"kradnie" cały film. I bardzo dobrze, bo bez niego byłby to tylko mało interesujący obraz o Paskudnym Hiszpańskim Faszyzmie, który próbuje skazić młodzieńczą duszę. Ciekawe, że filmów francuskich o Paskudnym Komunizmie (niezależnie od nacji, bo wszak komunizm internacjonalny jest) powstało raczej niewiele :)
W każdym razie, dla roli Trintignanta film warto obejrzeć i zastanawiające, czemu jest tak mal znany.
po raz kolejny trafiam na Pani/Pana znakomity komentarz. A Fiesty - którą muszę zobaczyć z powodu Wima Mertensa - nie mogę nigdzie znaleźć.
Wielka praca ciągle jest wykonywana żeby zamraczać ludzkie umysły co do wszystkiego co po lewej stronie.
Film (o czym i Stalin i Hitler) - narzędzie doskonałe. Serce pęka kiedy wielkie talenty idą na tę koncesję. Rzadkie wyjątki głosu - Peter Weir w "The way back" (szkoda że historia wymyślona).
Pozdrawiam serdecznie, J. C.