z kilku powodów. Po pierwsze MUZYKA. pantera, Slayer, SoAD i kawałek tych ostatnich, który zostaje w głowie na długo po zakończeniu filmu. Cudowne zdjęcia- w końcu autorstwa wielkiego Petera Paua, którego autentycznie uwielbiam za Przyczajonego ... Następnie Gerard Butler jako Dracula, krwiożercze ucieleśnienie męskiej zmysłowości,nie potrafię wyrazić w słowach jak bardzo podobał mi się w tym filmie. Pomimo, że (jak sresztą bardzo słusznie zauważyła forumowiczka Wiedżma przy okazji recenzji do Shattered) wybiera filmy o wielkim potencjale z kiepskimi scenaruszami, to tym razem zrobił wyjątek :-) Dialogi są dobre, w kilku miejscach autentycznie zabawne, błyskotliwe i utrzymane w tonacji bynajmniej nie horroru, ale parodii, którą po części ten film jest. Dracula nie straszy...Dracula wzbudza wręcz litość, Dracula fascynuje (która by nie poszła, jakby tak ładnie do niej dłoń wyciągnął i spojrzał w oczy...:-) Dracula śmieszy (I don't drink....coffee). Genialny Drakula,a sam Butler jest STWORZONY do TAKICH ról. Ale być może nie jestem obiektywna.
Nie nastawiłam sie na horror, ale dobrą zabawę i jestem zachwycona.
Genialny Drakula i mnóstwo zmarnowanego potencjału. Owszem, film ma świetne momenty, znakomite zdjęcia i dobrą muzykę (początkowa sekwencja ze szkunerem "Demeter" jest niesamowita) ale idiotyzm scenariusza skutecznie odziera go z zalet. Idiotyzm scenariusza i niedostatki warsztatowe reszty obsady. A mogło być tak fajnie...
Zgadzam się Wiedźmo , jednak w porównaniu do scenariusza Shattered, Drakula to mistrzostwo świata. Całość może rozczarowywać, ale momentami jest genialnie- czego nie było w Butterfly..
Uczciwie muszę przyznać że masz rację. Muzyka, zdjęcia, świetny Dracula, w sumie niezły klimat... I niektóre sceny faktycznie świetne, choćby otwierająca sekwencja ze szkunerem Demeter, wizyta Draculi w domu Mary i Lucy, czy wizje Mary gdy ją Dracula gryzł. No i świetne mowy Draculi do Ukrzyżowanego. To fakt. W "Shattered" jest tylko jedna scena która mnie położyła na łopatki, mianowicie Neil na wieży zegarowej, natomiast w "Draculi..." znajdzie się takich scen więcej.
Pantera, Manson zgadzam się byli ale gdzie ten kawałka SoAD'u który "zostaje w głowie na długo po zakończeniu filmu"? Oglądałem i nawet w napisach końcowych tego niema...
właśnie to co mnie sprowadziło to filmu ,to jedynie muzyka ,a szczególnie PanterA
Odkopuję stary post bo te nowsze to same hejty dzieci neo.
Rzeczywiście horror to nie jest i na to się nie nastawiałam, praktycznie nie ma filmu o tej tematyce który by można uznać za horror.
Ten zaś ma rzeczywiście komediowe zacięcie w paru momentach i to jak dla mnie nawet nie tylko tych o których pisze autor postu. Są po prostu takie rzeczy które mnie smieszą a o których wiedzą ci którzy mnie dobrze znaja i tak oglądając film z jedną z takich osób nie raz popatrzyliśmy po sobie podczas takich scen. Dobre zdjęcia i klimacik. Fajny lekki film na wieczór bez ciężaru efektów za to z ciekawym zamysłem.
Słowo dla pań: Butler dobry w swej roli, całkiemprzystojny chociaż wizualnie wolę go trochę mniej wygolonego :)