Myślę że to nie kwestia braku dystansu widza, tylko że m.in. dlatego że film nie wstrzela się w żadną grupę odbiorców. Niedzielny polski zjadacz Listów do M nie zrozumie specyficznych zabiegów estetycznych, mieszanki stylów zaczerpniętych z zachodniego kina, a znowu osoba z nimi zaznajomiona uzna ten film za nijaki misz-masz, lecący na kliszach i to po łebkach

O to to!

Zgadzam się z tym. Tym bardziej że film jest reklamowany jako komedia i dramat. Okazuje się że ani to komedia ani dramat.

czyli uważasz że to "dzieło" jest ponad pojemność mózgową przeciętnego polskiego widza, że maluczki polski odwiedzacz kin nie pojmie wiekopomnych zamiarów scenarzysty Na Wspólnej i Dylematu 5 na stworzenie wirtuozerskiego i ultraprzenikliwego heistmowiowego traktatu o pokonywaniu uzależnień?

Coś widzę po serwisie że jesteś w mniejszości z oceną tego filmu

przeciez od 30 lat analizujemy polski alkoholizm

W takim razie film powinien być reklamowany nie jako komedia i dramat. Tylko film psychologiczny .

dokładnie tak, gdyby ten film nie był zły, to by był dobry.

cieszymy się że masz swoje zdanie. gdyby film był dobry to by był dobrze oceniony. jest zły. dziękuję za uwagę

Mi się spodobał. Mam dość filmów na bardzo serio, brakuje mi właśnie tego absurdalnego humoru. Uwielbiam te ujęcia z drona, żółto-niebieski klimat i nawiązania choćby do "Powidoków". Nawet ta nachalna kryptoreklama w tym wydaniu staje się zabawna.

Pan pijany, czy niespełna rozumu? Ten film jest tragicznie zły, podobnie jak wszelkie Listy do M. Nie sprawdza się na żadnym polu. Ani jako komedia ani jako dramat ani jako komediodramat, a ten wątek sensacyjny z męczącą Cielecką, to gwóźdź do trumny.

ten film to gówno ty dajesz 8 i zeby usprawiedliwic swoje 8 wymyślasz bzdury o dystansie ...