Witam :) Które sceny według Was były najlepsze? Ja pękałam ze śmiechu gdy Fred zjeżdżał ze schodów na wózku i później gdy na wózku podjechał do żony w restauracji,kiedy degustowali szampany :P
U mnie number one to wszystkie akcje w restauracji. Równie śmieszne było to jak Fred w nocy spadł z wózka oraz wszystkie "schizy " Ronniego.
1. Scena jak podjechał do żony na wózku w restauracji
2. Jak zjechał na wózku po schodach z 3 piętra
3. Jak jechał na samochodzie "łapiąc świeże powietrze".
Film jest fenomenalny, dawno nie oglądałam tak świetnej komedii. Brawa dla Tila.