Pomimo, że bez dialogów, naprawdę wieeeele dało się wyczytać, co Wy zobaczyliście?
Czapla - postać tragiczna, w momencie potopu na wygranej pozycji, jako jedyni nie muszą walczyć o przetrwanie, po zlitowaniu się nad słabszym dostał najgorszą karę. Scena, w której odfruwa na wysoki klif i kieruje się ku światłu, może znaczyć o tym, że popełnił w tamtym momencie samobójstwo, z tęsknoty za lataniem, stracił sens życia. Widać to też, kiedy dopadła go apatia i chwilę przedtem napuszył się na swojego kociego przyjaciela.
Kapibara - postać skojarzyła mi się z ojcem, chcąca pomóc wszystkim, z podejściem „jakoś to będzie”.
Lemur - postać typowego materialisty, ale nikt nie może go za to winić, w takim gronie się wychował i wiedział, że tylko z fantami zostanie przyjęty z powrotem. Na końcu uświadamia sobie, że największą wartością są jego przyjaciele.
Psy - postacie, które widzę jako szkolnych oprawców, wiecznie goniących za słabszym, non stop szczekający, bo przecież tacy są mocni w gębie, do tego bezmózgi. Labrador jako jedyny wyłamał się poza schemat, myślę, że nie bez powodu została wybrana ta rasa, bo kojarzy się rodzinnie i może właśnie jej potrzebował.
Kot - postać pokazywana najczęściej, a najmniej da się z niej wyczytać. Często wystraszony, kompletnie niedostosowany swoją naturą do nowych warunków, bo przecież koty nienawidzą wody, w momentach ławicy ryb wie, że może jednak się w tym odnajdzie, dostosuje się. Posiada własny dom i łóżko, co może świadczyć o tym, że kiedyś miał właściciela, który wręcz go ubóstwiał, co widać po ilości kocich rzeźb w ogrodzie.
W końcowej scenie, nauczony doświadczeniem, widzi stado, od razu wszystko rzuca i ucieka, szukając wysokiego szczytu, zostawiając przyjaciół na śmierć. Widząc wieloryba uświadamia sobie, że natura jest piękna, ale i okrutna, i nie wszystkim zdoła się pomóc, idealne zwieńczenie:
„Co dla jednych jest podłogą, dla drugich jest sufitem”
„W końcowej scenie” masz na myśli moment, w którym biegnie na szczyt tego klifu/ kamienia? Nie odebrałam tego, jako rzucenie wszystkiego i ucieczkę w „bezpieczne miejsce”. Cały czas miałam wrażenie, że on biegnie za ptakiem, bo to głównie z nim czuł się bezpiecznie. Z resztą, on ich chyba też nie zostawił tak po prostu, tylko wypadł w momencie, w którym zebrała się większa woda.
Ale ogólnie podobają mi się Twoje opisy bohaterów. Co do kapibary mam trochę inne spostrzeżenia. Odbierałam ją jako coś, co w jakiś sposób scalało całą grupę.
Wydaje mi się, że autorka komentarza mówiąc o końcowej scenie miała na myśli ostatnie minuty filmu, chwilę po uratowaniu kapibary. Kot faktycznie się wystraszył i pobiegł.
W scenie z klifem kot raczej nie podążał za czaplą, tylko przypadkiem ją znalazł. Tak jak słusznie zauważyłeś, nie uciekł wtedy od przyjaciół, tylko został wyrzucony przez wodę :)
Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, że to znalezienie było przypadkowe. Chwilę wcześniej widzimy perspektywę kota, gdzie patrzy na odfruwającą czaple, wiedział gdzie jest. Po wyrzuceniu za burtę przez fale kieruje się właśnie tam, zamiast znów na statek. Może był gotowy umrzeć, byle z czaplą. W końcu wiedział, że albo wróci na statek, albo czeka go śmierć przez zalanie.
Ja to właśnie odebrałam w taki sposób że on poszedł za nią, ona umarła a on chciał wrócić bo chce żyć, i dlatego ich szukał dalej .
Tak jak wspomniał kolega wyżej paweln99, mówię o scenie po uratowaniu kapibary, gdzie stado jeleni znów wystraszyło kota.
A co do sceny, gdzie wypadł za burtę, w sumie ciekawe dlaczego nie wdrapał się od razu na statek, tylko wolał dopłynąć do brzegu, może chciał się odwdzięczyć czapli i spędzić z nim ostatnie chwile? Nawet o tym nie myślałam
Uważam, że stado jeleni które pojawia się w filmie można zinterpretować jako nadchodzące zagrożenie/złą wróżbę. Pierwszy raz kiedy je widzimy zwiastują powódź. Drugi raz pojawiają się w koszmarze, który śni kot. I scena końcowa – śmierć jednego z przyjaciół (to był wieloryb?) - jeśli tak go można nazwać, w końcu raz ratuje kotu życie i jest gdzieś zawsze obok łódki głównych bohaterów, jak ich dobry duch).
też mnie to ciekawi, może po prostu świat całkiem zalało i nikt się nie uratował?
Powrót wielkiej wody, która cofnęła się tylko na jakiś czas. Końcowe spojrzenie zwierzęcych przyjaciół w lustro wody oznacza jednocześnie wspólne pożegnanie się. Oni wiedzą, że wcześniejsze zalanie wszystkiego pozbawiło ich także wodny zdatnej do picia.
Przed końcową sceną towarzyszy wielorybowi w przejściu na Drugą Stronę, jak wcześniej towarzyszył czapli, gdy umierała. W samej końcowej scenie przegląda się sobie nad taflą wody razem z kapibarą, psem i lemurem. Są razem na koniec.