Baron nie miał żadnych chorób skórnych - to wymysł Lyncha. Trudno powiedzieć, jakie dokładnie skłonności seksualne miał baron, ale na pewno odstawał od normy - optowałbym za homoseksualizmem oraz sadomasochizmem. Pedofilią raczej nie, bo zabawiał się z "młodzieńcami" właśnie, a nie z dziećmi. Inna sprawa, że jego homoseksualizm kłóciłby się z faktem, że zabierał do łóżka także panie - inaczej nie spłodziłby (uwaga, spoiler!) Lady Jessiki.

on w książce mówi "jaka szkoda że takiego chłopca musimy zabić ... " i moim zdaniem on jest ogólnie pier-dolnięty

Mogę być trochę niedokładny, bo ładnych parę lat minęło odkąd czytałem książki z cyklu "Dune", ale o ile dobrze pamiętam kwestia chorób barona Harkonena została wyjaśniona w pierwszej książce syna Franka Herberta (pisał ją do spółki z jakimś innym pisarzem SF). I o ile dobrze pamiętam tę kwestię - spojler- baron miał "pewną przygodę" z jedną z członkiń zakonu żeńskiego, która pobierała od niego materiał genetyczny. A że był dla niej "mało sympatyczny" przy tym zadaniu, to dostał od niej w "prezencie" jakąś specjalną chorobę lub nawet kilka.

To był prequel do "Diuny" Franka Herberta - "Ród Atrydów".
Fakt pisany przez syna po śmierci ojca.
<<Spojler>>
Przygodą bym tego nie nazwał , został szantażem zmuszony do współżycia z kobietą w dodatku Bene Gesserit co było dla niego rzeczą obrzydliwą .
Musieli powtórzyć "zabieg" i wtedy sprzedała mu pakiet choróbsk.