Czytałem jakiś opis tego filmu i napisane było, że "ojciec przekonuje go do...". Usiadłem do oglądania, a tu muzyka filmowa jest jedynym elementem akustycznym, jaki do mnie dociera, w tle przesuwają się obrazy, aktorzy coś tam do siebie mówią, a widz przed telewizorem raczony jest samą muzą. Zacząłem się zastanawiać, jak mam wywnioskować z ruchu ust owo "przekonywanie" bohatera? Spokojnie jednak... muzyka była pierwszoplanowa tylko przez kilka minut filmu. Chyba nie zdradziłem fabuły tym wywodem:)