Niedawno odkryłam z naiwnym zdumieniem, że nie wszyscy uważają że Baby została z Johnnym, że wrócił po nią, że "błogosławieństwo" które dostali tatusia było na dawszą drogę życia. W rozmowie ze znajomymi podzieliliśmy się na tych co właśnie w ten sposób myślą i na tych co uważają, że nasz tancerz wrócił jedynie aby tradycji stało się zadość, zatańczyć ostatni taniec sezonu z Baby. Jak wy interpretujecie zakończenie?
Film został już należycie doceniony i wiele pięknych epitetów padło pod jego adresem, dodam tylko że jest dla mnie najlepszym przykładem filmu kultowego i ponadczasowego. Będzie się nadal wracało do namiętnej historii tych dwojga:)
pzdr!
Zależy z jakiej strony na nie spojrzymy. Jeżeli z bardziej życiowej, to uważam, że romans Johnny'ego i Baby pozostał dla nich niezapomnianym przeżyciem, jednak po zakończeniu wakacji każde z nich wróciło do normalnego życia.
ja zawsze uważałam,że to był ich pożegnalny taniec,potem już się raczej nie spotkali...
JAK TO? O.O
Ja naprawdę ZAWSZE myślałam, że to ich taniec to synonim "i żyli długo i szczęśliwie"...
Długo i Szczęsliwie to antonimy:) , albo rybki albo pipki.Po co mieli przez kilkadziesiąt lat kłócić się , życ w rozczarowaniu, a tak przeżyli coś naprawdę niezwykłego
Dokładnie. Film nie opowiada o miłości biednego chłopaka z bogatą dziewczyną tylko o zwierzęcej podświadomości. Baby dla ojca udawała grzeczną córeczkę, a tak naprawdę chciała być dzika i kobieca. Przez taniec mogła pokazać siebie. Oboje czegoś nauczyli się od siebie i spędzili niesamowite chwile ;)
Witaj.ja uważam podobnie jak Ty -wrócił po to aby zatanczyc jak co roku,a co do filmu to dla mnie najlepszy film muzyczny wszechczasów .Juz go nie ogladam w tv jak leci(a leci dość czesto) a to dlatego ze mi sie znudził:( . Niemniej uważam ze film świetny a muzyka chyba jeszcze lepsza(Oskar za piosenke "the time of my life") ,pozdrawiam ......Marek:)
Było coś takiego jak DirtyDancing2 i tam instruktor tańca grany przez Patrica mieszkał na Kubie. Wątpie, by Babe, z bogatej konserwatywnej rodziny przeniosła by się na Kubę. Brak wzmianki o niej to kolejna delikatna sugestia, że wakacyjna przygoda z DD1 skończyła się rozstaniem.
Dirty Dancing 2 był całkowicie o czym innym (rok 1958) i nie należy łączyć go z jedynką. Patric pojawił się tam tylko epizodycznie.
..Aż musiałem sprawdzić czy prawdę powiadasz.. DD2 powstał 17 lat po jedynce, a akcja dzieje się 5 lat wcześniej niż DD (1958 i 1963).
Patrick nie grał tej samej postaci w obu filmach. Mój błąd. ( Postać grana przez Patrica w DD2 była 22 lata starsza niż ta w DD zatem może nawet grał własnego ojca :) )
..co nie zmienia faktu, że wg mnie para z DD rozstała się :)
niesety masz racje:) oglądając film 15 lat temu myślałam, że zakończyło się " i żyli długo..." jednak teraz mając lat zgoła więcej i tyleż doświdczenia sądzę, że to było po prostu piękne uwieńczenie namiętnej wakacyjnej miłości i tyle...:))
Teraz mam doła... Zniszczyliście mi dzieciństwo i od teraz moje życie będzie wyglądało inaczej... ;( Ale tak serio to po dłuższym zastanowieniu się masz racje ;))
nie nie, nie słuchaj ich wszystkich! Przecież oni się kochali. Owszem, wrócił po nią, aby zatańczyć taniec na koniec sezonu, ale potem również po to, aby zostać z nią na zawsze, na dobre i na złe. :)
to jest wersja jedyna i prawdziwa ;)
dzięki za dyskusje:) prawda jest taka, że reżyser (umyślnie lub nie) nie dał nam jednoznacznej odpowiedzi. Tak naprawdę czy Johnny i Baby zostali ze sobą zależy od widza. Jeżeli uważa się, że związek pomimo różnic (kulturowych, środowiskowych, etc.) między dwoma ludźmi, jest do zrobienia, wtedy interpretacja jest jedna. Dla mnie nie ma innego rozwiązania, jak tylko żyli razem długo i szczęśliwie:)
Właśnie wczoraj po kolejnym seansie też mnie coś tknęło, że to chyba był ostatni taniec, a tu taki temat. Ta myśl bardzo mi sie nie spodobała i szybko ją wyparłam. Pozostaję przy wersji "i żyli długo i szczęśliwie" bo tak mi zdecydowanie lżej na sercu ;)
Żyli i długo i szczęśliwie! W przeciwnym razie skąd taki wyraz bezgranicznego szczęścia na ich twarzach podczas tańca? Jakby się rozstawali to przecież by się tak nie cieszyli!
Uprzedzam, że nikt nie mnie nie przekona, że jest inaczej:)
Zgadzam sie. Wprawdzie zakonczenie mozna interpretowac jak sie komu podoba, ale ja rowniez odnioslam wrazenie, ze wyraznie pokazano, ze oni beda razem.
Wydaje mi się, że każdy tu ma rację. Każdy może sobie to niejednoznaczne zakończenie uzupełnić tym, co mu w duszy gra :)
Mi się wydaje, że to jednak było to że on wrócił po nią a błogosławieństwo było na ich dalszą drogę :) ale faktycznie każdy może powiedzieć swoje zakończenie bo to zależy jak kto patrzy przez jaki pryzmat :)
a ja myślę że nawet jeśli rozstali się po tym ostatnim tańcu(w co do końca nie chce mi się wierzyć), to mogli się spotkać po latach..
Dokładnie....tak dzisiaj myślalam, że wspaniale byłoby oglądnąć dalszą część ich historii....ale zaraz uświadomiłam sobie uświadomilam, że to niemozliwe. Pomijając fakt, że wszyscy aktorzy albo zmienili się nie do poznania albo umarli, to film nie mialby juz tego samego klimatu. DD opowiada o wakacyjnej milości, a kontynuacja moglaby jedynie pokazać kłócące się choć kochajęgo małżeństwo. Nie nie nie....to zepsułoby całą historię
zgadzam się w stu procentach. cała magia tej miłości polega na tym, że nie zostały pokazane dalsze ich losy :)
Moim zdaniem słowa "nikt nie będzie trzymał Baby w kącie" są jednoznaczne z faktem, że Johnny wrócił po nią i chce o ten związek walczyć :)
Według mnie Johny wrocił po Baby, żeby zatańczyć ostatni taniec właśnie z nią i pokazać jej ile dla niego znaczy. Osobiście odbieram zakończenie "i żyli długo i szczęśliwie"
Nie przyjmuję do wiadomości innej opcji niż "i żyli długo i szczęśliwie" taka wakacyjna miłość musi dobrze się skończyć inaczej zwątpię haha. Nie no serio wydaje mi się, że byli razem. "Nikt nie będzie trzymał Baby w kącie" daje mi nadzieję, że jednak chciał z nią być tak naprawdę
Cóż... Zacznę od tego, że to jeden z tych filmów dla mnie ponadczasowych, który nigdy mi się nie znudzi. Prócz pięknej historii, super muzyki i widowiskowego tańca na koniec... Ten film Po prostu pokazuje prostotę życia w innych czasach. Nie oznacza to oczywiście, że życie zawsze było łatwe. Nigdy nie przyjmowałam innej wersji, niż ta romantyczna "żyli długo i szczęśliwie". Sam fakt, że Johnny mimo obiecanej premii na odchodnym zdecydował się wrócić i zatańczyć z Baby pokazuje, że była dla niego ważniejsza. A w jego przypadku (ubogi chłopak ledwo co zwolniony z pracy) na pewno premia by się przydała... Myślę, że kiedy żegnali się i odjeżdżał autem, miał wybór... Zostawić sprawy tak jak się ułożyły lub zawalczyć. Przecież pożegnali się nastawieni już na rozstanie. Mimo to, Johnny wrócił, i nie tylko zatańczył z Baby, ale jeszcze wygłosił mowę jak ważna ona dla niego jest... Przecież nie musiał tego robić gdyby chodziło o zwykłą np dumę lub honor. Niestety zakończenie choć w czułym klimacie, pozostawia sporą drogę do własnej interpretacji... Zawsze żałowałam, że nie powstała jakaś kontynuacja ich losów. Lubię sobie wyobrażać, że ojciec Baby odkrywszy kto tak naprawdę "wpędził Penny w kłopoty", i widząc jaki szacunek ma Johnny do jego córki, pomógł mu tak jak zamierzał zrobić to Robbiemu. Trzeba się pogodzić z myślą, że to już zawsze będą nasze domysły... ;)
Pozdrawiam fanów DD ! :D
Ja, na logikę, uważam że dalej nie byli razem. Ona to panienka z bogatego domu a on ulicznik-patologia (żigolak), więc poza chwilowym zauroczeniem nic ich ze sobą nie łączy. W ogóle się dziwię, że Baby ma świadomość jego drugiego "zawodu" i totalnie to olewa (a widziała go w objęciach innej, starszej kobiety na własne oczy) - chyba tylko z powodu młodzieńczej naiwności. Mnie to odstręcza, uważam za obrzydliwe i doprawdy nie pojmuję, że scenarzysta coś takiego napisał, a ludzie w tę miłość uwierzyli. Zwłaszcza, że rodzice akcpetują takiego "absztyfikanta". No sorry, jacy rodzice zaakceptują żigolaka?