Tłumacz zdecydował się na przetłumaczenie imienia dziewczyny i wyszło mu to jak najlepiej, adekwatnie do sytuacji i humoru brytyjskiego :)
Ale co by nie mówić o Obfitej, piękna dziewczyna. W ogóle ten cały Bond miał w tamtych czasach super kobiety. Od pierwszej części- Doktora No począwszy. Po prostu cudowne.
Właśnie, na DVD jest beznadzieje tłumaczenie. Mogli by nie tłumaczyć w ogóle, albo jak już to wszystko. Np w Dr. No pada taki dialog "A jestem Ryder, Honey" Bond - "Fajnie mieć na imię miodek". Ktoś kto nie zna angielskiego nie załapie, a naprawdę nie każdy zna ;). Albo spolszczyli by już całość, albo nie tłumaczyli w ogóle. Nie pamiętam, jak było w TVP, ale o wiele lepiej. Na DVD kijowe jest to tłumaczenie i jeszcze Jak Czernielewski czyta...
Przekłady z TVP są nie do pobicia - Tomasz Beksiński genialnie tłumaczył serię Bondów. No i wszystkie tak przetłumaczone części czytał Gudowski (powoli zamieniany na Olejniczaka przy okazji części z Brosnanem, o czym na pewno wiesz).
I tutaj się zgadzam, co prawda dopiero zaczynam oglądać, ale...
BTW Nie ma gdzieś w internecie wersji "Goldfingera" z tłumaczeniem Beksińskiego?
Bo nie zamierzam przy każdym oglądaniu umierać ze śmiechu i zażenowania, gdy pada spolszczone imię Pussy...
Wydań Bondów na DVD było kilka z tego co wiem i jedno jest z Gudowskim, a ripów z TVP raczej nie ma. Trzeba mieć nadzieję, że kiedyś puszczą (ale błagam, te stare kopie, a nie w 16x9 z Olejniczakiem!).
Wersje z przekładami Beksińskiego były wydawane w 2007 roku w gazecie "Viva Kino" co dwa tygodnie. Wersja 4x3, lektor (bez wyboru wersji językowej czy napisów).
Też trafiłam na wersję z "cipcią obfitą", prawie oplułam się ze śmiechu, nie sądziłam, że zdecydują się na tłumaczenie jej imienia i nazwiska.
A tak poza tym szkoda, że wątek Tilly Masterson skończył się tak szybko.
Pussy oznacza w brytyjskim angielskim także kotka lub kocicę. W latach 60 chyba to właśnie mieli na myśli. Oczywiście mogę się mylić. Chociaż jakoś trudno mi sobie wyobrazić by w latach 60-tych nazwali kogoś tak po prostu Cipką.
Pewnie imię miało być dwuznaczne ale głównie chodzi o to, że zanim Pussy Galore została szefem gangu, miała swój zespół akrobatek i pussy ma nawiązywać do zwinności kota. Zresztą nawet w książce było: "Zespół zrobił klapę, więc wyszkoliła ich na włamywaczy, na ludzi-koty."
Nie do końca jest to imię i nazwisko, tylko pseudonim artystyczny, Na wiki chyba są wszystkie szczegóły dotyczące książki, filmu jak i pochodzenia Pussy Galore.