Jarmusch znany jest z tego, że bardzo dużo cytuje w swoich filmach. Ale w Ghost Dogu prawie przesadził – fabuła wyraźnie jest oparta na Le Samourai Melville'a z Alainem Delonem. Też "samuraj", też płatny morderca typu samotnego wilka, też kobieta-świadek zabójstwa, próba pozbycia się zabójcy przez wcześniejszych zleceniodawców oraz de facto samobójstwo bohatera na koniec. Różnica (ale to już moja subiektywna ocena): wersja Jarmuscha jest znacznie ciekawsza.