lubię kino Levinsona. Jest w tym filmie jakiś fałszywy ton. Długo nie docierało do mnie, jaki i skąd się wziął. Wreszcie dotarło, gdy wyobraziłem sobie, jak bym się czuł, gdyby Niemcy zrobili taki film w Polsce, oczywiście z akcją w czasie II wojny światowej. Wątpię czy Cronauer byłby dla nas, Polaków, śmieszno-ckliwy...
Po pierwsze Polakom nie było wolno posiadać radia, za znalezione karą był obóz koncentracyjny.
Ponadto Amerykanie byli święcie przekonani o swojej "misji" obrony Wietnamczyków przed złymi komunistami, a Niemcy raczej takich złudzeń nie mieli.
film świetny , ale pokazuje drugie dno usa i ich propagandy , ale ogląda się go rewelacyjnie. Polecam
Szkoda, że piszę 3 lata po fakcie, no ale najwyraźniej muszę.
Właśnie o to chodzi w tym filmie - o wywołanie dysonansu poznawczego.
Film nie ukazuje żadnej ze stron czarno-biało, pokazuje, że źli i dobrzy ludzie są po obu stronach konfliktu, jednocześnie wskazując na słynną groteskę działań wojennych USA - patrz bombardowanie niewinnych ludzi napalmem w akompaniamencie "What a wonderful world" - jak już porównujemy do Niemców to wyobraź sobie scenę wpędzania ludzi do komory gazowej w asyście Walca nad pięknym, modrym Dunajem.
Z tymi komorami bym nie przesadzał. Palono zmarłych, a tych - jak wiadomo - nie da się wpędzić. Mówisz, że dobrzy i źli są po obu stronach... No cóż, tanie filozofowanie, bo to jednak jedna strona napada na drugą. A potem dopiero jest jak jest.
Pragnę zwrócić uwagę, że agresorem w tym wypadku są amerykanie, więc dalej jest to samokrytyka z ich strony.
A tak poza tym. W komorach ludzi zabijano, palono w krematoriach.
Twój post przekonał mnie wreszcie do zmuszenia się do oglądnięcia tego filmu do końca. Ja miałem odwrotne oczekiwania, spodziewałem się czegoś znacznie gorszego. Ale w miarę rozwoju akcji ta błazenada z początku się skończyła. Po przeskalowaniu zużycia stymulantów przez producentów do średniej z dekady, w której go wyprodukowano, to całość jest nawet znośna i daje się obejrzeć bez bycia na haju.
myślę, że porównywanie wojny w Wietnamie do najazdu na Polskę w czasie drugiej wojny światowej jest absolutnie niewłaściwe. w porównaniu do niej Wietnam miał duuużo więcej niuansu. druga wojna światowa jest przyjemnie "kreskówkowa" (dlatego tak często wykorzystywana w filmach akcji). jest jeden antagonista a reszta tych dobrych z nim walczą. w Wietnamie tak nie było, bo o ile aktualnie ogólny konsensus jest taki że wojna ta była niepotrzebna i bez sensu, to w trakcie jej trwania zdania były bardzo podzielone i Amerykanie nie byli jednoznacznie "tymi złymi".
dodatkowo myślę, że nie ma co nazywać propagandom filmu o wojnie w Wietnamie który wyszedł w 87 roku. wtedy już wszyscy byli zgodni w tym, że to była głupia wojna, więc nikomu nie zależało na tworzeniu filmów propagandowych żeby przekonać innych, że była super a Amerykanie najlepsi.