Minęło wiele lat od czasu wydarzeń, które rozegrały się w "Lśnieniu". Dorosły już Dan Torrence (Ewan McGregor) spotyka dziewczynkę, która przejawia podobne do niego zdolności. Stara się ją chronić przed kultem o nazwie Prawdziwy Węzeł, którego członkowie polują na dzieci obdarzone mocami, aby zachować nieśmiertelność.
Nie jestem rasistką, ale jak widzę zwiastun i zmianę wyglądu tak kluczowej postaci tylko dlatego, że potrzebna jest "równość" to nóż w kieszeni się otwiera. Wizualizujesz sobie postać, tworzysz jej wzór w głowie i wiadomo, że aktor nigdy, nie będzie idealnym odzwierciedleniem. Ale na Boga, zamiast niebieskookiej...
Oglądało się fajnie, Ewan jak zawsze dobry ale nie, nie ma tutaj tego klimatu narastającej psychozy. Wszystko jest zbyt powierzchowne ale to świadczy tylko o tym, że w dzisiejszym kinie brakuje prawdziwych świrów na poziomie Kubricka.
Ten film jest tak nudny, rozwleczony i nijaki, że aż się niedobrze robi. Chyba twórcy się nie mogli zdecydować, czy kręcą remake "Lśnienia", czy ekranizują książkę "Dr sen", czy robią łzawą obyczajową tandetę familijną. Fuj, totalna ohyda.
Pamiętam jak.kilka lat temu przeczytałam książkę" Doktor Sen" i sama do siebie powiedziałam, że nie moge się doczekać filmu. Polecam tę pozycję z czystym sumieniem. Wiadomo, że nie da się zekranizować Kinga 1:1 ale film naprawdę dobry. I choć Danny jest tu główną postacią to mistrzostwem jest w filmie postać Rose