PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=399746}

Drive

2011
7,2 228 tys. ocen
7,2 10 1 228337
7,4 90 krytyków
Drive
powrót do forum filmu Drive

Czy tylko ja uważam, że "Drive" to tak naprawdę nie film, a 100 minutowy teledysk? Żebyśmy się dobrze zrozumieli, jako teledysk jest naprawdę znakomity. Tylko czemu to się nazywa filmem? Muzyki tu więcej niż w niejednym musicalu, zajmuje ona jakieś 70 procent opowieści. Wizualnie "Drive" to ciągła stop klatka i spowolnienie tempa, wszystko idealnie pod rytm muzyki. I tak niemal przez cały film. Nawet w scenach akcji. Dialogów tu tyle co kot napłakał, a główny bohater to największa niemowa jaką widziałem. Dla mnie osobiście cała "stylistyka" filmu jest zdecydowanie nadużywana i przesadzona. Liczy się tylko obraz, a co z treścią? Wyłączmy na chwilę cudowną muzykę, włączmy play (w tym przypadku normalne tempo filmu ustawiamy na play razy 4, tak bardzo jest on powolny) i otrzymamy do bólu prostą, dość schematyczną historię. Chłopak poznaje dziewczynę, zakochuje się, chce jej pomóc, ale sprawy się komplikują. Brzmi znajomo? I to bardzo. Moja ocena filmu to 6/10. Może nazbyt wysoka, w związku z tym co napisałem po wyżej. Doceniam jednak fantastyczną ścieżkę dźwiękowa filmu, świetne zdjęcia i... no właśnie, stylistykę niektórych scen. Problem w tym, że jest ich zdecydowanie zbyt dużo. Stąd wracam do mojego pytania. Czy to film czy teledysk?

hrabia_kaczula

To brzmi jak prowokacja do dyskusji. Cytat; " Wizualnie "Drive" to ciągła stop klatka i spowolnienie tempa, wszystko idealnie pod rytm muzyki. I tak niemal przez cały film. Nawet w scenach akcji." Wlasnie opisales esensje filmu. Cytat; "Liczy się tylko obraz, a co z treścią?". No wlasnie, pytanie; A co jest najwieksza wartoscia kina? Cytat; "Dla mnie osobiście cała "stylistyka" filmu jest zdecydowanie nadużywana i przesadzona." To bardzo ciekawa hiperbola stylistyczna ze tak powiem z przesada. Pytanie; Jak wygladac powinna stylistyka, ktora nie jest naduzywana i przesadzona ?

ocenił(a) film na 6
zarkadiusz7

Nie jest to prowokacja a jedynie moja ocena filmu i jestem ciekaw czy ktoś ją podziela. Choć jak zwykle na Filmwebie to bywa, zaraz zacznie się palenie czarownicy :) Gdyby była to prowokacja, napisałbym coś w stylu, że "Drive" jest totalną beznadzieją i wystawił mu ocenę 1, a przecież tak nie jest, dlatego oceniłem go (zgodnie z własnymi odczuciami) na 6/10. Rozumiem, że kogoś kto dał mu 10/10 może to oburzać, ale mam prawo mieć własne zdanie. Zresztą nie jestem jedyny, któremu "Drive" nie pod pasował. Odpowiadając na twoje pytania zarkadiusz7... Co jest najważniejszą wartością kina? Dla mnie jest to w sposób oczywisty treść filmu, fabuła. Dopiero potem obsada, reżyseria, zdjęcia i montaż. Stąd moje przyrównanie "Drive" do teledysku, który od strony wizualnej jest perfekcyjny, ale służy jedynie za podkład do melodii. Jak powinna wyglądać stylistyka w filmie wg. mnie? Tak jak w setkach tysięcy innych filmów. Film może być oczywiście mocno stylistyczny (nie wiem czy każdy wie co mam na myśli pisząc "stylistyczny") jak choćby u Lyncha, Tarantino czy Boyle 'a, ale musi ze sobą nieść coś więcej po za samym obrazem i posiadać równowagę między normalnie prowadzonym tempem akcji a efektownymi scenami z spowolnieniem tempa, stop klatką itp rzeczami o których już pisałem. Takie jest moje zdanie na ten temat.

hrabia_kaczula

Znasz moze temat o wstedze mobiusa, jesli nie to znajdz. Wybacz ale w zasadzie to ja uzylem prowokacji w pozytywnym tego slowa znaczeniu. Wcale nie potepiam twojej wypowiedzi i nie mam zamiaru sie czepiac jak to robia inni. Dlaczego wspominam wstege mobiusa? To proste, bowiem wszystko co widzimy i reagujemy na to wraca jak bumerang w wypowiedziach innych osob. Dlatego kazda wypowiedz jest ni mniej ni wiecej prowokacja inaczej nikt by tu nie pisal gdyby nie oczekiwal odpowiedzi. Takie sa fakty. Kazdy z nas potrzebuje potwierdzenia i motywu do ekspresji swoich emocji. W tym wypadku filmy sa takim katalizatorem. Wiadomo, ze kazdy z nas ma inny poglad na swiat i posiada wykute schematy poznawcze jesli rozumiesz co mam na mysli. Nie dziwi mnie ze Tobie ten film nie zaspokoil pewnych oczekiwan stad ten dysonans poznawczy. Dla mnie film to przede wszystkim obraz powiazany z trescia, ktora powinna ten obraz uzupelniac nie dominujac nad nim. W przypadku tego filmu sa takie sceny ktore zapadaja mocno w mojej pamieci nie ma w nich slow jest sam obraz ale ow obraz wynika z tresci ktora jesf tlem dla tego wycinka obrazu. To tak jak delektowac sie winem z dobrego rocznika, czy kiedy widzimy ekscytujaca kobiete kiedy nie wiemy dlaczego ale wiemy ze jest to cos co nas ekscytuje i nie potrafimy tego wyrazic slowami, poniewaz kazda proba opisania tego nie dorowna temu co czujemy. Tego wlasnie oczekuje od filmow i niestety bardzo rzadko mam przyjemnosc sie z tym spotkac.

ocenił(a) film na 6
zarkadiusz7

Właściwie nic dodać, nic ująć do tego co napisałeś. Jak sam zauważyłeś treść jest tłem dla obrazu w "Drive". Dla mnie np. jest to nie dopuszczalne w kinie. dla ciebie może być jego esencją. "Drive" nie pozostawia kompromisów, albo ci się podoba albo nie. Jest tak mocno radykalny w swojej formie i konsekwentny w tym. Znakomicie mi się ogląda klip do piosenki "A Real Hero", najlepsze sceny z filmu w 3 minuty i w takiej formie jest to cudne, ale nie przez 100 minut.

ocenił(a) film na 7
hrabia_kaczula

widac jak bardzo są różni ludzi ; ) Ja w ogóle nie odczułem że to 100 min. "teledysk"..nawet nie wiem jak Ci to do głowy przyszło.
Ciekawe w takim razie jak traktujesz ..kino nieme. , pewnie to filmy nie były dla Ciebie :0

ocenił(a) film na 6
kaladann

Porównujesz "Drive" do kina niemego. Odważnie. Nawet ja tak mocno o nim bym nie powiedział ;)

hrabia_kaczula

A co powiecie na temat "Cast away" z Hanks'em? Podobna maniera tylko klimat inny.

ocenił(a) film na 6
zarkadiusz7

Ja akurat w "Cast away" nie zauważyłem podobnej maniery, ale oczywiście wszystko jest kwestią interpretacji. Tam jednak, nawet jeżeli dialogów jest mniej aniżeli w filmach to bywa, to wynika to w sposób oczywisty z fabuły. Tzn. to historia o rozbitku, który musi przetrwać na bezludnej wyspie. Z kim on ma tam prowadzić dialog? Pozostaje mu jedynie wewnętrzny monolog i rozmowa z... piłką.