Smialo mona stwierdzic, ze 'Gerald's Game' to zdecydowanie jeden z lepszych filmow oryginalnych Netflixa, ktory z reguly tworzy fantastyczne seriale, ale slabiutkie filmy. Gra Geralda jest naprawde dobrze zrobiona i przez caly czas trzyma w napieciu. Carla Gugina byla fantastyczna. Brawo Netflix !
Widzialem rozne ekranizacje prozy Kinga i ten fim jest naprawde dobry. Aktorzy musieli wykazac sie umiejetnosciami aktorskimi.
Rezyser wydobyl z powiesci to co charakteryzuje proze Kinga. Wydarzenia z zycia czlowieka ktore kada sie cieniem na jego zyciu ( mloda Jessie i jej ojciec) oraz lek ktory jest w kazdym z nas (moze pies siedzi pod lozkiem i zaraz wgryzie sie w biodro,,,). Film momentami mial dluzyzny ale po seansie oceniam go pozytywnie.
Dla mnie to gniot, nudny, przegadany. Pierwsze 20 minut i ostatnie 25 coś wnosi ciekawego ale środek? Myślałem, że zasnę.
Cóż, ja się w ogóle nie spodziewałem, że na podstawie takiej książki można nakręcić film, bo to po prosu nie jest filmowa akcja :) Zaskoczony zostałem pozytywnie i może dlatego tak wysoko oceniam. Jak się nie jest fanem Kinga i nie chce się z ciekawości zobaczyć po prostu ekranizacji jego książki, to nie wiem czy jest sens taki film oglądać ;)
A ja chciałem zobaczyć z ciekawości ekranizację jego książki, choć fanem Kinga nie jestem. Fanem jego opowiadań - tak, powieści - nie. Już trzy przeczytałem i wszystkie nudne jak cholera, za to opowiadania - cód, miód i malina. Aż chce się wrócić do nich raz jeszcze.
Z pewnością są lepsze ekranizacje :)
Swoją drogą większość fanów Kinga uważa odwrotnie - że powieści są lepsze niż opowiadania :D Ja osobiście też bardzo lubię opowiadania (nie wiem czy bardziej niż powieści, ale... no w sumie chyba trochę bardziej, jakoś forma opowiadań odpowiada mi).
Nie znam nikogo kto by mówił, że opowiadania Kinga są gorsze od powieści, wszak powszechnie się uważa, że King to mistrz krótkiej formy. Teraz to dałeś bo bandzie.
Ja odebrałam w przeciwny sposób. Początek wydawał mi się banalny i idiotyczny a potem napięcie rosło budząc grozę i przerażenie. Kilka scen jest naciąganych ale ogólnie całość robi wrażenie.
Niesamowita historia.
>>> Spoilery<<<
Wydawałoby się, że była w sytuacji bez wyjścia i bez jakiegoś cudu (czyt. udziału osób trzecich) nie miała prawa się uwolnić, a jednak! Film utrzymywał bardzo duże napięcie od początku, do samego końca nie dzięki akcji, ale dzięki temu, w jaki sposób walczyła i wykorzystywała minimalne dostępne jej środki by zyskać na czasie/przeżyć, a w końcu się uwolnić. Niesamowita historia.
Przecież to było drewniane łóżko. Może jako kobieta nie miała zbyt wiele siły ale facet to by napiął mięśnie i rozwalił te narożniki. Zresztą nogi miała wolne, nimi też mogła coś zdiałać, żeby połamać przynajmniej jeden słupek.
Mąż coś wpominal, że te belki są wzmacniane więc pewnie i facet nie dałby rady ;)
Kilka ciepłych słów należy się też producentom takim jak Netflix. Inwestują niewielkie pieniądze i oczekują od twórców czegoś więcej, niż złożenie zamówienia na efekty specjalne za 150 mln dolarów. Krok po kroku robią to, co jeszcze parę lat temu wydawało się niemożliwe - niewielkimi środkami i dobrą historią burzą dominację Hollywood.
No zdecydowanie nie. Film jest dokładnie tak słaby jak inne półprodukty filmopodobne netflixa. Co innego seriale, tam coś dobrego się znajdzie.
Gugino+Flanagan+King. To nie miało prawa się nie udać. Polecam każdemu, chociaż nie wszystkim. To jest ten późniejszy, lekko obyczajowy King a Gra Geralda to druga część jego kobiecej trylogii (poza Dolores Claiborne i Rose Madder) ;nie ma tu Pennywise' a, Ka-tet i innych słynnych postaci że świata Króla. Jest tylko samotna kobieta Pr, ykuta do łóżka w chacie nad jeziorem. Z trupem męża w pokoju i psychopatą krążącym po lesie. Tylko tyle i aż tyle. Warto.