PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=633853}

Droga do zapomnienia

The Railway Man
2013
7,2 32 tys. ocen
7,2 10 1 32347
5,9 11 krytyków
Droga do zapomnienia
powrót do forum filmu Droga do zapomnienia

Film zrobił na mnie ogromne wrażenie, jednak cały czas zastanawiam się czy zachowania bohaterów można by odczytać jako przejaw tzw. syndromu sztokholmskiego? Oczywiście domyślam się, że nie taki był zamysł twórców, ale cały czas narzuca mi się alternatywna interpretacja relacji między E. Lomaxem a Nagase (jasne, że nie jest to ukazane w jakiś dosadny sposób, jak np. w Nocnym Portierze, ale jednak ta przyjaźń między ofiarą i oprawcą, daje do myślenia... Co o tym sądzicie?

KotArystokrata

Ciekawy pomysł. Ale masz na myśli, że syndrom sztokholmski był przyczyną przebaczenia?
Mi się wydaje, że Lomax nie umiałby żyć ani z dalszą nienawiścią, ani z zemstą na sumieniu. Jedyną opcją było przebaczenie. A przebaczenie takiej masakry, jeszcze przyjęte (bo nie każdy umie przyjąć przebaczenie, niektórzy nie wytrzymują takiej informacji, czując się go niegodni np. popełniają samobójstwa) z automatu rodzi przyjaźń. Tak to widzę ;)

toofka

przyjaźń to przesada i twórcy powinni n końcu darować sobie żałosny tekst z serdecznymi przyjaciółmi.
Rozumiem, że zrobili razem zdjęcie(pewnie do książki gównie czy przez poprawność polityczną) i sobie przebaczyli, ale przyjaźń z tchórzem, który cię torturował jest grubą przesadą

Ziutek_Ziutkowski

a ty byś zrobił sobie zdjęcie z gościem który przez wiele miesięcy przyglądał się twoim torturom bo tego wymaga "poprawność polityczna", albo potrzeba Ci zdjęcia na okładkę? I po co jeździłbyś kilka razy na drugi koniec świata? Musiało chodzić o coś więcej niż puste gesty.
Nie wiem też czy walkę o przetrwanie można nazwać tchórzostwem. Dla mnie ten film pokazywał jak bardzo należy cenić życie i o nie walczyć. Gdyby Nagase sprzeciwił się dowódcom zostałby rozstrzelany (w filmie pokazane jest, że on również zostaje brutalnie potraktowany przez gościa który nadzorował tortury Lomaxa), po kapitulacji mógł nie walczyć o siebie - a jednak zwyciężyła chęć przetrwania (zrozumiał wtedy, że niesłusznie nazywał jeńców tchórzami tylko dlatego , że nie zginęli w walce ). Nagase powiedział później , że tę zmianę poglądów zawdzięcza właśnie Lomaxowi. Jedni i drudzy karmieni byli propagandą i stekiem kłamstw o tym, że "rzucanie się na bagnety" jest jakimś heroicznym aktem....Jak dla mnie film pokazuje, że bohaterstwem jest wybrać życie choć najtrudniej o nie walczyć własnie wtedy gdy nas upadla i staje się koszmarem (albo ze względu na to co z nami robiono albo z powodu tego co sami zrobiliśmy- a wtedy pozostaje próbować "zadośćuczynić" i spłacić dług jaki mamy względem ofiar....Jak dla mnie właśnie o tym jest cała "Droga do zapomnienia"

KotArystokrata

wcześniej pierdzielił o honorze, był ewidentie hipokrytą.
Mógłbym zrobić, gdybym sie pogodził, pojechał tam po raz 2 w ramach pogodzenia się i ostatecznego przebaczenia

toofka

Mówiąc o syndromie sztokholmskim miałam na myśli to, że doświadczenia wojenne jakie dzielili w przeszłości (będąc po przeciwnych stronach frontu) w jakiś sposób złączyły losy tych dwojga bohaterów. Zarówno Lomax jak i Nagase nie mogli uwolnić się od tych wspomnień - Lomax podczas swoich podróży widział w wyobraźni postać Japończyka, zaś Nagase po latach oprowadzał turystów po miejscu gdzie przetrzymywani byli jeńcy. Nie wiem czy Lomax kiedykolwiek był w pełni przekonany, że jedzie na spotkanie z Nagase by się zemścić albo go zabić (sam powtarzał w rozmowach ze swoim przyjacielem z wojska, że nie jest co do tego przekonany) - jednak dopiero spotkanie w cztery oczy z dawnym oprawcą jak mi się wydaje uświadomiło mu , że przede szukał zrozumienia, być może również współczucia u Nagase (Japończyk był jedynym pozostałym przy życiu świadkiem jego tortur,a Lomax nie potrafił rozmawiać o tych przejściach z innymi weteranami ani nawet z własną żoną). Wiedział więc , że zrozumieć to przez co przeszedł może jedynie ktoś kto był świadkiem jego cierpień. Z drugiej strony dla Nagase spotkanie Lomaxa było okazją do zmierzenia się z własnymi czynami i próbą wzięcia za nie odpowiedzialności (dlatego w pewnym momencie był gotowy na śmierć z rąk Lomaxa). I właściwie w tym momencie filmu doszli do jakiegoś punktu granicznego : mogli się pozabijać nawzajem, jednak wybrali opcję "trzeba jakoś żyć dalej" bo życie było tym co obaj niezwykle cenili (nawet jest to wprost wyrażone w filmie przez jednego z bohaterów). Nie wiem czy koniec końców sami nie dochodzą do wniosku, że ta droga konfrontacji z przeszłością donikąd ich nie zaprowadzi - dlatego przerzucają odpowiedzialność na sytuację (wojnę, rozkaz dowódcy itp) , której stali się ofiarami. Nagase mówi do Lomaxa, że ten był żołnierzem i robił co do niego należało, Lomax zaś pisze do Nagase, że ceni jego bohaterskie działania na rzecz pojednania ( o ile pamiętam to padają właśnie takie słowa). Dlatego ich przyjaźń wydaje mi się możliwa i nie jest czymś nieprawdopodobnym ....Co do twojej wypowiedzi ja akurat nie uważam, że przebaczenie prowadzi do przyjaźni - często przebaczenie oznacza dla ludzi brak chęci zemsty, odwetu, ale wcale nie oznacza zapomnienia doznanych krzywd. Gdyby chodziło o przebaczenie to i tak nadal Lomax pozostałby ofiarą, zaś Nagase postrzegałby w roli swojego kata - wtedy raczej nie możliwa byłaby przyjaźń . Wydaje mi się, że oni zaczęli raczej postrzegać siebie jako świadków pewnych wydarzeń (przełomowych w życiu każdego z nich) i to wspólnie dzielone doświadczenie wojenne stało się podstawą ich relacji. Sorry za przydługi wpis, ale może trochę rozjaśniłam jak odebrałam ten film.

KotArystokrata

Zgadzam się z tobą. Obaj bohaterowie odcisneli na sobie ogromnie piętno, z którymi nie potrafili żyć. Ponieważ zarówno Lomax jak i Nagase nie mogli odciac się od wspomnien wracaly one w codziennym zyciu. Mozliwe spotkanie było jedyną formą powrotu do normalnosci i jak mi się wydaje możliwością przebaczenia niezależnie czy miałoby to byc poprzez zabojstwo czy pojednianie. Na szczescie czas jaki minal od tamtych chwil i zmiany w zyciu Lomaxa pozwolily na przebaczenie. Od tego momentu Obaj zaczeli zyc na nowo.
Myslę, ze relacje jakie nastapily w nastepstwie ich spotkania i pojednania sa uzasadnione. BYli oni jedynymi, ktorzy to przezyli, a zmiany jakie zaszly w wyniku ich spotkania pozwolily im sie wzajemnie wspierac i dozyc ostatni dni.