Nie rozumiem pewnej rzeczy:
jak kate mogla zapobiec smierci alexa, skoro ona juz sie dokonala? Rozumiem ze mogla zmienic przeszlosc ostrzegajac go o tym, ale czy w tym wypadku nie powinna wtedy jego smierc tam na placu zostac 'wymazana' z jej pamieci??
Zapobiegła śmierci bo on zginął w swoim czasie,a ona widziała to w swoim,tak mi sie wydaje.Nie wiem,nie obchodzi mnie to bo film jest boski:).W wielu filmach są setki nieścisłości,nie przejmuj sie tym:)
W filmie jest jeszcze motyw z drzewem, którego przed domem Kate nie było, a kiedy zasadził je Alex, pojawiło się ot tak po prostu. I ona tą zmianę zauważyła tak jak to się stało - nagle. Teoretycznie nie powinna zauważyć, że to drzewo się pojawiło. Bo rosło tam od początku, czyli momentu zasadzenia go w przeszłości.
Dlatego koniec filmu także nie musi się pokrywać z tym co już się stało. Oboje mogą wpływać na swoje losy.
Ale ty masz problem!!! Dzięki bogu, że nie muszę oglądac filmów z taką osobą jak ty!! Jak masz się czepiać takich szczegółów, to przerzuć się na filmy dokumentalne. Film był bardzo fajny, a te niedociągnięcia dodają dodatkowo dużo magii. Tak jak z tym drzewem, jakby tego nie zauważyła, to bez sensu byłby jego wątek, tak samo z wypadkiem.
W filmach, w których manipuluje się czasem (Powrót do przyszłości, Częstotliwość, Efekt Motyla) zmiana w przeszłości powoduje zmianę przyszłości. Pomysł filmu jest fajny, ale rzeczywiście nieścisłości są. Ale lepiej w to nie wnikać, tylko delektować się pięknie opisaną historią miłości.
Bo skoro Sandra nazwała psa później, to czemu reagował na swoje imię wcześniej. No ale chyba było on takim łącznikiem, więc scenarzysta założył taką nieścisłość.
Czas w jakim mieszkała Sandra pokrywa się z czasem mieszkania Keanu.
Poza tym, jeśli na końcu brat mówi, że Keanu nie żyje, a ona pobiegła go ostrzec, to rozumiem, że jeśli by się za chwilę spotkała z bratem, to byłby on innym człowiekiem, którzy nie doświadczył śmierci brata.
Tak więc lepiej nie wnikać w taki zawiłości