PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=534779}

Dla niej wszystko

The Next Three Days
2010
7,4 101 tys. ocen
7,4 10 1 100502
6,6 20 krytyków
Dla niej wszystko
powrót do forum filmu Dla niej wszystko

Bohaterem tej historii jest mały Luke, który jest świadkiem rozłamu w małżeństwie swoich rodziców, którzy muszą się rozstać. Ojciec dostaje pełną opiekę nad synem i dom, a matka 20 lat w więzieniu. Niestety, twórcy filmu poszli na łatwiznę i Luke po stracie matki przestaje mówić, reagować, i tak na dobrą sprawę staje się autystyczny. Wtedy ciężar bycia głównym bohaterem filmu spada na ojca rodziny, Johna Brennana (Russell Crowe), a akcja przeskakuje 2 lata do przodu, kiedy to wszelkie apelacje nie poskutkowały, i jest już pewne, że Lara Brennan spędzi w więzieniu 20 lat. Gdy spróbuje popełnić samobójstwo, jej mąż postanowi wydostać ją z więzienia za wszelką cenę. Czy im się uda? Może. Teraz tylko powiem, że twórcom filmu się nie udało.

Lubię motyw genialnego, skomplikowanego planu, który przewija się np. w „Prawie zemsty” czy „Skazanym na śmierć”, dlatego pomysł człowieka, który wyciąga swoją żonę z zakładu karnego, wydał mi się obiecujący i wart ceny biletu. A tu guzik, bo niemal na każdym poziomie tej opowieści twórcy poszli na łatwiznę – syn mógł być przeszkodą, a jego relacje z ojcem po utracie matki mogłyby być trudne? Wystarczyło je wykreślić i zastąpić scenami, w których ojciec przytula swego milczącego syna.
Lara źle się czuje w więzieniu i usiłuje się zabić? Wystarczy wstawić kilka oczywistych powodów, których może się domyślić każdy widz, nie trzeba nawet robić scen z jej udziałem w samym więzieniu. Kilka płaczliwych scen na widzeniu wystarczy. Ja to rozumiem, że jest jej tam źle – komu by nie było? Jednak, czy jest to wystarczający powód, by uciekać z więzienia, ryzykując że w razie niepowodzenia, ich syn stanie się praktycznie sierotą, gdy oboje rodziców będzie w więzieniu? Nie wydaje mi się.
Na końcu, sama ucieczka – plan jest konkretny, cała ściana w zapiskach, dużo notatek. Jednak już sama gonitwa z policją bardziej polega na wierze w to, że oni będą biec wolniej ode mnie, niż na sprytnym planie.

W sumie więc się zawiodłem, choć nie mogę powiedzieć, by film był nie udany – pierwsza godzina to dobra gra Russella Crowe, który udźwignął ciężar postaci dojrzewającej do podjęcia ryzyka i rozumiejącego stopniowo, w co się zaangażował, ale się nie wycofał. Zagrał to wiarygodnie i przekonywująco, dzięki czemu jest w zasadzie największym plusem filmu.
Druga godzina to kilka naciągnięć fabularnych oraz świetna akcja skrojona co do minuty, po której bohaterowie mogą odetchnąć dopiero na napisach końcowych. W sumie, nie był to zły film, bawiłem się całkiem dobrze.


5/10