszy i nie uproszczony do granic możliwości. Mam prawo stwierdzić, że dany film gore nie przypada mi do gustu.
Man behind the sun oparty jest na prawdziwych wydarzeniach i to dla mnie wiele zmienia.

hmm ok :)
gust to gust...

jedyne z czym w Twojej wypowiedzi się nie zgodzę to to, że jest najbrutalniejsze gore... nie jest nawet w połowie tak brutalny jak niektóre...
poza tym masz rację :)

Nie wiem jakim cudem się znalazłem w srodku tej dyskusji, ale twierdzenie, ze ten film ma jakieś przesłanie W PRZECIWIEŃSTWIE do "Srpski film" jest totalną bzdurą. Jest dokładnie na odwrót. "Srpski film", gdyby nie głupawe nic nie wnoszące zakończenie mógłby (zachowujac odpowiednie proporcje) śmiało stać na półce obok dzieł Felliniego, Passoliniego; miał podobny potencjał co "Kaligula" z 1979r.
Tu ok, jest "przesłanie", ale typowo czarno-humorzaste, niezwykle pospolite w tego typu produkcjach.