PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=449973}

Fala

Die Welle
2008
7,4 34 tys. ocen
7,4 10 1 33689
6,3 9 krytyków
Fala
powrót do forum filmu Fala

Jeżeli mam być szczera to powiem, że mnie bardziej od samego filmu zadziwiły reakcje publiczności. Bardzo, ale to bardzo zaskoczyło mnie, ze na samym początku uznano, iż Caro jest tą złą, a "Fala" czymś jak najbardziej normalnym. Nie wiem, czy przez to, że w pewien sposób utożsamiłam się z główną bohaterką, w każdym razie nigdy nie pomyślałam, że z tego ich ugrupowania może wyniknąć coś dobrego.
Wspomniane (choć początkowe opinie widzów) dały mi do zrozumienia, iż dziś, pomimo tego, że od czasów Hitlera minęło wiele lat, podobne historie mogą się wydarzyć..
Film bardzo dramatyczny i skłaniający do przemyśleń. Od samego początku zaczął przerażać mnie ten brak tolerancji, zupełnie bzdurny, wobec osoby, która minimalnie odbiegła od reszty. Może jestem nieco uczulona na takie sytuacje, ale wprost oburzało mnie zachowanie tych potulnych baranków idących z prądem (tu odzywa się we mnie buntowniczka :> ). Koledzy, koleżanki głównej bohaterki od tak, dla głupiej idei zaczęli się od niej odwracać, a ten finałowy policzek od jej chłopaka ... cóż- ciśnienie mi skoczyło. :)

W każdym razie, głównym przesłaniem "Fali" jest to, iż to wcale nie idea powoduje swego rodzaju faszyzm, ale sfera psychologiczna. Przecież zwróćmy uwagę na to, że ta grupa nie miała żadnego sensu. Jedynie poczucie wspólnoty motywowało do niektórych zachowań.

No, właśnie, dla Tima "Fala" była jedyną rodziną, dlatego gdy ją stracił posunął się do tak drastycznego kroku ze strzelaniem. Dziwi mnie fakt, że ten cały nauczyciel (swoją drogą bardzo irytująca postać) nie zauważył i nie przewidział, że to, co zaczął może się źle skończyć. Pod sam koniec miałam też wrażenie, że bycie wodzem sprawiało mu radość i przypisana rola stała się bardzo realistyczna (traktowanie żony itd.)- na całe szczęście nie. Trafił do więzienia i tu pojawiają się pytania. Za pewne większość sądzi, że nie powinien odpowiadać za tragedię itd. Ja ma odmienną opinię- powinien. Zachował się dziecinnie i nieodpowiedzialnie. Czy w momencie, gdy doszło do poważniejszych wykroczeń nie przyszło mu do głowy "czas z tym skończyć"? W efekcie uczniowie mieli lekcję życia, ale chyba nie do końca taką, jakiej chciał im dać.

A podsumowując, film był bardzo dobry, pomimo tego, że tak wiele rzeczy mnie bulwersowało (na czele z pyzatą blondyną).

VanillaCream

Filmu nie oglądałem bo przewidywalne obrazy mnie nudzą. P.S. zgadnij co musiał zrobić dzieciak z Hitlerjugend by go grupa nie odrzuciła?

VanillaCream

Pozwolisz że zadam kilka pytań odnośnie Twojej wypowiedzi:
Jeżeli Caro była dobra, to czy ona sama była tolerancyjna w swych poglądach? czy jest człowiekiem typu "zawsze mam rację"? czy była próżna nie zakładając białej koszuli? czy oni odwrócili się od niej czy ona od nich?
Czy poczucie wspólnoty jest gorsze od indywidualizmu?
Czy nauczyciel jest winny tak jak Nolan za Jokera na premierze nowego Batmana?
Czy nauczyciel kazał im robić rzeczy niezgodne z prawem?
Wszystkie opiera się na AKCJA-REAKCJA więc ostatnie pytanie
Kto jest za to odpowiedzialny -Rainer Wenger; -Dieter Wieland; -Pani dyrektor?

STRITFAJTER

1. Ale czy odwroceniem się od grupy można nazwać na przykład jako jedynej w klasie przyjść bez odrobionej pracy domowej/uznanie, że jako jedyna nie zgadzasz się na jakieś wyjście/ przyjście do szkoły w innym ubraniu, pomimo ustalonej wcześniej zasady? Takie rzeczy dzieją się codziennie. Karo może była egoistyczna, ale wydaje mi się, że tę cechę charakteru można było zaobserwować od początku, jeszcze przed powstaniem "Fali". I tak- to koledzy się od niej częściowo odwrócili. Bardzo wyraźnie można zauważyć drzemiącą w nich agresję, gdy okazało się, że wolała się sprzeciwić- jednak, przecież przyszła do szkoly, zachowywała się normalnie. Zgodzę się z tym, że połowicznie wolała w tym nie brać udziału, ale tak jak wspomniałam- nie do końca sama miała na to wpływ.

2. W dzisiejszych czasach, tzw. "pokoleniu ja" zdecydowanie bardziej ceni się właśnie indywidualizm. Od czasów lat 50. własne dobro, rozwoj etc. stało się niesamowicie ważne. I może sądzę tak ze względu na po pierwsze mój wiek i po drugie cechy charakteru, ale według mnie bycie niezależnym od innych ludzi jest bardzo ważne. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie, by osoba płynąca z prądem tak jak reprezentanci "Fali" mogłaby poczuć się zadowolona z siebie w stu procentach, a nawet osiągnąć jakiś osobisty sukces- o ile to dla nich było w ogóle ważne. Ale uwaga, mówię teraz o Fali. Poczucie wspólnoty to wartość konieczna, ale to, co można było zaobserwować na ekranach to coś więcej. Przecież każdy ma paczkę przyjaciół, każdy ma swoich bliskich, którzy są nam drodzy, jednak nie sądzę, by ktokolwiek w takich sytuacjach reagował tak nieokiełznaną wrogością jak w filmie. Jeśli ludzie zaczynają tak się zachowywać, odbiera się to bardzo negatywnie.

3. Nie wiem, nie oglądałam Batmana. Mnie natomiast ta sytuacja kojarzy się z historią Keatinga w "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów", z tym, że wtedy byłam po stronie nauczyciela.

4. Nie kazał, ale wiedział, że takie rzeczy robią. Już wtedy powinien wszystko uspokoić. (Może dziwne skojarzenie, ponownie, ale w głowie mam teraz projekt dot. Grażyny Żarko. Czy tylko ja dostrzegam pewne podobieństwo? :>)

Nie jestem w stanie teraz przytoczyć wszystkich przykładów, bo film oglądałam już całkiem dawno, ale według mnie konsekwentnie winny całej sytuacji jest właśnie ten nauczyciel. Tak jak wspomniałam- projekt był świetny, dawał dużo do myślenia, ale powinno się go przerwać w momencie, gdy uczniowie po prostu zaczęli łamać prawo. Nie wiem, czy normalny jest wandalizm, niszczenie miasta, jakieś bijatyki... Ciekawa jestem na jaki moment on czekał. Aż wszyscy się pozabijają "w ramach wspólnoty"? Bzdura. Dodatkowo widać było, że nie do końca panował nad sytuacją- źle odnosił się przecież do żony, co było dziwnie niepokojące. No i ten Tim... Skoro Rainer tak bardzo przejęty był "Falą", to czy naprawdę nie zauważył, że z tym chłopakiem jest coś nie tak?

Taka jest moja opinia :)

ocenił(a) film na 8
VanillaCream

Przecież Reiner nie wiedział że uczniowie łamią prawo, gdy o tym przeczytał czy tam usłyszał bo nie wiem co było pierwsze od razu zareagował. A to że Tim dziwnie się zachowywał nie oznaczało że jest psychopatą, nikt się nim nie interesował tyle lat że gdy dostał szanse na rodzine a potem mu powiedzieli że ją odbierają to okazało się że jest psycholem(dla mnie to idealne określenie).

ocenił(a) film na 8
VanillaCream

Starała się Pani poruszyć tematykę filmu. Jednak, nie koniecznie w odpowiedni sposób ją interpretowała. Film jest wybitny, gdyż ukazuje nostalgię jednostek w społeczeństwie. Przesłaniem jest, iż pewna grupa jako tkanka, podzbiór ogółu w momencie organizacji jest w stanie rozrastać się oraz narzucać własne jestestwo niczym komórki rakowe. Z drugiej strony powinna Pani zauważyć dialog pomiędzy dwoma chłopcami z pierwszych dziesięciu minut, gdzie jedna osoba była bierna niczym widz, a 'ten' chłopak starał się daną personę uświadomić na temat wartości. A raczej ich braku w dzisiejszym konsumpcyjnym społeczeństwie. Nie sięgając daleko, "Państwo Platona" dokładnie opisuje Autokrację.

El_Buho

Na pewno się zgodzę i rzeczywiście masz rację. Natomiast mnie zaintrygowało dodatkowo to (1) jakie jednostki tworzą tę "tkankę" i (2) jaki jest powód jej powstania. Myślę, że film, jak i wszystkie produkcje i książki, porusza wiele problemów. Każdy może odnaleźć i zinterpretować inny. :)

ocenił(a) film na 10
VanillaCream

Tak, dokładnie :) Ja od początku traktowałem jako "te złe" osoby, które psuły eksperyment i nie wkręciły się w jego współtworzenie. Jak się zapisaliśmy do tej grupy to robimy to, czego oczekuje nauczyciel, chyba :D
Najpierw ta dziewczyna, która nie chciała wstawać na lekcji, później właśnie dziewczyna w czerwonej koszulce. Grupa zaszczuła indywidualności, ale to rzeczywiście na widza zadziałało, o dziwo.
Dobrze było pokazane to, że Fala nie była ruchem ideologicznym, jak neofaszyści czy anarchiści. Ludzie "Fali" nadal chlali ile wlezie, palili papierosy i chyba marychę, nie byli rasistami bo przyjęli też Turka i to bez problemu, przyjmowali bogatych i biednych bez różnicy. Wyklarowali się nowi wodzowie - chłopak w teatrze z potulnego stał się władczy.
Uczestnicy nie mieli żadnej ideologii - dla nich liczyła się wspólnota, poczucie jedności, poczucie wspólnej siły i mocy.
Blondyna, którą krytykujesz nie była osobą lubianą, była spychana na granice społeczności. W Fali stała się ważna, zdobyła przyjaciół, uznanie, mogła przebywać z chłopakiem, o którym marzyła i mścić się na bardziej lubianej koleżance. To dotyczy wielu z bohaterów, uczniowie słabi stali się ważni, nieśmiali również. Wszystko było podporządkowane Fali.

Nauczyciel powinien pomyśleć, że o już przestaje być zabawne, gdy psychopatyczny uczeń przyszedł do niego do domu, gdy dokonano zniszczenia w mieniu itp. Wtedy powinien mu dać do zrozumienia, że to tylko takie żarty, nie ma żadnej Fali.
Kto wie, jak my byśmy się zachowali na jego miejscu. Pewnie myślał, że na sali gimnastycznej powie co myśli a dzieciakom zrobi się głupio i da im to do myślenia. W istocie tak było, zrozumieli - jak łatwo można dokonać rzeczy strasznych, jak łatwo zmanipulować społeczność. Nie przypuszczał, że lekko dziwny uczeń okaże się psychopatycznym mordercą. Gdyby nie on, eksperyment udałby się znakomicie. No, poza biedną Karo z rozbitą wargą. Z drugiej strony to de facto przez nią przegrali mecz. Na pływalni ideały wspólnoty pomagały im grać zespołowo, czego przedtem nie potrafili.

Sorki, znowu się rozpisałem, pozdrowienia ;)
Ogólnie świetny film, nie mogłem po nim zasnąć półtorej godziny, dawał do myślenia.

ocenił(a) film na 8
kampinosek1990

Wszystko idealnie opisałeś tyle że gdy uczeń przyszedł do nauczyciela to to nic dziwnego, często tak jest, morze gdy siedział tam zbyt długo to trochę przegiął ale on go wyrzucił. Jedyny fragment gdzie nauczyciel zachował się źle to gdy zobaczył że Tim(ja to tak zrozumiałem) siedział pod jego domem całą noc lub przyszedł nad ranem.

ocenił(a) film na 8
kampinosek1990

Podpisuję się obiema rękami pod Twoją wypowiedzią.

ocenił(a) film na 7
VanillaCream

>>a ten finałowy policzek od jej chłopaka ... cóż- ciśnienie mi skoczyło. :)

Tutaj akurat Fala moim zdaniem miała niewielki wpływ - chłopak po prostu był zbyt pokorny dla dziewczyny, a Fala jedynie pozwoliła mu poczuć w końcu, że nie musi wcale czuć się gorszy. Inny, może nie normalny, facet, pod napływem emocji też uderzyłby dziewczynę - mało to jest takich filmów i historii z życia?

Matrixiu

Hej gdyby nie jeden mentalnie zaburzony chłopak eksperyment zakończył by się wielkim sukcesem.

VanillaCream

>>> Jeżeli mam być szczera to powiem, że mnie bardziej od samego filmu zadziwiły reakcje publiczności. Bardzo, ale to bardzo zaskoczyło mnie, ze na samym początku uznano, iż Caro jest tą złą, a "Fala" czymś jak najbardziej normalnym.

Bo na początku nic złego się nie dzieje. Bo niby co? Podnoszenie ręki, gdy się chce coś powiedzieć? Mówienie do nauczyciela per "pan"? Wstawanie z ławki? Białe koszule? Jaja normalnie. Mnie się chciało śmiać, jak Wenger wprowadzał ten "straszliwy zamordyzm". I ten szok co niektórych. ;) Jeśli to jest faszyzm, to kurczę, chodziłam do faszystowskiej podstawówki. Za moich czasów do nauczyciela nie mówiło się na "ty", był mundurki i wstawało się do odpowiedzi. I to było normalne;)
A że Caro uznano za 'złą'? Bo się wyłamała z grupy. Outsiderów zawsze to spotyka, i ideologie nie mają tu nic do rzeczy. Podejrzewam (takie amatorskie gdybanie), że to mogą być jakieś atawistyczne zachowania. Ten, kto nie współdziałał z innymi myśliwymi/zbieraczami/wspólnotą, stanowił zagrożenie dla grupy.

>>> dziś, pomimo tego, że od czasów Hitlera minęło wiele lat, podobne historie mogą się wydarzyć..

Ależ oczywiście. Ludzka psychika nic się nie zmieniła, i takim historiom nie da się zapobiec. Nie teraz, to za dwadzieścia lat, a może za sto, a może za pięćset, ale historia się powtórzy. Nie w Niemczech, to w Rosji albo USA, a może w Brazylii albo i Polsce. Nikt nie jest święty ani bezpieczny przed takimi zachowaniami. I to jest przykra konstatacja.

>>>, a ten finałowy policzek od jej chłopaka ... cóż- ciśnienie mi skoczyło. :)

No nieładnie dawać z liścia, ale bez przesady. W tej scenie oboje się szarpali i kłócili, i to poniekąd wyszło "samo z siebie".

>>> w pewien sposób utożsamiłam się z główną bohaterką

Ja akurat nie. Panna była bardzo apodyktyczna i lubiła się rządzić. To, co mówiła jej koleżanka, miało dużo słuszności. Nie wzięła udziału w eksperymencie, bo nie ona była u steru, a nie z powodu wrodzonych zalet ducha;) Potem może doszła jakaś głębsza motywacja, ale z początku sama przecież chciała przyjść w białej koszuli, brała udział w nadawaniu nazwy ugrupowaniu... Dopiero potem jej się 'odwidziało'. W ogóle odebrałam ten jej bunt jako bardzo smarkaty. Koledzy mnie olewają, to ja ich też! Dąs. Także nie ma co z niej robić świętej.
Weszła na mecz i dokonała sabotażu. Praktycznie przez nią i jej ulotki, wywołane zamieszanie, mecz skończył się, jak się skończył. Pomijając Falę, gdzie jej solidarność szkolna, sportowa...? Nie usprawiedliwiam nikogo, tylko prezentuję, jak mogli to widzieć koledzy.

>>> W każdym razie, głównym przesłaniem "Fali" jest to, iż to wcale nie idea powoduje swego rodzaju faszyzm, ale sfera psychologiczna. Przecież zwróćmy uwagę na to, że ta grupa nie miała żadnego sensu. Jedynie poczucie wspólnoty motywowało do niektórych zachowań.

Zgadzam się całkowicie. Pisałam zresztą o tym wyżej, o atawistycznym zachowaniu. To prawdopodobnie jest wdrukowane w ludzkie DNA. Nie ma się co oszukiwać. Ilu z was wyłamałoby się z grupy?
A, i jeszcze dochodzi do tego zachowanie, które można określić jako konformizm albo instynkt samozachowawczy. Tu konsekwencje sprzeciwu były praktycznie żadne - tylko alienacja towarzyska. A w przypadku systemów w rodzaju nazizmu - śmierć. Także i ten aspekt zachowania dochodzi...

>>> (traktowanie żony itd.)

Pokłócili się parę razy... ale czy były tu jakieś ekstrema? Nie. Równie dobrze można powiedzieć, że to była brutalna szczerość. Fakt, niegrzecznie sobie rozmawiali, ale cóż. Żona też za bardzo nie chciała go wysłuchać, pogadać. Tylko go strofowała i strzelała fochy - coś jak Caro w sumie.

>>> Trafił do więzienia i tu pojawiają się pytania. Za pewne większość sądzi, że nie powinien odpowiadać za tragedię itd. Ja ma odmienną opinię- powinien. Zachował się dziecinnie i nieodpowiedzialnie. Czy w momencie, gdy doszło do poważniejszych wykroczeń nie przyszło mu do głowy "czas z tym skończyć"?

Poważne wykroczenia były w ostatnim dniu. Facet nie miał pojęcia, co "Falangiści" porabiają po lekcjach. A tego psychopatycznego chłopaczka przecież wywalił z domu. Oczywiście, że powinien odpowiadać, z tym, że nie za śmierć chłopaków. Był nauczycielem, nie bogiem. Nie mógł wiedzieć, że jeden z uczniów to świr, że ma broń palną (to Europa, nie USA, gdzie pistoletów więcej niż komarów nad stawem) i że jej użyje. Gdyby wiedział, toby inaczej zakończył eksperyment. Chciał wstrząsnąć uczniami, stąd ten dramatyzm końcowej sceny i przemówienia. Gdyby normalnie wszedł i powiedział: No dobra, dam wam zaliczenia, dzięki za uwagę i miłego dnia, nic by to nie dało. Nic. Jakby nie ten psychol, byłby ładny hollywoodzki happy-end. Zwaśnieni kochankowie godzą się, młodzież uczy się, jak łatwo dać się wkręcić w tłum. Ale stało się, jak się stało. Przypadek.

>>> A podsumowując, film był bardzo dobry, pomimo tego, że tak wiele rzeczy mnie bulwersowało (na czele z pyzatą blondyną).

Co w niej było denerwującego? Rolę wnerwiaczki przecież dostała Caro. A film dobry, zgadzam się. :)

VanillaCream

>>> Jeżeli mam być szczera to powiem, że mnie bardziej od samego filmu zadziwiły reakcje publiczności. Bardzo, ale to bardzo zaskoczyło mnie, ze na samym początku uznano, iż Caro jest tą złą, a "Fala" czymś jak najbardziej normalnym.

Bo na początku nic złego się nie dzieje. Bo niby co? Podnoszenie ręki, gdy się chce coś powiedzieć? Mówienie do nauczyciela per "pan"? Wstawanie z ławki? Białe koszule? Jaja normalnie. Mnie się chciało śmiać, jak Wenger wprowadzał ten "straszliwy zamordyzm". I ten szok co niektórych. ;) Jeśli to jest faszyzm, to kurczę, chodziłam do faszystowskiej podstawówki. Za moich czasów do nauczyciela nie mówiło się na "ty", był mundurki i wstawało się do odpowiedzi. I to było normalne;)
A że Caro uznano za 'złą'? Bo się wyłamała z grupy. Outsiderów zawsze to spotyka, i ideologie nie mają tu nic do rzeczy. Podejrzewam (takie amatorskie gdybanie), że to mogą być jakieś atawistyczne zachowania. Ten, kto nie współdziałał z innymi myśliwymi/zbieraczami/wspólnotą, stanowił zagrożenie dla grupy.

>>> dziś, pomimo tego, że od czasów Hitlera minęło wiele lat, podobne historie mogą się wydarzyć..

Ależ oczywiście. Ludzka psychika nic się nie zmieniła, i takim historiom nie da się zapobiec. Nie teraz, to za dwadzieścia lat, a może za sto, a może za pięćset, ale historia się powtórzy. Nie w Niemczech, to w Rosji albo USA, a może w Brazylii albo i Polsce. Nikt nie jest święty ani bezpieczny przed takimi zachowaniami. I to jest przykra konstatacja.

>>>, a ten finałowy policzek od jej chłopaka ... cóż- ciśnienie mi skoczyło. :)

No nieładnie dawać z liścia, ale bez przesady. W tej scenie oboje się szarpali i kłócili, i to poniekąd wyszło "samo z siebie".

>>> w pewien sposób utożsamiłam się z główną bohaterką

Ja akurat nie. Panna była bardzo apodyktyczna i lubiła się rządzić. To, co mówiła jej koleżanka, miało dużo słuszności. Nie wzięła udziału w eksperymencie, bo nie ona była u steru, a nie z powodu wrodzonych zalet ducha;) Potem może doszła jakaś głębsza motywacja, ale z początku sama przecież chciała przyjść w białej koszuli, brała udział w nadawaniu nazwy ugrupowaniu... Dopiero potem jej się 'odwidziało'. W ogóle odebrałam ten jej bunt jako bardzo smarkaty. Koledzy mnie olewają, to ja ich też! Dąs. Także nie ma co z niej robić świętej.
Weszła na mecz i dokonała sabotażu. Praktycznie przez nią i jej ulotki, wywołane zamieszanie, mecz skończył się, jak się skończył. Pomijając Falę, gdzie jej solidarność szkolna, sportowa...? Nie usprawiedliwiam nikogo, tylko prezentuję, jak mogli to widzieć koledzy.

>>> W każdym razie, głównym przesłaniem "Fali" jest to, iż to wcale nie idea powoduje swego rodzaju faszyzm, ale sfera psychologiczna. Przecież zwróćmy uwagę na to, że ta grupa nie miała żadnego sensu. Jedynie poczucie wspólnoty motywowało do niektórych zachowań.

Zgadzam się całkowicie. Pisałam zresztą o tym wyżej, o atawistycznym zachowaniu. To prawdopodobnie jest wdrukowane w ludzkie DNA. Nie ma się co oszukiwać. Ilu z was wyłamałoby się z grupy?
A, i jeszcze dochodzi do tego zachowanie, które można określić jako konformizm albo instynkt samozachowawczy. Tu konsekwencje sprzeciwu były praktycznie żadne - tylko alienacja towarzyska. A w przypadku systemów w rodzaju nazizmu - śmierć. Także i ten aspekt zachowania dochodzi...

>>> (traktowanie żony itd.)

Pokłócili się parę razy... ale czy były tu jakieś ekstrema? Nie. Równie dobrze można powiedzieć, że to była brutalna szczerość. Fakt, niegrzecznie sobie rozmawiali, ale cóż. Żona też za bardzo nie chciała go wysłuchać, pogadać. Tylko go strofowała i strzelała fochy - coś jak Caro w sumie.

>>> Trafił do więzienia i tu pojawiają się pytania. Za pewne większość sądzi, że nie powinien odpowiadać za tragedię itd. Ja ma odmienną opinię- powinien. Zachował się dziecinnie i nieodpowiedzialnie. Czy w momencie, gdy doszło do poważniejszych wykroczeń nie przyszło mu do głowy "czas z tym skończyć"?

Poważne wykroczenia były w ostatnim dniu. Facet nie miał pojęcia, co "Falangiści" porabiają po lekcjach. A tego psychopatycznego chłopaczka przecież wywalił z domu. Oczywiście, że powinien odpowiadać, z tym, że nie za śmierć chłopaków. Był nauczycielem, nie bogiem. Nie mógł wiedzieć, że jeden z uczniów to świr, że ma broń palną (to Europa, nie USA, gdzie pistoletów więcej niż komarów nad stawem) i że jej użyje. Gdyby wiedział, toby inaczej zakończył eksperyment. Chciał wstrząsnąć uczniami, stąd ten dramatyzm końcowej sceny i przemówienia. Gdyby normalnie wszedł i powiedział: No dobra, dam wam zaliczenia, dzięki za uwagę i miłego dnia, nic by to nie dało. Nic. Jakby nie ten psychol, byłby ładny hollywoodzki happy-end. Zwaśnieni kochankowie godzą się, młodzież uczy się, jak łatwo dać się wkręcić w tłum. Ale stało się, jak się stało. Przypadek.

>>> A podsumowując, film był bardzo dobry, pomimo tego, że tak wiele rzeczy mnie bulwersowało (na czele z pyzatą blondyną).

Co w niej było denerwującego? Rolę wnerwiaczki przecież dostała Caro. A film dobry, zgadzam się. :)