Sceny w których pojawia się Godzilla to prawdziwy majstersztyk. Mimo upływu lat wciąż wyglądają bardzo dobrze, nawet lepiej niż większość scen z udziałem komputera z lat 90. Niestety gorzej jest gdy nie ma potwora. Postacie są do siebie podobne, dialogi nudne, a scenariusz nie wciąga.
Zgadzam się z tobą, ale tak się składa że "cała reszta" akurat dobrze wpływa na ten film. Tego właśnie oczekiwałbym od starej produkcji o potworach. Bez zbędnych relacji i konfliktów między bohaterami, które dezorientują trochę widza. Ludzie stanowić tu mają jedynie tło, więc tyle ile dostaliśmy całkowicie wystarcza. W kwestii scenariusza i dialogów to nie wiem czy w filmie (do tego pierwowzorze) tego gatunku mają aż takie istotne znaczenie. To trochę jakby w telenoweli czepiać się że scenografia jest tandetna.