GŁOWA DO GÓRY to reżyserski debiut Davida Duchovnego. Duchovny to na pewno lepszy reżyser i aktor niż scenarzytsta. Gwiazda "Z archiwum X" prezentuje nam w sumie szczerą i zawierającą kilka ciekawych wątków opowieść o dojrzewaniu, przyjaźni, trudnych życiowych losach i jeszcze trudniejszych wyborach. Reżyser uczynił siebie narratorem całej opowieści umieszczając akcje we współczesnymm Paryżu i NJ lat 70-ych. Swietną aktorską robotę zrobił tu młodziutki Anton Yelchin, który zbbudował wiartygodną psychologicznie i autentyczną postać. Partnerują mu same aktorskie sławy - Frank Langella (niewykprzytsno tu jego potenciału) oraz Robin Williams i TEa Leoni zaliczający zaledwie przyzwoity występy w swych rolach. Jest jeszcze piosenkarka ErykaH Badu oraz Orlando Jones w mniejszych, acz zauważalnych rolach. Duchovny sprawnie insceniuzje sceny i stara się wyciśanć z tej historii ile się tylko da. Udało się zrobić kilka ciekwaych i autentycznie wzruszających scen. Niestety kuleje scenariusz i sama klamra filmu, która nie tylko jest nazbyt sztampowa to jeszcze nie za wiele z niej wynika ( z wyjątkiem kilku rozbrajająco banalnych i niezbyt autentycznych wniosków). Wiele sytuacji za bardzo tu udramatyzowanoi mamy też kilka nieprawdopodobieństw, które rażą mocno (tym bardziej), że wiele przedstawionych tu (nie do końca wiarygdonych zdarzeń) sataje się motorem akcji filmu. W rezultacie GŁOWA DO GÓRY pozostaje filmem, który imponuje aktorstwem Yelchina oraz kilkoma dobrymi scenami, ale nie pzrekonują jako całość. Powrót do "porzuconego życia" ma być przystanią punktem zwrotnym służacym budowaniu nowej życiowej jakości? Może i tak ale to bardzo banalne i na dodatek niezbyt wiarygodnei w tym filmie przedstwione. Zobaczyć można, ale nie oczekujcie rewelacji. Dodam jeszcze,że film spotkał się z negatywnymi opiniami światowej krytyki i wylądował w akiej kinowej dystrybuji albo prosto na DVD.