Nie polubiłam się z Murakamim, chociaż sporo prób podjęłam. Byłam bardzo ciekawa i pełna nadziei, że może w wersji filmowej mnie przekona. Niestety. Przekombinowane, za długie. Historia mnie nie zainteresowała, obejrzałam, nic nie poczułam, wyszłam z seansu i tyle. Szkoda moich trzech godzin.
Chętnie bym to zrobiła, ale już nic z tego filmu nie pamiętam. To najlepiej świadczy o tym, jakie zrobił na mnie wrażenie.
Złota Palna dla Titane, to nie jest najlepszy filmowy rok. Mało produkcji i brak funduszy
Ja czytałam tylko "The Wind-up Bird Chronicle" (koleżanka kupiła mi na urodziny po angielsku) i to jedna z książek, które podobały mi się najbardziej, ale z uwagi na pewne wydarzenia na pustyni Gobi, nie napiszę, że jedna z moich ulubionych.
Z całym szacunkiem do koleżanki skierowanym, ale koleżanka chyba zle tytuły Murakamiego czytała :) Można się spytać jakie? Bo miał on okresy i gorsze jak to pisarz każdy
Sputnik Sweetheart - odbiłam się emocjonalnie; Po zmierzchu - oddaje klimat Tokio, ale mnie znużyła; Na południe od granicy, na zachód od słońca - chyba najbardziej mnie poruszyła. To tak na szybko.
Toż to ta ostatnia najgorsza, a i tak same słabe wymieniłaś, te mniej odjechane i charakterystyczne!! Polecałbym ci więc spróbować Koniec świata i Hard-boiled wonderland, Kafkę nad morzem, Przygodę z owcą czy najlepszą aczkolwiek już normalną i przyziemną książeczkę Norwegian Wood(moja toż to jest z jego twórczości ulubiona)
Ciekawy jestem tego filmu. Nie zwracam tak dużej uwagi, ale właśnie dostał kilka nominacji do Oscarów, podobnie, jak wcześniej Parasite. Murakami czasem do mnie trafia. Norwegian Wood bardzo mi się podobało np.
A ja polecam Kronikę ptaka nakręcacza, już sam opis tej książki mnie zachęcił do przeczytania. Po inne jak dotąd nie sięgałem.
Oczywiście, że samodzielnie podejmuję decyzję. Poszłam z własnej woli i się rozczarowałam. Tyle.
Ja tam nie odróżniam tych azjatyckich aktorów. Ale chyba Oscary mają wpisane, aby promować azjatyckie filmy. Bo ciągle jakieś Minari czy inne Parasite.
Wlasnie wyszlam z seansu, to bardzo specyficzny obraz, z jednej strony intrygujący a z drugiej nużący tak potężnie że dajesz mu kolejne szanse jeszcze podczas seansu. Niemniej myslę, że W strukturze i fabule jest coś wspaniałego i wymagającego.
No cóż. Jak obejrzałeś jeden film w życiu, zapewne właśnie oderwany od obory, to nie stać cię na nic więcej, tylko taki komentarz.
ja mam zostawiony do ponownego obejrzenia; po jednym obejrzeniu chyba bardzo mało ludzi będzie, którzy załapią całkowicie o co chodzi w tym filmie, kurosawa też niektóre obyczajowe filmy miał bardzo długie i bardzo nudne np. "madadayo" o starości; trochę kino dla snobów, ale warto obejrzeć i warto wrócić, nie poddawać się :-)
największe jak dla mnie spostrzeżenie z tego filmu to jest, że oni mówią tylko wtedy kiedy trzeba, tak jest cisza pomiędzy nimi, dlatego film wygląda na pusty i nudny, bo jest ta cisza pokazywana i oni mówią tylko wtedy kiedy trzeba i co trzeba, chyba to się łączy też trochę z z samymi Japończykami
emocji tu nie ma, bo nie po to ten film powstał, żeby emocje pokazywać i to się chyba też łączy z Japończykami, któzy chyba są powściągliwi z okazywaniem emocji
tak ja to widzę :-)
Trafne spostrzeżenie z emocjonalnością Japończyków i być może to jeden z powodów, że nie czuję tego filmu. Trochę podobnie jest z japońską literaturą - trzeba się do niej przyzwyczaić, wejść w jej klimat, żeby odczuć przyjemność z lektury. Może za jakiś czas też spróbuję jeszcze raz zmierzyć się z tym filmem. Pozdrawiam:))
nom dokładnie, japończycy są tak powściągliwi z okazywaniem emocji, że tworzą tasiemcowe dramatyczne seriale, w których wszyscy ciągle krzyczą, a także produkują masę anime i mang, w których wszyscy ciągle biegają, płaczą i krzyczą xD do tego mają na przykład takiego świetnego reżysera siona sono, co to u niego wszyscy bez przerwy drą japę, płaczą, biją się, cierpią i przytulają. albo mordują.
moje dotychczasowe spostrzeżenia z Japończykami są takie, że są powściągliwi i są to głównie z filmów, na żywo nie za wiele miałem z nimi kontaktu, ale to co widziałem to potwierdza te spostrzeżenia
ale to są moje spostrzeżenia, Ty mozesz mieć inne
jestem też swiadom tego, że są warstwy w społeczeństwie, tak jak w Anglii, ogólnie Anglików też postrzega się jako powściągliwych, ale są też niskie warstwy, które takie nie są
do Japończyków też jest łatka przyklejona że to są honorowi samurajowie, tylko samurajów i do tego honorowych było niewielu
w tym filmie tutaj jest pokazana klasa intelektualna Japończyków i co do nich akurat mi bardzo pasuje pustka emocjonalna
Spokojnie możesz sobie darować te lepsze Murakamiego czy ponowne seans nie dotrze