Ktoś mi wytłumaczy jej fenomen, bo na forum słychać jedynie ochy i achy. Ktoś może mi ją krótko zaprezentować? czy jest to typowa młodzieżówka, którą się wszyscy zachwycają czy klasyk, które powinien być na półce każdego szanującego się czytelnika science fiction/fantasy?
Zdecydowanie klasyk, który musi mieć na półce każdy szanujący się czytelnik science fiction ;) Dostała nagrody Hugo i Nebuli, a to największe osiągnięcie w dziedzinie science fiction.
Jeśli chcesz opisów i recenzji, tu jest ich sporo:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/47898/gra-endera
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=0OHtH_RWnZE#!
wygląda na typową młodzieżówkę w klimatach science fiction
Książka w żadnym wypadku nie jest młodzieżówką, i ma kilka fragmentów, które przez PG-13 na pewno nie znajdą się w filmie. Ale opowieść jest dosyć uniwersalna, i każdy odbiorca znajdzie w niej coś dla siebie, więc nie uważam że ekranizacja dużo na tym straci.
Być może odniosłeś takie wrażenie przez to, że gra tam młodzież, ale w książce były to 6 letnie dzieciaki, a chyba trudno byłoby skompletować taką obsadę.
btw, dzięki za link - to pierwsze sceny z filmu jakie trafiły do sieci :)
Brzmi to dość infantylnie: wielkie robaki atakują Ziemię, która na pomoc powołuje na stanowiska stratega jakiegoś chłopca
Uściślając szczegóły: robaki nie są wielkie (są mniejsze od ludzi), a dzieciaka nie mianują strategiem z jakiś błahych powodów - wszystko ma swoje wytłumaczenie, jest plan, jest nawet pewna intryga z której ujawnieniem czekamy do końca książki.
Fakt, opis który przytaczasz może sprawiać wrażenie infantylnego, ale wierz mi, książce daleko od bycia infantylną. Jak wspomniałem wcześniej, opowieść jest na tyle uniwersalna, że zarówno młody odbiorca, jak i stary wyjadacz fantastyki, znajdą w niej coś dla siebie. Ja pierwszy raz czytałem "Grę Endera" jako nastoletni szczyl, zaś kilka tygodni temu sięgnąłem po nią po raz trzeci lub czwarty, i znów zbierałem koparę z podłogi - choć z zupełnie innych powodów, niż za pierwszym razem. Można powiedzieć, że ta opowieść dorasta wraz z czytelnikiem ;)
Oczywiście jak będzie z filmem to już zupełnie inna sprawa. Ale "Grę Endera" warto przeczytać, a jeśli lubi się klimaty science fiction, to nawet trzeba. Na mojej półce z dumą i bez wstydu stoi obok sagi Franka Herberta i dzieł braci Stugackich - oczywiście to trochę inny rodzaj literatury, ale równie fascynujący :)
Z filmów Hooda widziałem tylko "W Pustyni i w puszczy", ale inne nie mają takich złych ocen. Trzymam kciuki, aczkolwiek każde nowe zdjęcie z planu utwierdza mnie w przekonaniu, że będzie baaardzo dużo różnic między książką a ekranizacją.
Na przykład z Majora Andersona zrobili... kobietę. I to czarną - w ten sposób dwa problemy z poprawności politycznej rozwiązali za jednym zamachem ;)
Wybacz, @katedra, ale jeżeli ktoś uważa tę powieść za zwykłą młodzieżówkę i całą fabułę jako walkę z "robalami", to niestety stoi na infantylnym poziomie... To nie jest akcja w stylu "Starship Troopers", które i tak były realizowane na podstawie pomysłu wybitnego pisarza SF Roberta Heinleina. Jeżeli nie sięgnęłaś po książkę, to nie masz nawet cienia wyobrażeń, jaki może być film. "Gra Endera" oraz kolejne powieści Orsona Scott Carda to opowieści, które nie dotyczą jedynie akcji. Poza szkieletem, który mówi o walce z obcą cywilizacją, dochodzi tam masa innych tematów. Ciężko to ogarnąć w kilku słowach, ale próbując, można powiedzieć, że jest w tym: pewna bezradność w walce z obcą cywilizacją, do której kluczem mogą stać się jedynie dzieci; jest odpowiedzialność za zniszczenie obcego gatunku; są trudne relacje rodzinne w czasie, kiedy trwa wojna i młodzi wyjątkowi ludzie są werbowani do walki przymusowo... Poza tym jest masa innych kruczków, które odsłaniają się w czasie... Rodzeństwo głównego bohatera również staje się wyjątkowe i kieruje się swoimi celami. W szkole kadetów następuje wyraźna rywalizacja spowodowana zaistniałymi sytuacjami... Młodzież nie zrozumie chyba tej książki (a w większości współczesna młodzież) - co do filmu, to nie wiem. Może film będzie łatwiejszy... Bo książka, to bardzo rozbudowana i nudna jak flaki z olejem - niesamowicie fascynująca opowieść o odpowiedzialności, rodzinnej miłości, przyjaźni, oszustwie i wielu innych sprawach... Mam nadzieję, że Gra Endera odzwierciedli książkę, bo ja czekam na ten film najbardziej w tym roku! To jest moja wielka nadzieja na kino SF! Na razie "Niepamięć" mi się spodobała, ale Gra Endera powinna być kwintesencją!
Jasne,że nie mam, ale po co znowu napinka o jakieś oceniania przed premierą, ja po prostu mówię,że na podstawie opisu książki, brzmi to jakby było to science fiction dla młodzieży, napisane przed 30 laty czyli w okresie kiedy wychodziły same super książki i nawet jak nie miały sensu i były płytkie to i tak stawały się klasykami.
A więc w tym wypadku tak nie można oceniać książki... Zresztą, jak można oceniać książki po opisie:)?? Opis zawsze będzie rewelacyjny, ma sprzedać "produkt" - tak jak przy filmach z ASYLUM. "Gra Endera" nie jest SF dla młodzieży, na pewno nie. Zresztą, proszę przeczytać przed premierą, jest jeszcze czas;) A co do napinki... Myślę, że napinkę mogą kreować fani książki, mający nadzieję na świetny film - pewnie ja jestem jednym z takich pajaców;) Tylko ja nie oceniam filmu przed premierą, nie powiem, że to genialna adaptacja czy coś w tym stylu... Po prostu czekam z niecierpliwością na film, którego fabułę znam już od wielu lat;)
To po co się wypowiadasz, skoro nie masz pojęcia o czym piszesz? Grę Endera znam od ponad 20 lat i bardzo lubię do niej wracać. Cała saga (a raczej dwie sagi), która powstała na bazie Gry Endera to fascynująca przygoda i z pewnością nie jest ona skierowana do młodzieży. Bardzo dużo jest tam filozofii (zwłaszcza w takim Ksenocydzie), trochę abstrakcyjnej fizyki, trochę psychologii.
Jak już zaczynasz o czymś pisać, to może najpierw się dokształć, bo później takie ignoranctwo jedynie Cię ośmiesza.
Jakikolwiek "szanujący się czytelnik" wie, że książek nie ocenia się po kilkuzdaniowych opisach. Ani tym bardziej (tu już mnie rozśmieszyłeś) po teaserze adaptacji filmowej.
JA pier** przecież napisałem wyraźnie,że nic nie oceniam tylko mówię,że BRZMI to infantylnie
Nie chcesz, to nie czytaj. Po prostu wiele stracisz.
"Grę Endera" o infantylność posądza osoba, która oceniła Batmana i ekranizację Hobbita na 10. Rzeczywiście widać, że z Ciebie nie byle przeciętniak.
Posądzam po opisie, który brzmi prostacko, po cholerę ten podjazd kto na ile ocenił film jak gadamy o książce?
proszę cię, nikt nie ocenia żadnej książki!
A weź że "se" przeczytaj książkę - nie jest zbyt opasła - jak nie znajdziesz w oryginale - wpisz w google z dopiskiem ch/o/mikuj PDF i ściągnij za free lub sms za 2,5....Przeczytasz, uznasz za infantylne - to wtedy ciągnij dyskusje...
Ale ja nic nie ciągnę człowieku, wy mi odpisujecie, ja jedynie założyłem temat
I ile mam ci powtarzać,że stwierdziłem,że jest infantylna po przeczytaniu opisu i zwracam się do kogoś kto czytał, niech mnie olśni:
czy to po prostu science fiction jest o dzieciakach dla dzieciaków jak Harry Potter czy może to coś poważniejszego
A wy mi zaraz płaczecie,że hejtuję książkę nie czytając jej.
Ale naprawdę, to taki problem przeczytać jeśli nie wiesz? To nie jest dzieło rozmiarów Władcy Pierścieni, wręcz przeciwnie praktycznie broszurka, nie zajmie Ci więcej niż 2-3 dni raczej. Jeśli nie w wyżej wspomnianym miejscu to w każdej bibliotece zapewne znajdziesz.
Co mogę o książce powiedzieć? Zarys fabuły jest faktycznie dość prosty i może wydawać się infantylny, ale jak było wspomniane, wszystko jest dość wiarygodnie w treści wyjaśnione, wszystko ma swój cel. Poza tym książka porusza też pewne kwestie natury psychologiczno-społecznej. Nada się zarówno dla młodszych, którzy znajdą w niej sporo akcji i twist akcyjny na końcu, jak i dla starszych, którzy dostrzegą w niej poruszane bardziej poważne tematy. Lektura uniwersalna.
Spróbuj książki, raczej się nie zawiedziesz.
Nie chce czytać książki, chce wiedzieć jakie są odczucia tych co czytali. Wypożyczę albo nie daj boże kupię książkę, która okaże się gniotem, bo tobie nie chce mi się jej pokrótce opisać?
Przecież właśnie to zrobiłem. Mam Ci całą fabułę sprzedać? Jaki w tym sens, po co ją czytać (albo oglądać film) wtedy? Wypożyczysz książkę, która Ci się nie spodoba, to ją zwrócisz nie przeczytawszy. To nic nie kosztuje.
Moim zdaniem książka jest dobra i uniwersalna, porusza ważne i uniwersalne tematy, poza tym jest napisana bardzo przyjemnym językiem. Na pewno bym jej nie określił gniotem.
Tak w ogóle odnoszę wrażenie, że po prostu trollujesz i chcesz flame'a wywołać.
No to zapytałem, skoro mi odpowiedziałeś nie wiem po co ciągniesz dyskusję, skoro nie chcesz tutaj spamować nie rób tego
Odpowiedziałem, bo w ostatnim swoim poście zadałeś mi pytanie. Dobre wychowanie nakazuje na zadane pytania odpowiadać.
Hehe rozdziobało Cie ptactwo ??? :D Ja wlasnie zaczalem czytac (po raz pierwszy ) wiec jestem bezstronny , lecz faktycznie nie jest to "akademia pana kleksa" te dzieciaki ( mimo ze dzieciaki ) sa super inteligentne, zachowuja sie jak dorosli a niektore sceny dosc powiedzialbym "wulgarne" . Postaram sie podzielic opinia po skonczeniu calej ;)
Ale po co najeżdżacie na kolegę? Zapytał się o czym jest książka, potem wyraził swoją opinię na temat tego co przeczytał tutaj a wy poczuliście się jakby ktoś wam wbijał nóż w serce bo komuś może się nie spodobać książka :) Jestem fanem sagi o Enderze, no ale dajcie spokój, każdy ma prawo do własnego zdania na ten temat...
kolega z góry jest negatywnie nastawiony i po opisie "odnosi wrażenie", że to słaba książka. pyta więc ludzi na forum, żeby mu powiedzieli, jak jest w rzeczywistości. jest to co najmniej głupie, bo odbiór książki (tak jak każdego dzieła) zależy od odbiorcy. dlatego stawianie takich pytań i pisanie: "wygląda na typową młodzieżówkę w klimatach science fiction" jest IMO durne. autor postu powinien ZAPOZNAĆ się z książką (cienką - dodajmy) i darować sobie takie teksty, które są obliczone wyłącznie na trollowanie. amen.
poza tym... katedra, napisałeś: "Posądzam po opisie, który brzmi prostacko"
weźmy więc za przykład pierwszy lepszy film z twoich ulubionych - "projekt: monster". podobał mi się ten film, tobie chyba też, bo dałeś mu 8/10.
no i teraz, powiedzmy, że piszę jego opis: "grupa ludzi imprezuje sobie w nowym jorku, gdy nagle zjawia się potwór i zabija ich po kolei". nie brzmi "infantylnie"? nie brzmi banalnie i głupio?
no chyba jednak brzmi. a jednak dobrze obaj wiemy, że film ten ma całkiem dużo fajnej epy, ciekawe pseudo-amatorskie zdjęcia, dużo grozy i przerażenia głównych bohaterów i ciekawą tajemnicę.
NIE MOŻNA OCENIAĆ po opisie, ani nawet ODNOSIĆ WRAŻENIA. przeczytaj i się wypowiadaj. fani już ci odpowiedzieli, że warto. jak przeczytasz i stwierdzisz, że nie mieli racji - wróć tutaj i przeżywaj dalej.
"NIE MOŻNA OCENIAĆ po opisie, ani nawet ODNOSIĆ WRAŻENIA"
Nie można oceniać - tu się zgadzam.
Ale że nie można odnosić wrażenia po przeczytaniu opisu? Przesadzasz, i to bardzo.
Zauważ, że katedra poprosił innych użytkowników o opinię, ponieważ po przeczytaniu opisu książki/filmu nie był pewien, czy ma do czynienia z dobrą powieścią, czy przygodówką dla młodzieży. Opis nie daje jasnej odpowiedzi, która z tych dwóch wersji jest prawdziwa, więc miał prawo mieć wątpliwości.
Nie odnoszę wrażenia,że jest słaba, tylko infantylna, brzmi jak dziecinne science fiction, przynajmniej po opisie. A ty zaraz wyskakujesz ze swoją urażoną dumą i fanatyzmem i zamiast wyjaśnić dlaczego nie jest, płaczesz i obrażasz mnie jednocześnie.
I już nie chodzi o subiektywne odczucia, bo można ocenić książkę obiektywnie w stosunku do np. gatunku
A ty zacząłeś jakieś podjazdy do moich ocen i gadać o tym,że nie można odnosić wrażenia. No jeszcze zakaż mi wypowiadać tytułu książki, bo jej nie czytałem
książka ci wyjaśni dlaczego jesteś w błędzie. czytaj. to rozwija i daje odpowiedzi na pytania.
Najnormalniej w świecie zapytałem co to za książka, a ty się od razu obrażasz i rzucasz jedyny argument jaki masz pod ręką: troll
Nie przejmuj się, zawsze człowiek trafi na grupę fanatyków, którzy nie czytając nawet, o co chodzi autorowi, zaczynają opluwać go jadem, ponieważ w jednym zdaniu umieścił tytuł oraz słowo "infantylny". Osobiście, przed zakupem książki czytam sobie opinie innych osób, ponieważ nie chcę kupować czegoś w ciemno a zdanie innych przynajmniej w pewnym sensie pomaga wyrobić sobie jakiś pogląd. Ty tak samo zadałeś pytanie, a miast odpowiedzi, ludzie pisoczą, że JAK MOZESZ PYTAĆ?!!!? przecież powinieneś natychmiast wziąć i czytać! Inaczej nie zrozumiesz tej głębi. Aż się niedobrze robi i szczerze współczuje, że musiałeś się z bandą kretynów użerać. Osobiście polecam sprawdzić opinię o Grze Endera na portalach typu "lubimyczytac" czy inszych, tam są konstruktywne wypowiedzi i można sobie jakąś opinię wyrobić. Sama być może za lat młodości chwyciłabym się za tą książkę, aczkolwiek uczynienie głównych bohaterów dziećmi, kosmos i kosmici - robale mnie odstręcza. I prawdopodobnie jest to wartościowa książka, aczkolwiek sposób zaserwowania "życiowych mądrości" wolę inny. Pozdrawiam.
Ja wcale sie nie dziwie watpliwoscia, bo teraz czesto spece od marketingu sprzedaja nam super filmy na podstawie bestsellerow ktore pozniej okazuja sie kupa na podstawie mlodzierzowych romansidel.
Piszecie ze autor tematu ocenia ksiazke po opisie. Przeciez wlasnie po to zadaje pytanie w komentarzach zeby nie ocenic powierzchownie tej ksiazki.
Przeczytalem sage majac lat ok 16 i teraz po niemal 10 latach czytam ja po raz drugi i odkrywam na prawde duzo nowych rzeczy :) Porusza wiele powaznych spraw, chociaz porownujac do nastepnych tomow, jest bardzo lekka. Moim zdaniem jedna z lepszych sag jakie czytalem.
We "władcach much" (ksiązce ,nie tym durnowatym polskim serialu) bohaterami też były dzieci, które na koniec zmieniły się w potwory. Oglądając zwiastuny ekranizacji też można by odnieść wrażenie że to film dla dzieci... Jeśli nie oglądałeś uwierz mi nie jest.
Nie daj sobie przeczytać końcowego "twista", ale w tej części tytułowy Ender jak i inne dzieciaki są tylko marionetkami, w okrótnej grze wojskowych ...
Bardzo mnie rozbawiły komentarze poprzedników, którym to zachciało się nawet przeglądać oceny filmów, które oglądałeś, aby robić jakieś pseudo psychologiczne portrety twojej osobowości :D
Książkę czytałam dawno, ale na pewno nie była "młodzieżowa". Jeśli nie lubisz dzieł infantylnych to nie martw się - Gra Endera taka nie jest. Tematyką były dość ciekawe i złożone problemy, jak już ktoś wcześniej wspomniał, ale z tego co pamiętam ciągłe opisy szkoleń czasami mnie nużyły. Myślę, że mógł być to nawet specjalny zabieg autora - "uśpić" trochę czytelnika, aby na samym końcu zaserwować wielkie "wow!" ;-) Polecam, mimo iż może być trochę męcząca - ale to tylko moje subiektywne odczucie.
Chciałam tylko napisać, że świetnie się bawię czytając posty fanboyów, tak bardzo zaślepionych miłością do książki, że utracili umiejętność czytania ze zrozumieniem i posądzają Cię o Bóg wie co :D
Co do książki. Owszem, brzmi jak książka dla młodzieży w wieku gimnazjalnym, ale tylko z opisów. Ja również miałam obawy, jednak kolega przekonywał mnie do niej tak długo, że w końcu sięgnęłam po nią, aby mieć w końcu ''odhaczone''. Zapewniam Cię, że nie jest dziecinna, ba, powiedziałabym, że jest stonowana. Więcej w niej filozofowania niż akcji (film raczej postawi na do drugiego, ale nie szkodzi). Myślę, że możesz sięgnąc po pierwszy tom, jeśli Ci się nie spodoba, dasz sobie spokój z resztą. Ale uważam, że powinieneś dać szansę Enderowi ;)
Polecam wszystkim którzy jeszcze nie czytali Gre Endera. Jednakże nie zabierajcie się di następnych części.
Zgadza się, również dalsze części Sagi Endera są warte uwagi, podobnie jak Saga Cienia.
To chyba nie czytałeś dokładnie Mówcy umarłych. Card zrobił z tego Mode na sukces w kosmosie. Trzymać się od tego z daleka. Wielki zawód.
faktycznie zgodzę się, że Mówca umarłych ze wszystkich części był najnudniejszy, no ale nie przesadzaj, nie aż tak. (Dla mnie był niesamowity) Ale jak ta książka Ci się nie spodobała to przeczytaj dalsze, najbardziej polecam Dzieci Umysłu, po prostu mistrzostwo (Ale i tak Gra Endera jest najlepsza)
Hmmm, książka jest wyśmienita - jedna z moich ulubionych powieści sf, ale jeśli , sądząc po trailerze, myślicie że adaptacja filmowa uchwyci jej treść i potencjał - to wszyscy możemy się zawieść. Ten film nastawiony jest na masowego odbiorce i nie będzie miał czasu na przedstawienie ducha tej książki. Po prostu będzie zwykłym filmem akcji - tak jak nowy star trek, ale to nie znaczy że powinien być zły przez tą zmienioną formułę.
A tak z innej beczki, jeśli ten film okaże się hitem i zyska miano na kontynuacje, to ciekawe jak sobie poradzą z mówcą umarłych ;D. To jest dopiero książka !