Zawiodłem się na tym filmie. Autor miał naprawdę duże pole do popisu i jedyne co mu wyszło to zdjęcia i muzyka.
Historie są nudne i banalne, niczym miłość z podstawówki (i to każda jedna, nie tylko ta pierwsza).
Jakoś tam wygląda na tym tle historia numer 3, ale nie ratuje ona filmu przed katastrofą.
Miał być film z minimum słów, a wyszedł z minimum treści.
6/10
zgadzam się w zupełności. zdjęcia w pewnych momentach są naprawdę doskonałe i pod względem artystycznym film jest świetny.
może gdyby ekipie nie zależało tak bardzo na utrzymaniu tajemniczości i dodano by więcej ambitnych dialogów film zyskałby nieco na wyrazie. obecnie jest trochę mdły i nie pozostawia po sobie nic poza lekkim otępieniem.
też dałam 6, bo kocham ten klimat filmów z dalekiego wschodu.
Dokładnie tak. Podobały mi się ujęcia, zwłaszcza na stopy, pomysł na zabawę barwą w kilku miejscach i takie tam drobne szczegóły.
Szkoda że większość filmu oglądamy historyjki z cyklu ja cię kocham a ty mnie nie...
niestety, historie rodem z komedii romantycznych. całe szczęście, że bez happy endów :)
Zapowiadał się bardzo ciekawy film i początek był naprawdę świetny - muzyka, ujęcia, zgrabna historia. Następne dwie faktycznie zbyt ckliwe, banalne. Ale ostatnia? W tym przypadku naprawdę można żałować, że ogląda się filmy do końca... Tragedia. Cały komizm w połączeniu z wcześniejszym, dość poważnym, stylem gryzł się niemożliwie.
I nie wiem, jak Was, ale mnie okropnie irytował sposób przedstawienia par lesbijskich. Możliwe, że reżyser się nie orientuje, ale nie wszystkie związki tworzone są przez normalnie wyglądającą dziewczynę i (nie obrażając nikogo, rzecz jasna) chłopczycę, nad której płcią trzeba się moment zastanowić. Miałam wrażenie, że przez cały obraz twórcy próbowali "uświadomić" homoseksualistkom, że być może nie kręcą ich faceci, gdyż same wyglądają podobnie... Co mądrym posunięciem by nie było.
5/10, bo aktorstwo w ostatniej scenie (zwłaszcza histeryczne płacze co chwilę) błagało o krytykę.
Wiesz, wydaje mi się że nie akceptujesz rzeczy charakterystycznych dla azjatyckiego kina, tej... subtelnej specyfiki. Film przekazuje dużo ważnych rzeczy, pokazuje miłość z różnych stron w tak.. Ty użyłaś słowa banalny, ja powiem, że prosty sposób. Powiedziałaś, że ,,wyszedł z minimum treści'' i tutaj się z Tobą nie zgodzę. Tak, nie jest to film ,,cierpiący'' na nadmiar dialogów ale wydaje mi się, iż w ogóle nie zwróciłaś uwagę na symbolikę w tym filmie, na szczegóły, jak choćby nawet to pudełko. Może po prostu ten film nie jest dla Ciebie? Nie do wszystkich wszystko musi trafiać, kwestia gustu, osoby, charakteru i stopnia wrażliwości, takie jest moje zdanie, pozdrawiam :)