Piękna zrzynka z filmu Moby Dick. Fabuła dawała piękne możliwości na sukces pomimo osadzenia starej historii w nowym średniowiecznym klimacie. Niestety kiepskie dialogi i akcja ciągnąca się jak flaki z olejem rozłożyła całość na łopatki. Gra aktorów cienka, scenografia taka se, a efekty specjalne - no cóż.
Zdziwilem sie mocno, ze to nie jest produkcja tv. Marne efekty specjalne, kostiumy i dretwe aktorstwo wlasnie na to wskazywaly. Wszystko wyglada jak filmowe przerywniki z jakiejs gry komputerowej, a nie film kinowy.
A właśnie nie wygląda to tak źle. Zdjęcia zrobione prawidłowo, kostiumy na poziomie, smoki są przeciętne, ale w sumie strona wizualna to chyba najmocniejszy punkt tego filmu.
Tylko cała reszta ssie. Ten pojazd to jakaś żenada. Nie dość, że mały, to i zupełnie niepraktyczny, a szybki niczym najnowsze Lamborghini :D Nie dziwię się, że Vinnie Jones tak szybko zrezygnował z uczestniczenia w tym filmie. Ta laska nawet ładna, jest na co popatrzeć. Danny Glover też dobrze ucharakteryzowany, ale jego gra zdecydowanie zbyt przerysowana.
No i najgorszy element to scenariusz. To mordowanie masowe smoków, czy masa innych mniejszych nielogiczności biją po oczach. A na samym końcu główny bohater mówi, że przeżyła tylko jedna osoba, jak on stoi przecież z tą laską. Dodatkowo ich ekstraktor też nie został pokazany jak umiera, więc twórcy tego filmu nie byli najlepsi z matmy :)
W sumie raczej słabe SF, ale ogląda się w miarę. Na pewno lepsze od "Fire & Ice" .
moim zdaniem z tą "jedną osobą" to przekłamanie w tłumaczeniu - na takiej samej zasadzie jak we Władcy Pierścieni (No man can kill him). słowo "man" użyte zostało w znaczeniu "mężczyzna" a nie człowiek czy osoba.
pojazd którym się poruszali wybitnie nietrafiony - "silnik" zapewne pracował na smoczym napalmie ;) ale jednocześnie strzelali z kuszy zamiast z broni na smocze paliwo :/ dużo nieścisłości, film bywa nudny. dobrze że nie trwa 2h.
Ciekawa interpretacja "Moby Dick'a". Zgadzam się film nie powala. Efekty specjalne jak na dzisiejsze standardy superprodukcji przeciętne, ale umówmy się to nie jest superprodukcja więc twórcy napracowali się. Roy przecież w tym cytacie na końcu nie chodzi o ilość osób które przeżyły. Izmael mówi, że Rachel uwolniła się od wpływów i kłamstw Ahaba i przeżyła tylko jedna osoba by opowiedzieć jego historie.
Ciekawa koncepcja, ale wykonanie fatalne. Generalnie wizualnie jest w miarę dobrze(oczywiście biorąc pod uwagę, że jest to film niskobudżetowy), jednak scenariusz do bani.
Dokładnie to samo mi się nasuneło gdy to ogladałem, zrzynka niesamowita, nawet dialogi się pokrywają miejscami te same sceny w innych okolicznościach. To rzeczywiscie moby dick ze smokami. Nawet statek się zgadza. I bohater, który uderzyłby nawet na słońce gdyby to go uraziło.
K... o jakiej zrzynce wy wszyscy paplecie? "nawet dialogi się pokrywają" z czym? Z filmem na podstawie książki? A nie przyszło wam do głowy, że może są to kwestie wypowiedziane przez postacie z książki? Zresztą i same postacie się pokrywają z postaciami z książki. Więc z którego to filmu "Moby Dick" jest zrzynka? Bo powstało ich chyba kilkanaście.
Równie dobrze można by powiedzieć, że "Romeo i Julia z DiCaprio http://www.filmweb.pl/film/Romeo+i+Julia-1996-550 to zrzynka z filmu http://www.filmweb.pl/film/Romeo+i+Julia-1968-37293.
Zgadzam się z opinią jednego z współrozmówców - ciekawa koncepcja ekranizacji książki, lecz niestety słabe wykonanie.
Ciężko nie zauważyć podobieńśtwa do "Moby Dicka", oczywiście tego od Asylum. Już pomijam arcyoryginalny starca mszczącego się na ogromnej bestii za krzywdy z przeszłości, ale - kurna - nawet to, że polowali na przerośnięte jaszczury w przestworzach nie przeszkadzało im w poruszaniu się statkiem po lądzie i rzucaniu w teże jaszczury jakimiś śmiesznymi prętami z zaostrzonym końcem.
To jeden mankament, film jednak nadrabia odejściem od politycznej poprawności, bo przecież na początku dwóch czarnoskórych śmiałków ginie w starciu z białym smokiem.
Warto też wspomnieć, co jest tu rzeczą najistotniejszą, o mocnym, uniwersalnym przesłaniu dla nas wszystkich i dla przyszłych pokoleń - teraz wiemy już, że "w każdej duszy jest orzeł, który czeka by zanurkować w wąwóz, a potem ponownie się wznieść", prawda? Moim zdaniem twórcy filmu dopiero co świętowali oryginalną rocznicę: http://www.rp.pl/artykul/128041-Dietyloamid-kwasu-lizergowego--czyli-LSD-ma-70-l at.html