Londyn, 1880 rok. W portowej dzielnicy dochodzi do serii mordów. Ofiar zdaje się nic nie łączyć, poza bestialsko okaleczonymi zwłokami. Tymczasem wodewilowa artystka Lizzie Cree (Olivia Cooke) zostaje oskarżona o otrucie męża. Inspektor John Kildare (Bill Nighy) znajduje powiązanie między tymi na pozór odległymi sprawami.
Ciekawa wizja reżysera, jeszcze nie widziałam kryminału opowiedzianego w taki sposób. Widz dostaje jakby wglad w myśli głównego bohatera, za każdym razem gdy ten podejrzewa inną osobę, od razu wyobraża ją sobie w roli mordercy podczas zabójstwa. W taki sposób również widz zostaje śmiało nakierowany, kogo powinien...