Historia kobiety imieniem Sybilla, która dla uratowania chorego syna nie cofnie się przed niczym.
Choć tak naprawdę nie o fabułę tu chodzi, a o wymieszanie realizmu z irrealizmem (coś na styl Zeszłego roku w Marienbadzie), tyle że w przypadku tego filmu zdecydowanie to męczy, w związku z dużym chaosem na ekranie, na dłuższą metę nużącym. Są ładne zdjęcia, ciekawe rozwiązania artystyczne, ale w całości, przynajmniej mnie, nie przekonały. Wymęczył mnie ten film